Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Torin
7 lat temu x Pan Szanowny Kolega zajmje się tematem od niedawna. Taki wniosek mam po tej notce. Z punktu widzenia wojskowości są to klasyczne ataki grup dywersyjno-sabotażowych na tyłach wroga, które można stosować w oderwaniu od kwestii atak-obrona. One po prostu osłabiają przeciwnika. W wypadku muzułmanów jednak, stosowanie tej taktyki ataku, nie jest wymyślone i podyktowane przez jakiegoś wodza. Muszę się wycofać, jednak jest podyktowana przez wodza. Niejaki Mahomet..   Dobór celów ataków grup d-s, można podzielić w zależności. Jeśli chodzi o cele typu skupiska cywili, chodzi o zasianie strachu i złamanie woli walki społeczeństwa, dlatego tak groźne jest "kredkowanie" i poddawanie się rozpaczy po każdym następnym ataku. Można powiedzieć, że władze, a przedewszystkim media kolaborują z atakującym, wzmacniając efekt odpowiednim właściwym dla niego rezonansem.   Rozważane są również inne cele, np infrastrukturalne, komunikacyjne, sieci, przemysł, a w razie możliwości cele wojskowe. I tak mamy do czynienia z zagrożeniem źródeł wody, próbami inwigilacji, przeniknięcia do elektrowni atomowych, dworce, węzły itd. Grupy d-s nie gardzą celami, atakują możliwe do zaatakowania w danym momencie. Stąd mnogość ataków na niezabezpieczone cele cywilne, w tym konkretnie cywilów, a żadkość ataków i wysadzeń elektrowni atomowej, czy koszar. Są to cele trudniejsze, lepiej chronione i wymagające większego wysiłku. Szeroko rozumianego wysiłku, sprzęt, logistyka, ludzie, pieniądze. Taki zamach jak rozjechanie przypadkowej liczby ludzi na chodniku robi się łatwo. Wystarczy kilku dowolnych ananalfabetów i upatrzony TIR, który chroniony nie jest. Obsługę TIRa stanowi maksymalnie dwóch cywilów, zazwyczaj jeden - kierowca.   "W tym wypadku nie ma uderzeń w struktury państwowe, tylko w skupiska cywili, czyli ci islamiści walczą nie z państwem, tylko ze...społeczeństwem i to zupełnie bez powodu (bo to społeczeństwo nie jest ich przeciwnikiem, ba sami są jego integralną częścią). Na dodatek nie odnoszą z tego żadnych korzyści, wręcz przeciwnie, podnoszą się tylko nastroje antyislamskie. Więc o co tu chodzi?" Ręce oadają, proszę Pana. Co Panu kazało napisać, że oni są integralną częścią społeczeństwa? Proszę Pana, to są semici i do tego muzułmanie, oni stanowią integralną część tylko ze sobą i się nie integrują, a inni są ich wrogami do wyrżnięcia.I państwa innych i społeczność innych. Nie ma Pan rozumiem, pojęcia o yhacie, o takim kiju i wielu innych rzeczach. O tym, że świat pokoju, to świat pod panowaniem islamu, a świat wojny to reszta, która jeszcze pod tym panowaniem nie jest. To jest wszystko dawno policzone i udokumentowane, ale telewizja i władze nie chcą się z panem tym podzielić. Warto sięgnąć samemu. Nastroje, jak Pan to nazwał antyislamskie są też wpisane w schemat. Przy zawartości muzułmanów 10-30% na terytorium wroga są wpisane i korzystne. Tak ma być. To zwiększa polaryzacje, budzi kolejne pokłady agresji i właśnie integruje. Impregnuje na obce wpływy, hermetyzuje. Liczba ofiar się nie liczy, im większa tym lepiej, a martwi wierni są świętymi od razu, "bojownicy" wzorem do naśladowania. Tą strategię nakazał ich wielki wódz Mahomet i działa niezawodnie. Sam ją stosował i nakazał w testamencie. Pan nie ma rozumiem pojęcia, że nawet Iran (trochę przesadzam:)) był chrześcijański, tak? Panie.. Pan nie wie, że pakistan to indyjska prowincja, tak? Kaszmir, itd..   OK, przepraszam. Mam święta, czego i Panu życzę. Spokojnych i wesołych!:))     5 WSZYSTKIE ICH ZAMACHY...
