Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu To prawda, że ryba psuje się od głowy. Jednakże... ... nie jest to argumentacja Twojego stwierdzenia, które jeszcze raz przytoczę: "Brak jednak jednoznaczności w Kościele co do roli kobiety i mężczyzny w związku dwojga ludzi". Owszem, działania owych "reformatorów" Kościoła - jak nazwałeś tych duchownych mających... "genialne pomysły" - są tępione w zarodku, więc o "epidemii" mowy być nie może. Nawet gdybyś znalazł 1000 duchownych z całego świata, którym nie po drodze z Księgą Rodzaju, Listem do Rzymian, Pierwszym Listem do Koryntian czy z Pierwszym Listem do Tymoteusza, to i tak stanowiliby oni tylko bardzo mizerny ułamek promila czlonków Kościoła katolickiego,... mający tyle do powiedzenia, co Żyd za okupacji niemieckiej lub polski tzw. prywaciarz za czasów powojennej półwiecznej okupacji sowieckiej. Zatem ponawiam swą prośbę: usuń ze swego artykułu wyżej zacytowane zdanie, ponieważ rozmija sie ono z prawdą.   Pozdrawiam,    -2 Małżeństwo to nie rower, pedały zbędne
Obrazek użytkownika Nathanel
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu Nathanelu! - W swym artykule posunąłeś się do daleko... ... idącego wniosku pisząc, iż: "Brak jednak jednoznaczności w Kościele co do roli kobiety i mężczyzny w związku dwojga ludzi".   Zapewne ów wniosek oparłeś na poczynaniach kardynała i arcybiskupa Nowego Jorku Timothy Dolana, Schönborna - arcybiskupa Wiednia czy brazylijskiego kardynała Cláudio Hummesa. To stanowczo za mało, aby snuć taki wniosek. Kościół katolicki jest przecież instytucją hierarchiczną. Co postanowi Papież Franciszek - ma być przestrzegane nie tylko przez wiernych całego świata, ale w szczególności przez ogół duchowieństwa - bez względu na pozycję w hierarchii kościelnej.   Tak więc byłbym rad, gdybyś ze swojego artykułu usunął zacytowane przeze mnie zdanie, wszak trzech purpuratów to jeszcze nie cały Kościół.   Pozdrawiam,     0 Małżeństwo to nie rower, pedały zbędne
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu Masz rację Contesso! - Ławrow zasługuje na kopa w... жoпy O tym, jaki ma stosunek Сергей Викторович Лавров do nas Polaków oraz jak jest obłudny i falszywy - niech świadczą jego wypowiedzi w sprawie zamachu pod Smoleńskiem, które poniżej cytuję:  „Spekulowanie ws. katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem jest nieetyczne i bluźniercze”. Źródło: gazeta.pl, 13 stycznia 2011 „Te wszystkie działania podjęte przez stronę rosyjską nie wynikają ze zobowiązań zawartych w Konwencji chicagowskiej, ale zrobiliśmy to, aby maksymalnie pomóc naszym polskim przyjaciołom”. Źródło: tvn24.pl, 28 października 2010   On jest takim przyjacielem Polaków, jak z Palikota... biskup.   Pozdrawiam,       7 Zdrastwuj, tawaryszcz Ławrow !
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu Józiu! - Trochę czasu mi to zajęło, ale przeczytałem... ... materiał przez Ciebie zaproponowany. Chciałbym tu zwrócić uwagę. że Godziemba, - z którym prowadziłeś dyskusję na S24 - jeszcze przed rokiem był stałym blogerem na Niepoprawnych. Jego publikacje niekiedy były bardzo ciekawe, ale brak w nich było podania materiałów źrodłowych. Nie sądzę, by był takim... omnibusem, który nie potrzebuje posiłkowania się źródłami. Wychodzi na to, że my... czytelnicy - możemy domniemywać, że ów popełnia... plagiat, bo nie zawsze mamy czas, aby przepuścić jego tekst przez program antyplagiatowy (co w większości przypadków czynię). Szkoda, że pierwszej części nie opublikował przed 1 września br. Gdyby opublikował, to miałby okazję zamieścić drugą część właśnie w rocznicę wybuchu II wojny światowej i opisać, kto to był ten gen. Rómmel. Zgadzam się z zamieszczonymi tam Twoimi komentarzami, a także z komentatorem o nicku "Jerzy789", który napisał, cyt. "Juliusz Rómmel nie był poddany "metodom śledczym" oprawców spod znaku sierpa i młota jak "Niedźwiadek" gen. Leopold Okulicki. Nie było takiej potrzeby".   Pozdrawiam,        4 Zapis zdrady...
