Za późno włączyłem telewizor. Sam sobie jestem winien. Zamiast radośnie surfować na fali retoryki, zaryłem w kamieniste dno.
Trafiłem otóż na passus, w którym Przewodniczący dosłownie i po męsku przedłożył słuchaczom alternatywę. Zestawił egzystencję na „zielonej wyspie, która jest naszym logo” z mrożkową postacią bez wybitych „za wolność” zębów.
Konkretne, prawda?
A teraz możemy sobie wybrać....