|
13 lat temu |
Zmowa milczenia |
Nic już przecież umarłemu życia nie przywróci!
Ileż to razy słyszymy takie słowa. Odstępuje się od badania przyczyn wypadków, szkodliwego leczenia, powodów samobójstwa i tak dalej...bo liczy się żywy- żeby żywemu nie zaszkodzić.
Zastanawiałam się nieraz, jak to możliwe, że osoby bliskie ofiarom, godzą się na takie stawianie sprawy.
Rezygnacja ze śledztwa, z wyjaśnienia przyczyn tragicznego zdarzenia, sprzyja zapędom ewentualnych morderców.Oni znają tę pobożną tradycję:"Bóg dał - Bóg wziął" i powszechną niechęć do sekcji zwłok.Bazują na tym.
Nic już przecież umarłym życia nie przywróci! - tych słów użył wczorajszego przedpołudnia jakiś Rosjanin w rozmowie z redaktorką TVP Info. Chodziło oczywiście o Katyń i wyrok Tybunału Strasburskiego.W tym czasie, wyrok nie był jeszcze ogłoszony.
Rosjanin był butny i bezczelny.Redaktorka, chyba, z trudem panowała nad sobą.
Myślę sobie, że to dobrze iż zmienia się mentalność w umysłach Polaków i coraz częściej bliscy ofiar żądają śledztw i sekcji, a nawet ekshumacji.
To zniechęca potencjalnych zabójców i dobrze, bo tak powinno być. To odstrasza kanalie... |
2 |
Zbrodnia niemożliwa |
|
|
13 lat temu |
Dlaczego wszyscy dziennikarze polecieli innym samolotem? |
To pytanie nurtuje mnie od początku.
Na pokładzie tupolewa było tyle wolnych miejsc? |
|
Smoleńsk a agenci wpływu |
|
|
13 lat temu |
Wnętrze "Czarnego Worona" |
|
|
Mord w Katyniu wynikiem kooperacji niemiecko-rosyjskiej |
|
|
13 lat temu |
Co najłatwiej i najprościej? |
Jak wiadomo, wszyscy potrzebujemy odzieży. Zacznijmy od akcji:
Ubrać Polaka!
Mamy pełne szafy ubrań, butów i innych rzeczy, które sa zbyt dobre, by wyrzucic na smietnik, ale z różnych przyczyn nie nosimy ich już wcale.
Oddać nie ma komu, bo to wielka sztuka taka rzecz sprezentować, by nie urazić godności obdarowywanego, a wrzucić do pojemnika...szkoda, bo jeszcze trafi na "czyściwo" do maszyn, lub na inne "przetwórstwo.
Gdyby tak ustalić z najbliższą parafią, żeby w ogłoszeniach po mszy, księża poinformowali, że w środę, albo w czwartek, potrzebujący mogą zaopatrzeć się w buty dla rodziny,to przez poniedziałek i wtorek, parafianie, którzy posiadaja zbędne obuwie zdążyliby je dostarczyć do przedsionka kościoła.
Po tygodniu, znowu ogłoszenie - odzież dziecięca, potem rzeczy dla kobiet, dla meżczyzn i od początku...
To zapewne pociągnęłoby kolejne inicjatywy.
Może warto spróbować?
Ja, ostatnio wyniosłam wielką torbę butów i postawiłam obok śmietnika. Zniknęły po godzinie.Zapotrzebowanie jest! |
|
Wie pan jak często jestem głodna ? |
|
|
13 lat temu |
Jak wyjść z tego bagna? |
Wychodzić samemu i ciągnąć za sobą słabszych. Innej drogi nie ma, bo lewactwo tylko czeka, by na plecach najuboższych i wykluczonych, wspiąć się po władzę. Już parę razy im się to udało.Sztukę mają opanowaną.
Solidarnie trzeba zacząć od rodzin, znajomych, sąsiadów i pomagać, wspierać, doradzać.
Szansa jest, tylko musimy przełamać w sobie zarozumialstwo i pychę.To trudne, ale nie niemożliwe:)
Kiedyś, przed laty, działałam w pewnej fundacji pomocy dzieciom z rodzin patologicznych.Wśród moich podopiecznych znajdowały się dzieciaki, które okazały się być siostrzeńcami jednej z naszych bogatych sponsorek.
Bieda jest naprawdę blisko nas...nieraz tuż za bratnią miedzą.
|
|
Wie pan jak często jestem głodna ? |
|
|
13 lat temu |
Jak to działa? |
Kiedy na którymś z popularnych portali Onet, Gazeta.pl, TVN24, pojawia się artykuł dotyczacy Smoleńska i nie tylko, ale skupię się na katastrofie, czytelnicy po zapoznaniu się z jego treścią,od razu zaglądają do komentarzy.