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Torin
7 lat temu x Podziękował:) 1 Wnoszę na gorąco
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Torin
7 lat temu x No widzisz. Przy swoim naiwnym podejściu, to co ja piszę nazywasz gimnazjalnym.:) Więc pierwszy problem, który trzeba rozwiązać to zatrzymać zalew kolejnych, tak? Zwróć uwagę, że wszelkie dzielnie podejmowane działania (kosztowne) nie zmiejszają liczby napływającego kozojeba. Ani frontex, ani kosztowne dile z erdoganem, ani bardzo kosztowne operacje marynarek, tak? Oczywiście. Bo nie mają. Mówi się, szerzy mity, o jakiś handlarzach-przemytnikach, którzy zarabiają krocie na procederze. Nikt nie mówi kto płaci za przerzucanie rzesz tych prymitywów, rzeczonym przemytnikom i to odnieść można wrażenie - sowicie. Powiedz, stać by Cię było, żeby opłacić jakimś przemytnikom nielegalną wyprawę do Tunezji, Etiopii? No więc te bambo prymitywy są wielokrotnie mniej zamożne od Ciebie, a jadą, nie? Milionami.. Szczególnie te działania marynarek, które rzekomo miały coś uszczelnić, pilnować, robią coś odwrotniego. Jak dolewanie oliwy do ognia. Teraz wystarczy odbić od Libii i wysłać sygnał radiowy, aby resztę podróży do Włoch spędzić na luksiurnym okręcie marynarki Włoch, na koszt Włoch oczywiście. Nawet ściepy na paliwo nie trzeba robić. To nie jest przypadek. Tu sie nikt nie pomylił. To wszystko jest doskonale wyliczalne i przewidywalne. Milionowych hord zdeterminowanych prymitywów, nie zatrzymają działania pozorne, czy werbalne. Ich może zatrzymać tylko działanie fizyczne! Dlatego płot kolczasty, węgierski, jakoś działa narazie, a frontex i marynarki kilku krajów nie. Dlatego właśnie miny i zatopienie dosłownie kilku pontonów urwałoby proceder. Nie musiałbyś topić milionów, ani Lusitanii! Zatopiłbyś trzy pontony i już. Poszedłby przekaz, że nie osiągną swoich celów w ten sposób. Szczerze mówiąc nie trzebaby było topić ani jednego. Wystarczy sfingować w telewizji, że sie topi.;p Ty byś chciał utrzymać obecny proceder, albo uznać swoją niemoć w zatrzymaniu tego, skapitulować i budować im jakieś państewko cudowne w afryce, płacąc za to faktury. Nie. Napisałeś "robi sie obóz na granicy", to dlaczego teraz się nie robi i z powrotem? Dlaczego bierzesz na siebie odpowiedzialność i chcesz im z tego obozu jakieś państwo budować i to w sytuacji mizerii państw własnych europejskich? Myślisz, że wybudowanie państwa jest proste jak hamak z ikei? Nie jest. Jest wogóle niemożliwe i niewyobrażalnie kosztowne. To byłaby rekordowo kosztowna porażka. Dalsze argumenty jak to by było fajnie, mają wartosć propagandy pani merkel: "dla nas korzyści, po można tam postawić fabryki produkujące na nasze potrzeby za stawki 1/4 naszych." Fabryki można postawić w europie, bo bliżej i jakoś sie ne stawia! Mogłyby te fabryki produkować na nasze potrzeby, nie produkują! Za stawki, 1/4, ha,ha,ha..! Słuchaj, oni nie pracują za stawki niemieckie 4/4. Chcą od niewiernych dzizję i przyzwolenia na ubogacanie:))) Teraz myślisz, że pojadą z powrotem na jakąś pustynię, do kolonii, tyrać w fabryce, za 1/4! Ha, ha, ha..:)) I co by mieli robić w tej fabryce, ile tam jest podłóg do zamiecenia?:) "U nas już nic się prawie nie produkuje, bo nic się "nie opłaca"." Za to w Utopi Saharyjskiej zbudowanej przez ue, będzie sie opłacać! Tam koszt wyprodukowania prostego, kwadratowego banana będzie wielokrotnie niższy, bo prąd z wiatraków do tych fabryk, które postawimy, jest za darmo! xD A baranina wegetariańska, o zawartości 0%tłuszczu zwierzęcego i bez rogów, to już się robi sama! xD Nie, Muni, oczywiście, że nie.. Żaden element tego planu Ci się nie uda. Wykrojenie sobie na to kawałka Afryki - nie uda Ci się. Przetransportowanie tam, zadowolonych rzesz kozojeba i bambo - nie uda Ci się. Postawienie tam cywilizowanej ekonomii, która jest niezbędna aby myśleć o przemyśle - nie uda Ci się. Zebranie kapitału na stawianie kosztownego przemysłu - nie uda Ci się. Nakłonienie hord do normalnej pracy w tym przemyśle, jeszcze po zaniżonych stawkach - nie uda Ci się. Nic z tej utopi Ci sie nie uda! Rozwiązanie jest. Rozwiązanie, ktore nie zostanie zrealizowane, bo tak właśnie ma być, europa ma zostać wybita! 1)Rozwiązaniem jest: nie wpuszczanie nowych, wymuszone argumentem fizycznym. Jedynym który jest możliwy i skuteczny. Jedynym, który do nich dociera i działa. 2)Wobec tych, którzy już tu są, stosować zasady praw państw na terenie których się znajdują i ktore to prawa jasno trzeba uznać za nadrzędne wobec pragnień najeźcy, a za jego nieprzestrzeganie deport najtańszym z możliwych, zbiorowym, na pustynię, wszystko jedno gdzie. 3)Kontrola urodzeń. Trzeba jasno powiedzieć, że nie zamierzamy zostać wyparci demograficznie, ani brać udziału w wyścigu ciążowym i zmuszać naszych kobiet do rodzenia dziesieciu dzieci, aby nas czapkami nie nakryli we własnym kraju! Każdy kozojeb powinien mieć limit do trzeciego pokolenia ustawiony na 2szt., potem sterylizacja. Jeśli to prawo sie kozojebowi nie podoba, może wziaść swoją "rodzinę" i obrażony wyemigrować z powrotem na ukochaną pustynie. Albo sie podporządkowuje istniejącemu prawu, albo wypad. Gdyby ktoś mówił, że to nie humanitarne.. Jakoś nikt nie mówił nic o humanitaryźmie, gdy narzucano Chinom kontrolę urodzeń 2+1! Jakoś nikt nie protestował gdy wmawiano Polakom, że nie powinni mieć dzieci i robią to nadal! Efekt -1,3 wymieranie! Za to gdy kozojebowi przy współczynniku 8,1, powie się: nie, nie kochany, widzimy i wiemy co robisz, masz zakaz! To będzie niehumanitarne? Bardzo zabawne..       3 Problem uchodźców? Jaki problem?!
Obrazek użytkownika Muni
Obrazek użytkownika Torin
7 lat temu Nie da się, jeśli się nie Nie da się, jeśli się nie chce. Za to na twój pomysł mogą się skusić. Nawalą 100mln kozojeba do Europy w celu wiadomym i zdefraudują 100bln na Utopię Saharyjską, w której będzie mieszkać 5mln czarnych wyselekcjonowanych przez np salafitów, jako całkowicie nieprzydatnych do ich celów w Europie. Tak się kończy ten pomysł. Osobiście wolę żeby machina zagłady, nie pobrała na to obowiązkowej składki od Polski w ramach ue liczonej w miliardach. Niech okradają głupich Francuzów, czy Włochów i tak już są martwi. 3 Problem uchodźców? Jaki problem?!