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu @Markowa & Nathanel & Adolf2 Wielkim nieporozumieniem wydaje się komentarz Adolfa2, który przypisuje Markowej, mnie i wielu innym... opowiadającym się za Polską, czyniących wiele dla jej dobra, że to my jesteśmy winni takiemu stanowi rzeczy w Rzeczpospolitej, jaki mamy dzisiaj. Stąd nie dziw się Nathanelu, a szczególnie Adolfie2, że Markowa się lekko zirytowała. Nie tylko Ona. Ja też.   Jeśli mamy wyjść na ulicę bez przygotowania w celu pogonienia "na cztery wiatry" obecną władzę, to proponuję zapoznać się z moim krótkim komentarzem z 11 września br. tutaj: http://niepoprawni.pl/comment/1439237#comment-1439237.   Serdecznie pozdrawiam,       0 Czy Polacy są ofiarami spisku ?
Obrazek użytkownika markowa
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu Józiu! - Chyba będę musiał zmienić motto na bardziej precyzyjne Pisząc słowo "pałować", - miałem na myśli notę "minus jeden" :-) Wiem, że Ty wiesz, o co chodzi z tym "pałowaniem", ale tak "dla jaj" udajesz, że nie wiesz. I na tym też polega poczucie humoru, którego nam nie brakuje.   Pozdrawiam Cię i życzę Ci tylko takich wpisów, które nie będą "pałowane".       -1 Drzwi Perejry, ruskie agenty i "nasza diaspora"...czyli partyzantka wolnego słowa...
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu bursztynie! - muszę Cię zmartwić Tym razem to i ja dołączę do grona "pałkowników" za Twój komentarz! Jeśli dla Ciebie towarzysz "szmaciak" - Stanisław Ciosek jest autorytetem, powołujesz się na jego zdanie, darzysz go szacunkiem i piszesz o nim "pan", to świadczy tylko o tym, że alternatywnie: 1)  bardzo blisko Ci ideologicznie do linii, jaką do dziś prezentują komuchy ze zbrodniczej organizacji o nazwie PZPR; 2)  Twoja wiedza na temat "wyczynów" komunistycznej ówczesnej władzy (w tym S. Cioska) jest na poziomie zerowym. Stąd też stawiam Ci minus jedynkę  i nie zza węgła.           3 Drzwi Perejry, ruskie agenty i "nasza diaspora"...czyli partyzantka wolnego słowa...