Co widzą? Niezliczoną liczbę negatywnych względem PiS i obu Kaczyńskich wypowiedzi.Mnóstwo najróżniej brzmiących oszczerstw, szyderstw i pomówień.
Jeśli nawet czytelnik zechce umieścic własną - odbiegającą od pozostałych ocenę, to rzadko trafia ona na forum. Zastępy "moderatorów" dbają o odpowiedni poziom opinii niczym o słupki sondaży.
Jaką wiedzę, jakie rozeznanie, po lekturze takich komentarzy może mieć przeciętny Polak?
Ano, taką samą, jak politycy, którzy zmanipulowani fałszowanym głosem opinii publicznej, spotykają się nagle twarzą w twarz z tysiącami wrogich sobie ludzi na manifestacjach, pochodach i marszach.
Ze zdumieniem czytają hasła na transparentach i wysłuchują okrzyków, od których cierpnie im skóra na plecach... |
|
Zrozumieć idiotów i zmanipulowanych |
|
|
13 lat temu |
Bartgor: sprawa jest prosta |
Krzyż zwiazany z miejscem, a miejsce z krzyżem. Wszystko zaś spina pamięć o tragedii.
Wczoraj, kiedy Marsz Katyński podążał w stronę Pomnika Poległych i Represjonowanych na Wschodzie,na wysokości Pałacu Prezydenckiego zatrzymał się, by oddać cześć Najważniejszej z Ofiar Smoleńska - Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
Przed rokiem, kiedy na Krakowskim stał jeszcze krzyż, delegacja Katyńskich Cieni odłączyła się od kolumny, by pod krzyżem ustawić zapalone znicze.
Wczoraj, kościół Świętej Anny, z krzyżem smoleńskim w środku,potraktowano tak samo zwyczajnie jak inne, znajdujące się po drodze. Przypadek? |
|
Zniesmaczeni 2012 |
|
|
13 lat temu |
Moje róże dla Ofiar Katynia |
Kto by pomyślał, że je sfotografowano? Jak to miło odnaleźć siebie na archiwalnych zdjęciach:) Pozdrawiam Autora:)
|
|
V Katyński Marsz Cieni |
|
|
13 lat temu |
Zamilczane, przykryte - Titanic ważniejszy... |
Spóźniłam się dzisiaj na Katyński Marsz Cieni. Wsiadłam, wraz z rodziną do autobusu, który zmienił trasę przez wzgląd na reorganizację ruchu zwiazaną z Marszem i... kierowca zabłądził.
Zanim wyplątał się z zawiłych uliczek Powiśla, minął najcenniejszy czas.
Obok kierowcy autobusu ustawił sie stosunkowo młody, energiczny mieszkaniec Warszawy. Doradzał, którędy autobus powinien jechać, bo dotrzeć do Placu Trzech Krzyży.
Kiedy dojeżdżaliśmy, usłyszałam lekko poirytowany głos "przewodnika" - odpowiedź na zadane przez kogoś, z przodu autobusu, pytanie o powód zmiany trasy ruchu.
- Jakiś strajk, czy protest tam ma być!
Rzuciłam w jego stronę: To Marsz! Katyński Marsz Cieni!
- Jaki ?
- Katyński Marsz Cieni! -powtórzyłam głośniej
- Eee, Katyński Marsz to był chyba tydzień temu - odkrzyknął niesympatycznym tonem
- Tydzień temu, to była Rocznica Smoleńska! - teraz, to już i ja byłam poirytowana...
Dojechaliśmy.
- Pacan - nie Polak! -powiedziałam półgłosem, wysiadając.
Dobiegło mnie soczyste spier...co skomentowałam już z chodnika głośnym: i vice versa!
Tak to pasażerowie autobusu, a było ich sporo, dowiedzieli się o dzisiejszym wydarzeniu:)
Marsz 'dogoniliśmy'dopiero na Placu Zamkowym.
Szkoda, że siąpiło niemiłosiernie. Nas chroniły parasole, ale Oni -przemokli do suchej nitki.
Niektórzy z rekonstruktorów, w tych swoich przedwojennych pięknych mundurach, wracali do domów środkami komunikacji publicznej.