Obrazek użytkownika Muni
Obrazek użytkownika Torin
7 lat temu x Eee, Muni. Właściwie Jarczak ma rację. Tworzysz nadbudowę do wcześniejszej patologii, która pochłonie niekończące się koszty i zaprowadzi nigdzie. Niczego nie rozwiąże. Po pierwsze nikt, ani żadne państwo, ani osoba nie ma obowiązku pomagania. Może mieć conajwyżej chęć i to nie w sytuacji, gdy ci którym pomagasz stanowią dla ciebie zagrożenie. Wtedy z zupełnie czystym sumieniem, możesz im kopa zapalić w cztery litery. A tak jest. Aby nie było problemu, trzeba pontony zawracać (droższe rozwiązanie), albo wystrzelić dwa pociski małego kalibru w ponton (rozwiązanie tańsze). Na granicy lądowej rozłożyć miny. Gęsto. Potem trzeba tych którzy, nie stosują się do zastanych zasad prawa, dobrego obyczaju, kultury miejscowej oraz oczywiście wszystkich kryminalistów, wyłapywanych sukcesywnie, zapakować w takie specjalne kontenery dla zwierząt z dziurkami do oddychania. Tam jest poik w środku, klapa do wsypywania bananów. Można im nawet w środku przydzielać po egzemplarzu ich ukochanego dzieła, w oryginale (tylko czytanie po arabsku się liczy, przekłady nie przybliżają do alaha). Potem kontenerowcem gdzieś do ich domu na pustynie. Skoro się upierasz, może być Maroko, al;e oni twierdzą, że są syryjczykami, więc proponowałbym okolice Aleppo. Tyle. Natomiast tam na miejscu, napewno ich pomocą i życiem jak pączuś w maśle oraz dogodnymi warunkami dla gwałtów, napaści i wysadzeń, zajmą się z pewnością kompetentne organizacje pomocowe półksiężyca w duchu koranu, czyli jedynym właściwym i przez nich tolerowanym. Nie? Tak, tak.. No chyba, że w końcu przyznamy, że to nie są żadni uchodźcy i nie po to przyleźli do chrześcijańskiej europy, żeby teraz wracać do islamskiego raju, tylko żeby islamski raj zrobić w europie, co nakazuje koran. Notabene ich obecna metodyka jest stosownie opisana w koranie. Niejaki Mahomet to opatentował i przykazał następcom, co też skwapliwie czynią. To patent z brodą, ma 1400lat. Nie ma takiej możliwości, żeby "władcy" białego świata nie wiedzieli. Kazdy wie. Ci cali "władcy" oraz szerokie rzesze czerni i imbecyli, którzy faktycznie nic nie wiedzą, o niczym oprócz najnowszej promocji, na jakiś telefon niepotrzebny nikomu, grają kabaret, który się kończy sporą ilością odrąbanych główek. Co robią "władcy móch"? Jeden z najnowszych projektów niemieckich przewiduje przyjmowanie ich gremialnie do bundeswery. Ha,ha,ha!!!!:))) 3 Problem uchodźców? Jaki problem?!
Obrazek użytkownika Torin
Obrazek użytkownika Torin
7 lat temu x Nie rozumiesz, że oni to robią specjalnie, tak? 4 Problem uchodźców? Jaki problem?!
Obrazek użytkownika doniec
Obrazek użytkownika Torin
8 lat temu O ile dobrze rozumiem, O ile dobrze rozumiem, różnica zdań wynika z tego, że Ty uważasz "brak kręgosłupa moralnego" za matkę problemu. Ja wskazuje trzy filary i uważam, że są równie istotne, że nie można wskazać kluczowego, w problemie. Do tego wskazałem/wykazałem, że eliminacja czynnika "demoralizacji", jest najtrudniejsza. Najkosztowniejsza i najdłużej trwa, o ile nie chce się wprowadzać metod totalitarnych. Trójka przyczyn, Dratwa. Znowu próbujesz obronić tezę, że "morale" rules alles! Bieda jest zła. Dlaczego uważasz, że nie? Mniejsza. Obroń twierdzenie o "morale", przy ewidentnej korelacji prostytucji, do stanu zamożności społecznej. Co, biedni są amoralni, a moralni są zamożni? Prędzej odwrotnie.. Nie obronisz. Również mylisz się co do "pojawiania" sie czynnika kryminalnego. Czynnik kryminalny jest obecny od początku. Można co najwyżej deliberować, nad jego przejawami i siłą oddziaływania.   PS Eliminacja kryminalistów i biedy, w dół o 70% Odnowa morale społecznego, w dół o 30% Chodzi o skuteczność, czy o co? Mnie o skuteczność i ratowanie ofiar, zanim przestępstwo się wydarzy i jego następstwa. Zwróć uwagę, nie bagatelizuje, tego co robią z głowami ludzi. Nie, nie uważam, że należy to ignorować. Jednak warto zaatakować najpierw cele prostsze i dające skuteczność. Potem/w trakcie, możemy rozwikływać kwestię upadku moralnego i podnosić z niego ludzi. To są wymierne liczby, Dratwa, straty w ludziach. Sto tysiecy ludzi/kobiet, dwieście tysięcy, milion. Ale możemy siedzieć przy ognisku i ubolewać nad upadkiem obyczajów. ----------------------------------- Tego się i tak nie da już uratować. Problem klasycznej prostytucji, w rozumieniu rzymskim odchodzi. Teraz będziemy mieli do czynienia z niewolnictwem sensu stricto i co gorsza, będziemy mieć większe problemy. Problemy z przetrwaniem. Pięć lat. Zobaczysz co się będzie działo, w tej całej "europie" za pięć lat. Dla nas, albo nastąpi odnowa, albo zagłada. Problemy moralne Ci się rozwiążą. Każda kurwa moralna, zostanie już sprzedana, zostaną same Wandy i trzeba będzie ich czynnie bronić, żeby ich też nie sprzedali w hurcie. Będą chcieli. Sprawy co jest kryminałem, a co nie, też Ci się uproszczą wtedy.     2 Prostytucja
Obrazek użytkownika dratwa3
Obrazek użytkownika Torin