Obrazek użytkownika bursztyn
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu Patrio! – W związku z przedstawionym przez Ciebie skanem… … odezwy „Do obywateli stolicy”, podpisanej przez dowódcę armii „Warszawa” gen. dyw. J. Rómmla, trzeba chociaż w paru zdaniach przybliżyć tę postać. Otóż Juliusz Karol Wilhelm Józef Rómmel vel Rummel , bo takie miał imiona – urodził się 3 czerwca 1881 w Grodnie. W roku 1918 przeforsował zmianę nazwiska z Rummel na Rómmel. Był pułkownikiem artylerii konnej w Armii Imperium Rosyjskiego. W okresie międzywojennym znalazł się w Wojsku Polskim. Karty historii milczą, kto był jego protektorem w polskim Sztabie Generalnym. Ostatni jego awans, – to szlify na generała dywizji, które otrzymał 1 stycznia 1928 roku. Tuż przed II wojną światową stacjonował w Łodzi, jako dowódca armii „Łódź”. 8 września 1939 roku pojawił się w Warszawie jako dowódca armii „Warszawa” W tym czasie dowódcą obrony Warszawy był mianowany przez Sztab Generalny płk Walerian Czuma. Jednakże gen. Rómmel – jako starszy stopniem, nie zawsze liczył się z rozkazami pułkownika Czumy. Bywało, że Rómmel podawał się za dowódcę obrony Warszawy. Zarzucano Rómmlowi, iż ten wbrew ustaleniom z gen. Tadeuszem Kutrzebą – nie zgodził się na uderzenie siłą jednej dywizji na pomoc wycofującej się Armii „Poznań”. Po wyczerpaniu środków walki skapitulował. Natomiast 17 września 1939 po ataku wojsk sowieckich na Polskę, – Rómmel bezprawnie rozkazał radiodepeszą traktowanie sił bolszewickich jako… „oddziały sprzymierzone”. Po upadku Warszawy został wzięty do niewoli niemieckiej, osadzony między innymi w obozie VII A w Murnau. Tam też przebywał aż do końca wojny. Po zakończeniu II wojny światowej Juliusz Rómmel przebywał krótko we Francji. I tu ciekawostka: – jako jeden z nielicznych generałów II RP porozumiał się z… władzami komunistycznymi i został przyjęty do Ludowego Wojska Polskiego, po czym został przeniesiony w stan spoczynku. Mieszkał wygodnie w Warszawie. Nie obawiał się szykan ze strony komunistycznego aparatu władzy, jakich doznawali powracający z Zachodu AK-owcy czy żołnierze Wojska Polskiego II RP. Przez cały okres PRL cenzura zabraniała publikowania w prasie jakichkolwiek krytycznych ocen na temat jego zachowania podczas II wojny światowej. Na początku września 1967 został pochowany z honorami na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. W pogrzebie uczestniczył ówczesny minister spraw wewnętrznych – Mieczysław Moczar, słynący z okrucieństw wobec aresztowanych po powrocie z Zachodu polskich AK-owców. Wobec powyższego, można się tylko domyślać, iż J. Rómmel mógł być sowieckim agentem.      Pozdrawiam,     _______________________ Źródła: 1)  J. Królikowski, Generałowie i admirałowie Wojska Polskiego 1943-1990 t. III:M-S, Toruń 2010; 2)  www.officersdatabase.appspot.com.  10 Zapis zdrady...
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu Znając Ciebie Tequilo jako blogera piszącego z humorem,... ... jestem pod wrażeniem z powodu zajęcia się tak ważnym problemem, jakim jest edukacja naszych dzieci i młodzieży. I słusznie, bowiem edukacja przy degradacji polskich szkół wymaga szczególnego zajęcia się nimi – także przez nas tu piszących, jako "wycinek" polskiego społeczeństwa, któremu zależy na wysokim poziomie nauczania i należytego procesu sprawdzania opanowanych przez uczniów wiadomości.   Jako stary belfer akademicki, działając także na prywatnej niwie edukacji młodzieży maturalnej, - miałem jak co roku - sposobność przygotowywania maturzystów do matury z matematyki i fizyki na zajęciach tzw. wyrównawczych, a w kilkunastu przypadkach na zlecenie rodziców owych maturzystów w zakresie programu rozszerzonego. Włączyłem się w ten proces po tym, kiedy to ówczesny minister MEN-u – Romuś, ps. "Koniu" swym jednym podpisem zlikwidował obowiązkowość zdawania matury z matematyki. Skutkiem tego było to, że na pierwszym roku studiów miałem do czynienia – przepraszam za kolokwializm – ze stadem baranów, którzy siedząc na moich wykładach – nic "nie kumali" od pierwszych minut zajęć. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że nurtują mnie cztery zagadnienia z tym związane: 1)  radykalny spadek poziomu wymagań od abiturienta na maturze, 2)  wprowadzenie zadań zamkniętych i możliwość korzystania z tablicy wzorów (matematycznych i fizycznych), 3)  totalne lenistwo uczniów, 4)  brak egzekwowania przez rodziców obowiązku nauki od swoich dzieci.   Ad. 1. Program nauczania w szkołach średnich spadł "na łeb, na szyję"! Od czasów, kiedy MEN-em zarządzał Romek Giertych ps. "Koniu" – egzamin maturalny z matematyki nie był obowiązkowy. Każdy zdrowo myślący złapał się za głowę… - Jak to? – Królowa nauk wyatutowana na maturze??? Nikogo też nie obchodziło, że z programu wyrugowano rachunek różniczkowy i całkowy. A dzięki niemu, dla przykładu – można obliczyć powierzchnię w granicach układu współrzędnych i linii krzywej w tym układzie. Problem zaczynał się wówczas, gdy pierwsze wykłady na I roku studiów z matematyki i fizyki oparte były o różniczki i całki. Co myśmy – wykładowcy z tym problemem mieli i nadal mamy! – Zamiast realizować nasz program, musieliśmy poświęcić kilkanaście godzin (wykłady plus ćwiczenia z rachunku różniczkowego i całkowego). Ale nie jest to jedyny przykład. Szkoły średnie nie uczą... logicznego myślenia i konstruowania związków przyczynowo-skutkowych. Jeśli studenci pierwszego roku mają z tym problemy, to trudno mówić o właściwym przygotowaniu kadry naukowo-technicznej, która będzie zdolna w przyszłości dźwignąć polską naukę. Owszem, są wśród studentów nieliczne wybitne umysły, które "w mig" nadrabiają zaległości ze szkoły średniej, i... chwała im za to. Oni nie biorą pod uwagę, jak "ściągnąć" na egzaminie. Oni chcą po prostu sprawdzić siebie, czy ich zdobyta wiedza rokuje, że… będą w przyszłości naukowcami, bądź przedsiębiorcami w sektorze high-tech.    Ad.2. Wprowadzenie na egzaminach (maturze) zadań zamkniętych jest... zbrodnią na polskiej nauce!!! Każdy test (zakreśl właściwą odpowiedź/wynik) nie wymaga od maturzysty logicznego myślenia, a powoduje... kombinatorstwo (proszę nie mylić z kombinatoryką jako dziedziną matematyki). Ów maturzysta "bawi się" wówczas liczbami, aby wynik zadania się zgadzał z prawidłowym. Ale to nie wszystko. Chodzi tu także o "retorykę pisaną". Maturzyści dzięki tym testom nie potrafią przedstawić werbalnie swojego toku myślenia podczas rozwiązywania zadań. Po prostu brakuje im słownictwa w określeniu tego, co robią i jak dochodzą do końcowego wyniku zadania. Umożliwienie korzystania maturzystów z tablic wzorów matematycznych i fizycznych podczas egzaminu dojrzałości, – wbrew nazwie tego egzaminu – nie powoduje, że ów maturzysta będzie dojrzały (chyba tylko fizycznie do współżycia seksualnego, bo... p**rdoli naukę). Dojrzałość ma też polegać na tym, że pewne wzory powinny być "zakodowane" w umyśle młodego człowieka na wieki, wieków! Jest dla mnie nie do pojęcia, że student III roku studiów nie potrafi napisać i przedstawić werbalnie... - i tu uwaga! – pierwszego czy drugiego Prawa Kirchhoffa i prawa Ohma, które w fizyce (dział elektryczność) są jednymi spośród najważniejszych, z którymi nawet w gospodarstwie domowym będzie musiał się spotkać w swoim dorosłym prywatnym życiu.    