Ludziom śmiały się do nich oczy :)
|
|
Mord w Katyniu wynikiem kooperacji niemiecko-rosyjskiej |
|
|
13 lat temu |
Daj Panie Boże więcej takich liberałów jak ja |
Od tygodnia obchodzimy stulecie zatonięcia Titanica. Wszystkie media podają temat jako nadrzędny, a tymczasem wczoraj, był szczególny dzień. Tak pisałam o tym przed rokiem - ja - "liberałka"- jak Pan mnie nazwał:[
Waszym zdaniem » Dziennikarstwo obywatelskie » Wydarzenia
Ludzie bez dachu nad głową
elzbieta23, 14 Kwietnia 2011, 11:42
Widujemy ich często. Przyzwyczaili nas do swojego widoku. Chociaż przykry jest dla oka, to jednak zdołaliśmy się już uporać z wątpliwościami, które kazały sumieniu dokonywać pośpiesznego rozliczenia, czy aby, akceptacja tego zjawiska jest normą w cywilizowanym kraju, czy też, powinniśmy pośpiesznie zareagować.
Wygrał cyniczny spokój ducha. Bezdomność przecież, jest konsekwencją braku inicjatywy płynący wprost od osoby nim dotkniętej. Mówiąc wprost: sami sobie zgotowali ten los. Nie wykazali się przezornością, a często wręcz dokonywali samozagłady bytowej pogrążając się w alkoholizmie, narkomanii, włóczęgostwie. Podejmowali niewłaściwe decyzje finansowe szafując swoim losem. Tracąc pracę, popadali w pętlę zadłużenia, która zaciskała się na ich szyjach, powodując powolną agonię przenoszącą nieszczęśników w stan zawieszenia pomiędzy światem żywych, a krainę cieni.
REKLAMA
Kiedyś było inaczej. O dziadach czytało się w przedwojennych książkach, albo oglądało w telewizji, w doniesieniach zagranicznych serwisów. Kartonowe kołdry na ulicach Nowego Jorku, budziły przerażenie i wywoływały poczucie ulgi, że nasz kraj jest wolny od plagi bezdomności.
Kiedyś, może miałam wtedy ze dwanaście lat, do drzwi mojego domu zapukała stara, zniszczona kobieta. Jej wygląd trochę mnie przestraszył, bo trudno było uznać go za zwyczajny. Chociaż było lato, a dzień był wyjątkowo gorący, gość przypominał wieszak, obleczony całym mnóstwem najrozmaitszych części garderoby. Całości dopełniał wielki wór zawieszony na plecach. Wszystko było zakurzone, brudne i cuchnące.
- Wody!- Poprosiła kobieta
Wstrząśnięta jej widokiem, czym prędzej zaprowadziłam ją do kuchni i podałam pełną szklankę.
W domu byłam sama. Patrząc na nędzę siedzącej przede mną kobiety, zaproponowałam jej herbatę i kanapki. Nie odmówiła.
Posilając się, opowiadała mi o swojej tułaczce, wywołując we mnie całe mnóstwo emocji. Wyrzucono ją kiedyś z własnego domu, bo stała się niepotrzebnym balastem. Była bardzo nieszczęśliwym człowiekiem.
Pozostawiła mi na przechowanie zimowe palto. Miała wrócić po nie przed zimą. Nie przyszła, chociaż czekało kilka lat, zanim moi rodzice je wyrzucili.
Minęło już tyle czasu, a ja ciągle ją pamiętam i oddaje jej to palto wszędzie, gdzie się pojawia. Czasem ma wygląd kalekiego mężczyzny. Innym razem, to Rumunka z maleńkim dzieckiem, a ostatnio, coraz częściej niestety, przypomina siebie - starą, zniszczoną życiem w niedostatku, polską staruszkę. Nigdy nie przechodzę obojętnie. Zawsze mam w kieszeni jakieś drobne na ten cel.
W latach osiemdziesiątych, ustawiłam się w kolejce po warzywa na pewnym bazarku. Był listopad. Starsza już wiekiem handlarka w ciepłych botkach, podszytej futerkiem kurtce, żwawo: warzyła, liczyła, targowała. Nagle podeszła staruszka - sama nędza - bosa, w lichym paltociku. Poprosiła o dwie marchewki. Pieniędzy nie miała.
- A co to? Jak tak wszystkim będę rozdawać, to sama z torbami pójdę!
Zapłaciłam za te marchewki.
Całej sytuacji przyglądało się, moje sześcioletnie wówczas, dziecko. Widziałam to i oczekiwałam reakcji. Obserwowałam zamyśloną twarzyczkę, próbując odgadnąć co dzieje się w małej główce.
- Popatrz mamo! Jak to jest na tym świecie? Dwie babcie, obie stare: jedna w ciepłych kozakach, a druga - bosa?
Pamiętajmy dzisiaj o bezdomnych, wszak to ich święto. To Marek Kotański, którego tak kochaliśmy, zainicjował powstanie Dnia Ludzi Bezdomnych, każdego 14 kwietnia.
Popatrzmy na nich inaczej niż zwykle. |
|
Wie pan jak często jestem głodna ? |
|