8 lat temu x Będę się upierał, że wszystkie trzy występują jednocześnie. Możesz się upierać przy swoim, że nie. Tylko ile to jest procent, gdy występują tylko dwa? 15% One się przeplatają. Zamożna osoba nie podejmuje tego typu zajęć, chyba że na drodze kryminalnego przymusu. Zostaje niewolnikiem. Osoby o wysokim morale, też nie. Woli jeść przysłowiowy szczaw i mirabelki. Więc drugi też jest zawsze obecny. Trzeci, tzn kryminalny tyczy 95%. Więc jak nie, jak tak? Będziemy się zajmować wyjątkami? 5cioma procentami?   Naprzykład, dziewczyna pochodząca z bogatej rodziny, zniszczonym morale i konflikcie z rodzicami, może zacząć sie w to "bawić". Została zdeprawowana i oszukana, na "dobrą zabawę". Jest kwestią krótkiego czasu, gdy przestaje ją to "bawić", ale już kryminaliści nie pozwolą, żeby przestała, albo ich wsypała. Dalej jest zamożna, czy jest niezamożną niewolnicą, a rodzice nawet nie wiedzą gdzie jest? Element kryminalne jest zawsze. Element zamożności, jeśli nawet istnieje, jest niwelowany w dół. Element amoralności, jest czynnikiem sprzyjającym, moralność jest brutalnie rugowana, przez czynnik kryminalny. To się zazębia Dratwa. Oni wiedzą jak to działa. To jest machina, przemysł. 3 Prostytucja
Obrazek użytkownika dratwa3
Obrazek użytkownika Torin
8 lat temu x "Prostytucja kwitnie tylko dzięki zapotrzebowaniu na nią." Kolejne twierdzenia, po koledze miarka(ostatnia notka), które wzbudzają mój niepokój. Jest to albo nieszczęśliwe postawienie sprawy pod tezę, albo.. rozmijanie się z prawdą. Już użycie zwrotu "kwitnie" wydaje mi się nie na miejscu. Na myśl, w porównaniu, ciśnie się gnijąca, smierdząca padlina i uwagi obserwatora o kwitnięciu kultur robactwa na niej. Bardziej już odpowiednie słowo to - prosperuje. Kwitnienie dotyczy kwiatu i stąd zostało zapożyczone dla innych sfer i zdarzeń, ale dalej odnosi się chyba do wydarzeń pozytywnych. Możliwe, że sie czepiam, możliwe, że już nawet okreslenia typu "kwitnie" można używać przy określaniu spraw ciemnych, przestępczych, niegodnych.   Na twierdzeniu o odwieczności i niezmienności, po wsze czasy, prostytucji i złodziejstwa opiera się każdy sutener i paser. Zabiegając, aby własnie tak było. Rozgrzeszając się tym jednocześnie. Myśląc o tym czas jakiś, uważam, że tak prostytucję, jak złodziejstwo można zminimalizować znacznie. Mając na myśli znacznie, mówię o promilu tego, z czym mamy do czynienia obecnie. Oczywiście jeśli z 500.000.000 prostytutek, uda nam się zejść do 5.000, zwolennicy prawdziwości powyższego twierdzenia, zawsze będą mogli, z satysfakcją i wrodzoną im zgryźliwością chełpić się, że mieli rację. Jednak 50, 100 lat właściwej kuracji mogłoby zadać kłam ich twierdzeniu. Albo nie. Napewno zmarginalizować zagadnienie i sprowadzić do bardzo dobrze opłacanych, nielicznych, wysokospecjalistycznych pań i panów, którzy po to się jednak urodzili. To by była taka nasza nowa wymówka, żeby dalej nie drążyć tematu, jak to było naprawdę.   Pierwszym powodem prostytucji jest bieda - nędza. 1/3 Drugim powodem jest upadek moralny. Nie tylko chodzi o apostazję, upadek w sensie braku wiary. Chodzi o zwykły upadek moralny, realizowany przy pomocy szkoły i środków masowego przekazu, oraz upadłe ideologie, które temu służą. 1/3 Bezpośrednie działania kryminalne - przestępstwa, często ciężkie, osób trzecich. 1/3   Najprostszym na pierwszy rzut oka, wydaje się, powód trzeci, ale czy rzeczywiście? Moim zdaniem jest najprostrzy, ale to go nie czyni prostym! Może pomińmy w tej chwili kryminalne działania państwa niemieckiego, jak doskonale wiemy, oni zawsze mieli i mają problemy z kompasem moralnym, czy też poprawnością. Trzeba być Niemcem, lub Holendrem, aby legalizować kryminał, w celu czerpania działki od przestępstw ciężkich. Niestety nawet u nas, gdzie same przepisy uważam za nie najgorsze - rozdzielenie prawa do dysponowania własnym ciałem, od czerpania korzyści przez osoby trzecie, jest to prawo martwe. Prawda jest taka, że jednostki państwa, zobligowane, czy wręcz powołane do walki z tym kryminałem, nie tylko nie osiągają postawionych celów, ale stanowią kolejnego pośrednika do opłacenia z nierządu, za nieprzystępowanie do czynności służbowych. Defacto należą do tych struktur kryminalnych, szczycąc się jednocześnie posiadaniem "blachy", co czyni ich bezkarnymi. Miast wyłapać robactwo, są na ich żołdzie i ich chronią, przed konkurencją i sprawiedliwymi. Mógłbym tu rozwijać, jak to sie dzieje, ale po co. Tak po prostu jest, wiele osób o tym wie. Oni też często się powołują na powyższe sentencje, o tym co było, jest i będzie. Jak widać nawet ten trzeci powód, najprostszy, nie jest taki prosty do rozwiązania. Jest inna sentencja, która stara sie to tłumaczyć, o policjancie, złodzieju i prostytutce, że to trzy strony tego samego medalu. Uważam, że niesłusznie.   Kolejnym, już trochę trudniejszym do wyeliminowania powodem jest bieda. Nie jest już chyba, w tej chwili, dla nikogo tajemnicą, że władcy świata uznali, że zwykli ludzie, w swej masie, są zbyt majętni. Wszystkie wskaźniki to obrazują. Kumulacja kapitału w rękach 1% władców i nędza 99%. Odwrócenie tych trendów, czy choć próba ich odwrócenia wymagałaby herkulesa. Mam na myśli w skali kraju. O zbawianiu świata można zapomnieć. To by musiał być król, nad króle! Tytan! Nie twierdzę, że się taki nie urodzi, albo już urodził, ale jakoś go nie widzę na horyzoncie zdarzeń.   