Ad. 3. Dzisiaj samozaparcie i... pęd do nauki, pogłębianie wiedzy młodych ludzi, w większości przypadków możemy wsadzić między bajki. Ich lenistwo (oczywiście nie wszystkich), wygodnictwo, kombinatorstwo, korupcja i... spełnienie chorej woli rodziców, że ich synkowie mają zostać magistrami – wypacza charakter polskiej nauki akademickiej. Owej większości wcale nie zależy na pozyskiwaniu wiedzy. Jej chodzi tylko i wyłącznie... o "kwit" ukończenia wyższej uczelni, za który zapłacili ich rodzice (czesne dość wysokie). Sądzą, że to ów "kwit" da im "skrzydła do lotu" w ich dorosłym życiu. A ja na to: g**no prawda! Kiedy będę pointował ten komentarz - w tym kontekście napiszę krótki, ale jakże wymowny, z życia wzięty dowcip. Miernota, – nawet z dyplomem wyższej uczelni – zawsze będzie miernotą! Wystarczy spojrzeć na Barbarę Kudrycką - byłą szefową Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego - byłej pracownicy "naukowej" białostockiej uczelni. Ręce opadają!    Ad.4.      Dzisiejsza maturalna młodzież rodziła się pod koniec XX wieku. Ich rodzice w tym czasie w bardzo wielu przypadkach tracili pracę na skutek wprowadzenia gospodarki rynkowej (czyt. likwidacji polskiej gospodarki). Gdyby owi rodzice byli wysoko kwalifikowani, mieliby większe szanse na utrzymanie pracy, bądź znalezienie innej. Stąd też... wbrew woli swoich dzieci, chcieli z nich zrobić absolwentów szkół średnich z maturą i… magistrów, by zostali "asami biznesu". Ale tylko chęci nimi kierowały. Bo w pogoni za każdym groszem, ratującym rodzinny budżet – zbyt dużo wolności pozostawili swoim pociechom. A te pociechy – jak to młodzież mająca "swoje prawa" – totalnie "olewa" spełnienie oczekiwań rodziców. Bo jeszcze nie wie, że uczy się dla siebie, nie zaś dla rodziców.   A teraz w konkluzji zapowiadany dowcip: –  Synku! – masz jutro egzamin, a ty dziś wybierasz się na imprezę? –  Spoko matka!,… mam przygotowaną strategię. –  Słucham? – Jaką strategię! – Przecież ty przez cały semestr tylko imprezowałeś i miałeś „gdzieś” naukę! Synek trzasnął drzwiami I tyle go widziała. Przecież nie wybiegnie za nim, bo co by powiedzieli sąsiedzi. Nazajutrz ów student prosto z imprezy zjawia się na egzaminie, a była to… „dogrywka ustna”, bo egzamin pisemny nie bardzo mu wcześniej poszedł. Wchodzi do gabinetu profesora, kłania się, wyjmuje z plecaka indeks i kładzie go na biurku. Nie czekając na pytania – wyjmuje z plecaka także… trzy butelki wódki, po czym rozkładając indeks mówi: –  proszę pokwitować… 3. Na to profesor: –  Dziękuję! –  pokwituję 2,… tyle mi wystarczy.   Pozdrawiam, 4 Są już ostateczne wyniki matur 2014
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Satyr
9 lat temu @Elig! - Niejasne są - piszesz - konszachty L.M. z Moskwą??? Dla kogo niejasne, to niejasne. Świadczy to tylko o tym, że kiedy od jesieni 2001 roku w RP rządził SLD z Leszkiem Pierwszym Szyderczym jako premierem,... Ty spałaś jako obserwator wydarzeń społeczno-politycznych. Przecież to nie kto inny, jak właśnie ów premier i Aleksander Pierwszy Kłamliwy poprzez "wazeliniarstwo" wobec Berlina i Moskwy wpuścili nas Polaków w "unijne maliny", których kolce do dzisiaj nas kłują. To nie kto inny, jak L. Miller oddelegował do negocjacji w Brukseli agentów, szkodników, nieudaczników i... śpiochów, kiedy ważyły się losy, kim ma być Polska w Europie. Ten towarzysz "Szmaciak" nie widział alternatywy dla polski w kwestii jej suwerenności, bowiem sam cierpi na syndrom wasala.    Nie chcę Ci tu robić wykładu. Zaglądnij na mój blog, gdzie w ramach cyklu, zamieszczam lekko zmodyfikowane teksty z mojej książki pt. "Europejskie Eldorado". Już tam o nim i jego "negocjatorach" pisałem, a w następnych odcinkach będzie o nim jeszcze głośniej.     A Ty piszesz, że starał się związać Polskę z Zachodem???... No... szok!!! Gdybyś napisała, że... starał się zniewolić Polskę, podporządkowując ją Zachodowi, to byś się nie rozminęła z prawdą.        1 Ewa Kopacz - czyżby następny "premier - psuj"?
Obrazek użytkownika elig

Strony