Tankiści z krwi i kości. Kim naprawdę byli pancerni?
"Pierwszy 'dwa świecące punkciki' zauważył Dyjak. Nie domyślił się, co to takiego, lecz wiedział, że trzeba to sprawdzić. Ostrożnie podczołgali się bliżej. Kiedy od celu dzieliło ich tylko kilka metrów, usłyszeli warczenie. - Pies? Po chwili już byli pewni. Przed nimi siedział pies, uwiązany na linie. Obok leżał trup żołnierza, pewnie właściciela. Tak myśleli. Później okazało się, że żołnierz był tylko ogłuszony. Ocucony trafił do niewoli, okazało się, że był dowódcą patrolu.