Najgorzej jest z powodem drugim. Wydaje się być niematerialnym, więc wydaje sie być "tani", ale to tylko pozory. Złym ludziom zajęło wiele dziesięcioleci zniszczenie ducha, moralności, społeczeństw i cywilizacji, na co łożyli nie małe środki i łożą nadal. Odkręcenie tego procesu, o ile ktoś w ogóle zacznie, potrwa dziesiątki lat, jeśli nie setki.   Co nie znaczy, że nic poradzić nie można i należy bezradnie patrzeć na postępującą katastrofę. Już sama obława na policję, może przynieść poprawę o 30%. Tylko kto ma łapać policjantów?   Należałoby chyba jeszcze poruszyć kwestię ofiar. W takich dyskusjach, kwestia często pomijana. Są, jak sądzę, trzy rodzaje ofiar. Ofiary potencjalne. Dziewczynki, nastolatki. Nie są jeszcze prostytutkami, ale się je do tego przygotowuje. Zaczyna się czasami w wielu 12lat. Ofiary skróconych procedur szkoleniowych, przez co siłowych. Są to zazwyczaj ofiary gwałtów i handlu żywym towarem, ujeżdżane na siłę. Bite maltretowane, dopóki nie ulegną. Trzecia grupa są to osoby, które jakby podlegają "syndromowi sztokholmskiemu". Z jednej strony twierdzą, że dokonały same tego wyboru (rzadko prawda, patrz pierwszy typ ofiar, to kiedyś były one), z drugiej strony twierdzą, że to ich życie i niewyobrażają sobie innego. To jest, wydaje mi się, dosć proste do wytłumaczenia, z psychologicznego punktu widzenia. One po prostu nie znają innego życia. Wdepnęły w to gówno w wieku 15lat, zagłębiały się w nim przez 10-20lat. Nie mają innych doświadczeń, innego życia. Nie jest prosto, tak jak sie niektorym wydaje, wyrwać sie z tego kręgu. Często ludziom, wydaje się, że wystarczy przestać. Tymczasem przypomina to raczej wyjście z narkomanii. Trzeba życie zaczynać od nowa, od zera. Bywa, że wiąże się to z niebezpieczną ucieczką i brakiem środków do życia - tego niby nowego. Część wraca. Nie mówiąc o tym jak to pierze beret. Często słyszałem piramidalne bzdury, wypowiadających sie osób, bez bladego pojęcia, a formułujących opinie, czy udzielający "złotych rad" w oparciu o swoje, całkiem inne doświadczenia życiowe, przy zerowym oparciu w realiach osoby, której radzono. Dwa światy, ale radzono ambitnie. Tzn mam tu na myśli kobiety radzące. Mężczyźni też mają momenty "złotych rad". Syndrom "księdza". Zawsze po, nigdy przed.   Tak więc, to dlatego "kwitnie". Kwestia tzw "rynku", to jest osobna kwestia. Oczywiście żona, urządzająca bzdurne posty mężowi, podnosi ryzyko niewierności, w tym moźe komercyjnej lub rozwodu w oparciu o romans. Na wszelki wypadek napiszę, że wiem, iż autor pisze raczej, o przynoszeniu zasad komercyjnych do domu, niż o problemie w szerszym aspekcie. Też można rozpatrywać na dwa sposoby. Można powiedzieć, że to wpływ wymienionego powodu drugiego, można też powiedzieć, że to atawizm z przynoszeniem mamuta. W tym drugim przypadku, skoro żona wyznacza takie standardy i stosuje atawizm, to może on też powinien go zastosować? Chyba, że jest większa, to może być ciężko.       3 Prostytucja
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Torin
8 lat temu x Chrześcijanie, Kurdowie i Jezydzi w schroniskach dla uchodźców są atakowani przez muzułmanów z nasilającą się częstotliwością i zaciekłością. "Uciekłem przed irańską tajną służbą, ponieważ myślałem, że w Niemczech będę mógł wreszcie żyć zgodnie ze swoją wiarą bez prześladowań. Ale w schronisku dla uchodźców nie mogę się przyznać, że jestem chrześcijaninem. W przeciwnym razie grożonoby mi...Traktują mnie jak zwierzę. Grożą, że mnie zabiją" - Irański chrześcijanin w niemieckim ośrodku dla uchodźców. "Musimy pozbyć się złudzeń, że wszyscy, którzy tutaj przyjeżdżają to aktywiści broniący praw człowieka...Otrzymujemy informacje o groźbach agresji, włączając w to groźby obcinania głów szyitom przez sunnitów. Ale problem najbardziej dotyka Jezydów I chrześcijan. Osoby nawrócone na chrześcijaństwo i nie ukrywające swojej wiary ze 100% prawdopodobieństwem staną się ofiarami ataków I kradzieży." - Max Klingberg, dyrektor frankfurckiego Międzynarodowego Stowarzyszenia Praw Człowieka. Obserwujemy, że salafiści pojawiają się w schroniskach, przebrani za wolontariuszy i pomocników, celowo szukając kontaktu z uchodźcami, aby zaprosić ich do swoich meczetów i rekrutować dla własnych celów." - Hans-Georg Maaßen, dowódca wywiadu niemieckiego. Policja usilnie wzywa do tego, aby imigrantów różnych wyznań lokować w oddzielnych ośrodkach. Niektórzy politycy ripostują, że taka segregacja nie byłaby zgodna z niemieckimi wartościami wielokulturowości "Nie uda się zintegrować większości migrantów, którzy tutaj teraz przyjeżdżają." - Heinz Buschkowsky, były burmistrz berlińskiej dzielnicy Neukölln. Muzułmańscy azylanci wymuszają islamski Szariat w niemieckich schorniskach dla uchodźców, według słów policji, która ostrzega, że chrześcijanie, Kurdowie i Jezydzi są atakowani przez muzułmanów z rosnącą częstotliwością i zaciekłością. Migranci muzułmańscy z różnych sekt, klanów, o różnym pochodzeniu etnicznym i narodowościach również atakują siebie nawzajem. Gwałtowne bójki, w których czasem biorą udział setki migrantów stały się wręcz codziennością. Policja mówi, że schroniska, gdzie tysiące migrantów mieszkają razem miesiącami w ciasnych pomieszczeniach stanowią kipiące, na granicy wybuchu kotły. Policja usilnie wzywa, aby migrantów różnych wyznań umieszczać w osobnych ośrodkach. Niektórzy politycy ripostują, że taka segregacja nie byłaby zgodna z niemieckimi wartościami wielokulturowości, podczas gdy inni twierdzą, że rozdzielenie setek tysięcy migrantów na podstawie ich wyznania i narodowości byłoby logistyczną niemożliwością. Gdy konsekwencje nieograniczonej migracji stały się widoczne, opinia publiczna zaczęła zwracać się przeciwko polityce otwartych drzwi obecnego rządu Niemiec. Obserwatorzy mówią, że niemiecka Kanclerz Angela Merkel, zwana najpotężniejszą kobietą na świecie, spotkała swoje Waterloo. Raport opublikowany przez gazetę "Die Welt" 27 września rzuca światło na problem atakowania chrześcijan przez muzułmanów w niemieckich schroniskach dla uchodźców. Gazeta przeprowadziła wywiad z obywatelem Iranu nawróconym na chrześcijaństwo. Powiedział on: "W Iranie, Żandarmeria Rewolucyjna aresztowała mojego brata w kościele zorganizowanym w domu. Uciekłem przed irańską tajną służbą, ponieważ myślałem, że w Niemczech będę mógł wreszcie żyć bez prześladowań, zgodnie ze swoją wiarą. Ale w schronisku dla uchodźców nie mogę się nikomu przyznać, że jestem chrześcijaninem. W przeciwnym razie spotkałbym się z groźbami. Muzułmanie podczas Ramadanu budzą mnie bladym świtem i mówią, że powinienem coś zjeść przed wschodem słońca. Gdy odmawiam, wołają na mnie kuffar, niewierzący. Plują na mnie. Traktują mnie jak zwierzę. Grożą, że mnie zabiją." W ośrodku dla uchodźców w Hemer, mieście w Nadrenii-Północnej Westfalii, dziesięciu algierskich azylantów zaatakowało parę chrześcijańską z Erytrei szklanymi butelkami. Muzułmanie powiedzieli, że byli oburzeni, iż mężczyzna nosił krzyżyk. Zerwali mu krzyżyk z szyi, ukradli pieniądze i telefon komórkowy. "Die Welt" przeprowadził także wywiad z iracką rodziną chrześcijańską pochodzącą z miasta Mosul, którzy przebywali w schronisku dla uchodźców w bawarskim mieście Freising. Ojciec rodziny powidział, że groźby ze strony muzułmanów były codziennością. "Krzyczeli na moją żonę i uderzyli dziecko", powiedział. "Mówili: "Zabijemy cię i wypijemy twoją krew." Dodał, że "życie w schronisku było jak życie w więzieniu." Według dyrektora mającego siedzibę w Monachium Centralnego Komitetu ds. Chrześcijan ze Wschodu, Simona Jacoba, takie przypadki stanowią tylko "wierzchołek góry lodowej". "Faktyczna liczba ataków jest bardzo wysoka", powiedział. "Możemy oczekiwać dalszych konfliktów, które migranci przywożą ze sobą do Niemiec z krajów swojego pochodzenia. Konfliktów pomiędzy chrześcijanami a muzułmanami. Między szyitami i sunnitami. Między Kurdami i ekstremistami. Między Jezydami a ekstremistami." Max Klingberg, dyrektor frankfurckiego Międzynarodowego Stowarzyszenia Praw Człowieka (Internationale Gesellschaft für Menschenrechte, IGFM),mówi, że do większość takich ataków agresji dopuszczają się Afgańczycy i Pakistańczycy, którzy są "nawet bardziej islamscy niż Syryjczycy i Irakijczycy". Ostrzega , że konflikty w ośrodkach dla uchodźców będą tylko narastać: "Musimy pozbyć się złudzeń, że wszyscy, którzy tutaj przyjeżdżają to aktywiści broniący praw człowieka. Wśród osób przyjeżdżających tu obecnie, znaczna liczba jest przynajmniej tak intensywnie religijna, jak Braterstwo Muzułmańskie. "Otrzymujemy informacje o groźbach agresji, włączając w to groźby obcinania głów szyitom przez sunnitów. Ale problem najbardziej dotyka Jezydów i chrześcijan. Osoby nawrócone na chrześcijaństwo i nie ukrywające swojej wiary ze 100% pewnością staną się ofiarami ataków i napaści." W wywiadzie udzielonym 29 września gazecie "Passauer Neue Presse", przewodniczący niemieckiego związku zawodowego policji (Deutschen Polizeigewerkschaft, DpolG) , Rainer Wendt, ostrzegł, że "brutalne struktury kryminalne" przejęły ośrodki dla uchodźców, że policja została przytłoczona tym problemem i nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa ani ochrony. Nawoływał do odseparowania chrześcijan od muzułmanów, zanim ktoś zostanie zamordowany: "Obserwujemy tę przemoc od tygodni i miesięcy. Grupy zorganizowane w oparciu o pochodzenie etniczne, wyznanie lub struktury klanowe, napadają na siebie używając noży i broni domowej roboty. Gdy grupy te walczą ze sobą w nocy, a ci wszyscy niemieccy obywatele, którzy powitali migrantów z otwartymi ramionami na stacji kolejowej w Monachium, śpią głęboko. Ale policja czuwa i pozostaje w samym centrum konfliktów... "Możemy tylko oszacować w przybliżeniu prawdziwy stopień nasilenia przemocy, ponieważ kobiety i dzieci często boją się składać skargi na policji. Dotyczy to też przecież przemocy seksualnej i gwałtów... "Sunnici walczą z szyitami, z konkurujących grup są jeszcze salafici. Wszyscy próbują narzucić swoje prawa w schroniskach dla uchodźców. Chrześcijanie są masowo prześladowani i egzekwowany jest Szariat. Kobiety zmuszone są zakrywać całe ciało od stóp do głów. Mężczyźni są przymuszani do modlitwy. Islamiści chcą wprowadzić swoje wartości i swój porządek w tych ośrodkach." Wendt udzielił wywiadu zaledwie w kilka dni po tym, jak grupa 300 albańskich migrantów starła się z 70 migrantami z Pakistanu, w ośrodku dla uchodźców w Calden, mieście w Hesji, 27 września br. Ponad dziesięć osób, w tym trzech oficerów policji, odnisło obrażenia w potyczce, która wybuchła, gdy dwóch uchodźców wdało się w bójkę, czekając w kolejce w kantynie. Aby przywrócić porządek w ośrodku, który jest domem dla 1500 imigrantów z 20 różnych krajów, potrzebnych było 50 funkcjonariuszy policji. Ponad 60 imigrantów, w tym dziesięcioro dzieci, odniosło obrażenia w trakcie starcia pomiędzy Pakistańczykami a Syryjczykami, w tym samym ośrodku, 13 września br. Konflikt wybuchł zaraz po północy, gdy ktoś rozpryskał gaz łzawiący w namiocie, gdzie spali uchodźcy. Policja nie informowała społeczeństwa o konflikcie przez ponad tydzień od zdarzenia, najwyraźniej chcąc zapobiec podsycaniu nastrojów kontra imigrantom. Gwałtowne zamieszki stają się czymś normalnym w niemieckich ośrodkach dla uchodźców w całym kraju. W przeciągu zaledwie dwóch ostatnich miesięcy, w niemieckich ośrodkach dla uchodźców wybuchły dziesiątki gwałtownych konfliktów i zamieszek pomiędzy różnymi grupami migrantów. 30 września, migranci wszczęli awanturę w centrum dla uchodźców w Braunschweig, mieście w Dolnej Saksonii. 29 września syryjscy uchodźcy starli się ze sobą w schronisku dla uchodźców w Gerolzhofen, małym miasteczku w Bawarii. Także 29 września, migranci z Algierii i Mali wszczęli między sobą konflikt w centrum dla uchodźców w Engelskirchen, mieście w Nadrenii-Północnej Westfalii. 28 września, ponad 150 Syryjczyków i Pakistańczyków starło się ze sobą w ośrodku dla uchodźców na Nöthnitzer Straße w Dreźnie. Migranci zaatakowali się nawzajem drewnianymi deskami i metalowymi pałkami. Do przywrócenia porządku potrzebnych było ponad dwudziestu funkcjonariuszy policji. 10 sierpnia, w tym samym ośrodku, starło się ze sobą ponad 30 Syryjczyków i Pakistańczyków. Także 28 września, między 100 a 150 uchodźcami różnych narodowości wybuchł konflikt w ośrodku dla migrantów w Donaueschingen, mieście w Szwarcwaldzie. Bójkę spowodowała kłótnia o to, kto pierwszy powinien mieć dostęp do pryszniców. 22 września, ponad 400 migrantów przemaszerowało przez miasto, protestując przeciwko warunkom panującym w tym samym ośrodku. 15 września, uchodźca został zaatakowany przez innego uchodźcę za korzystanie z damskiej łazienki w schronisku. 24 września, około 100 Syryjczyków i Afgańczyków starło się ze sobą w ośrodku dla uchodźców w Lipsku, największym mieście w Saksonii. Zamieszki wybuchły po tym, gdy 17-letni Afgańczyk zaatakował nożem 11-letnią syryjską dziewczynkę w ośrodku, w którym przebywa 1800 migrantów. 23 września, migranci wdali się w bójkę w ośrodku dla porzuconych nieletnich uchodźców w Nuremberdze. 3 września, migranci syryjscy zaatakowali ochroniarzy w ośrodku dla uchodźców w dzielnicy Moabit w Berlinie. Także 3 września, migrańcy iraccy zaatakowali ochroniarzy w schronisku dla uchodźców w Heidelbergu. Aby przywrócić tam porządek potrzebnych było 21 wozów patrolowych. 2 września, algierscy i tunezyjscy migranci starli się ze sobą w tym samym schronisku. W celu przywrócenia porządku, na miejsce wysłano dwanaście wozów policyjnych. 3 września, migranci wywołali zamieszki w schronisku dla uchodźców w Hövelhof, mieście w Nadrenii-Północnej Westfalii. 2 września, migranci wdali się w konflikt między sobą w ośrodku dla uchodźców w Wolgast, mieście w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Również 2 września, migranci wywołali zamieszki w centrum dla uchodźców w Gütersloh, mieście w Nadrenii-Północnej Westfalii. 1 września, migranci wdali się ze sobą w konflikt w ośrodku dla uchodźców w Delitzsch, mieście w Saksonii. 27-letni tunezyjski uchodźca został zabity wskutek dźgnięcia go nożyczkami przez również 27-letniego migranta z Maroka. Także 1 września, 15-letni uchodźca somalijski pchnął nożyczkami 15-latka z Egiptu w centrum dla uchodźców w dzielnicy Hamburga, Groß Borstel. 1 września, somalijscy, syryjscy i albańscy uchodźcy wdali się ze sobą w bijatykę w centrum dla uchodźców w Tegernsee, małym miasteczku w Bawarii. Również 1 września, migranci starli się ze sobą w schronisku dla uchodźców w Heidelbergu. 31 sierpnia, libijscy i tunezyjscy migranci wdali się w konflikt w schronisku dla uchodźców w Hoyerswerdzie, mieście w Saksonii. Również 31 sierpnia migranci wdali się w konflikt pomiędzy sobą i ochroniarzami w schronisku dla uchodźców w Heidelbergu. 30 sierpnia, 25-letni sudański migrant został aresztowany za wywołanie awantury w centrum dla uchodźców w Jesteburgu, małym miasteczku w Dolnej Saksonii. 29 sierpnia, 17-letni migrant z Algierii został aresztowany za kradzież telefonów komórkowych innych uchodźców w centrum dla azylantów w Elzach, mieście w Badenii-Wirtembergii. 25 sierpnia ,60 migrantów wywołało rozruchy w ośrodku dla uchodźców w Karlsruhe. 24 sierpnia migrant z Czarnogóry został pchnięty nożem przez migranta z Algierii w ośrodku dla uchodźców w Seevetal, mieście w Dolnej Saksonii. 22 sierpnia, afgańscy migranci starli się ze sobą w ośrodku dla azylantów w Rotenburgu, mieście w Hesji. Również 22 sierpnia, przynajmniej 20 migrantów wdało się ze sobą w konflikt w centrum dla uchodźców w Grafing, mieście niedaleko Monachium. 21 sierpnia, migranci wdali się w bójkę w ośrodku dla uchodźców w Schwetzingen, też w Badenii-Wirtembergii. Podobnie, 21 sierpnia migranci rozpętali bójkę w centrum dla uchodźców w hamburskiej dzielnicy Marienthal. 16 sierpnia, 50 migrantów zaatakowało sie nawzajem połamanymi gałęziami, parasolami i puszkami na śmieci w centrum dla uchodźców w Friedland, mieście w Dolnej Saksonii. W ośrodku, który ma 700 miejsc, przebywa 2400 migrantów. 19 sierpnia, co najmniej 20 syryjskich migrantów, przebywających w zatłoczonym ośrodku dla uchodźców we wschodnioniemieckim mieście Suhl próbowało zlinczować afgańskiego migranta po tym, gdy wyrwał on kilka stron z Koranu i wrzucił do toalety. Interweniowało ponad 100 oficerów policji. Zostali zaatakowani kamieniami i kawałkami betonu. W rozruchach odniosło obrażenia siedemnaście osób, włączając w to 11 uchodźców i sześciu oficerów policji. Zaatakowany Afgańczyk przebywa aktualnie pod ochroną policji. Prezydent Turyngii, Bodo Ramelow, powiedział, że, aby uniknąć podobnych ataków przemocy w przyszłości, muzułmanie różnych narodowości muszą być od siebie oddzieleni. 10 sierpnia, 40 migrantów starło się ze sobą w ośrodku dla uchodźców na Bremer Straße w Dreźnie. 1 sierpnia, 50 Syryjczyków i Afgańczyków wywołało rozruchy w tym samym ośrodku. Potrzebnych było ponad osiemdziesięciu policjantów, aby przywrócić porządek. Według Jörga Radka, wice-przewodniczącego niemieckiego związku zawodowego policji, (Gewerkerschaft der Polizei, GdP), policja osiągnęła "absolutny punkt krytyczny" i chrześcijanie i muzułmanie powinni być osiedlani oddzielnie. W wywiadzie dla gazety Die Welt, z 28 sierpnia, Radek powiedział: "Nasi funkcjonariusze są coraz częściej wzywani do konfliktów w ośrodkach dla uchodźców. Gdy w schronisku przebywa cztery tysiące osób, a jest w nim miejsce tylko dla 750, wiedzie to do agresji. W takiej sytuacji, coś zupełnie nieistotnego, jak pójście do łazienki, może doprowadzić do rękoczynów. "Musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, żeby zapobiec kolejnym wybuchom przemocy. Uważam, że całkiem sensowne jest podzielenie migrantów w zależności od ich wyznania." Nie każdy się z tym zgadza. W wywiadzie dla telewizji N24, były burmistrz berlińskiego dystryktu Neukölln, Heinz Buschkowsky, ostrzegł, że jeśli migranci zostaną podzieleni według wyznania i narodowości, w Niemczech powstaną trwałe, równoległe społeczeństwa. Buschkowsky powiedział, że pierwszą lekcją, jakiej muszą nauczyć się uchodźcy, gdy przybywają na Zachód, jest tolerancja, a jeśli odmówią zaakceptowania osób innych wyznań, należy odrzucić ich podania o azyl. Wyraził pesymizm odnośnie możliwości integracji obecnej fali imigrantów z niemieckim społeczeństwem. Powiedział : "Nie uda się zintegrować większości migrantów, którzy przyjeżdżają teraz tutaj." W tym samym czasie, dowódca niemieckiego wywiadu, Hans-Georg Maaßen, otrzymał ostrzeżenie, że radykalni muzułmanie w Niemczech przeczesują obozy dla uchodźców w poszukiwaniu nowych rekrutów. Powiedział: "Wielu z azylantów ma sunnickie pochodzenie religijne. W Niemczech istnieje scena salafistów, którzy postrzegają to jako wylęgarnię rekrutów. Obserwujemy, że salafiści pojawiają się w schroniskach, przebrani za wolontariuszy i pomocników, celowo szukając kontaktu z uchodźcami, aby zaprosić ich do swoich meczetów i rekrutować dla własnych celów." Wydawca gazety "Neue Westfälische", Ansgar Mönter, donosi, że salafiści w Bielefeld, mieście w Nadrenii-Północnej Westfalii, już zinfiltrowali centra dla uchodźców w rejonie, przynosząc zabawki, owoce i warzywa dla imigrantów. Mönter twierdzi, że "naiwni" politycy ułatwiają radykalizację uchodźców, prosząc muzułmańskie grupy patronackie o wyciągnięcie im pomocnej ręki. Podkreśla też, że wszystkie główne grupy muzułmańskie w Niemczech są wierne fundamentalistycznym interpretacjom Islamu i są nastawione negatywnie do Zachodu. Niektóre ugrupowania mają powiązania z Braterstwem Muzułmańskim, podczas gdy inne chcą wprowadzenia Szariatu w Niemczech. Według Möntera, politycy nie powinni zachęcać tych ugrupowań do nawiązywania i podtrzymywania kontaktu z nowymi migrantami. Soeren Kern Solidarnie pomożemy!
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony