Komentarze użytkownika

Kiedy Tytułsortuj malejąco Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu W każdym bądź razie... ... nie jest to ideologia (czy też filozofia) typowo niemiecka - moją tezą jest, że był to prąd "intelektualny" ówczesnej Europy co najmniej, a zapewne także większej części świata. Po prostu w Niemczech tą ideologię wcielono w życie z wiadomym skutkiem. Ideologia skompromitowała się na tyle, że teraz o niej zapomniano praktycznie. Ale przyznam się, że wywody Wellesa są naprawdę bardzo mocne i bardzo przekonujące. Czyli: ta ideologia spokojnie może powrócić :) Jest naprawdę atrakcyjna. "Śmierć w bunkrze. Opowieść o moim ojcu" Martina Pollacka
Obrazek użytkownika Akiko
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu W sumie, po przeczytaniu tego wszystkiego... ... to znaczy zaleceń ekspertów mam następujące wrażenie: tam nie ma nic niezwykłego, poza nawoływaniem do zwrotu bezprawnie lub niesprawiedliwie zagarniętego mienia. Jeśli mienie należało do osób - zwracać osobom, jesli do oranizacji - zwracać organizacjom. I tyle. Jedynym problemem jest to, że mienie to zostało zagarnięte bardzo dawno temu. No i że odpowiedzialnośc spada na bogu ducha winne państwa, które wcale tego mienia nie grabiły. Ale tak poza tym jest ok. W zasadzie to mam dwa wnioski: - trzeba byłoby - jako stanowisko Polski - podnieść problem formalnej odpowiedzialności za (tutaj cytat) "Shoah". I postarać się, aby ta odpowiedzialnośc spadła na Niemcy jako bezpośredniego następcę Rzeszy Niemieckiej, i Rosję, jako bezpośredniego następce ZSRR - oba te kraje należałby twarto zidentyfikowac jako głównych spraców zamieszania. No bo majątki były grabione za czasów okupacji niemieckiej, a potem bezprawnie nacjonalizowane przez komunistów. Po prostu wykręcić się od odpowiedzialności i przerzucić piłeczkę na inną część boiska, powołując się na fakty i dokumenty historyczne. W końcu byliśmy wtedy okupowani, niesamodzielni, prawda? - zbudowac analogiczny proces, konferencje, materiały dotyczące strat Polaków. Jak widzę, nie ma w tym wszystkim nic niezwykłego: prosty PR, prowadzony do znudzenia przez wiele lat zamienia się w prawdę i prawo. Powinniśmy postępować dokładnie tak samo, w długofalowym celu odzyskania odszkodowań za utracone majątki itp. Stan obecnego prawa międzynarodowego nie powinien stanowić dla nas (Polaków) żadnej przeszkody - po prostu robić i publikowac swoje. Zakładać i finansowac z pieniędzy europejskich odpowiednie instytuty itd. Dużo roboty, ale pora się nią zając. Uczmy się od cwańszych. Jedynym problemem jest DOKUMENTOWANIE strat, dobrze, że powstają odpowiednie inicjatywy sponsorowane przez IPN - to jest jedna z wazniejszych płaszczyzn działania dla Polski na następne wiele lat. Wszyscy tak robią - prym wiodą tutaj niewątpliwie Żydzi, ale zauważcie, że zaraz za nimi są "wypędzeni" Niemcy. Nie ma na co czekać, powinniśmy postępować dokładnie tak samo. Muzea, instytuty, konferencje, tony dokumentacji. Panie Kurtyka, do roboty :) Pozdrówka, 0 Miliardy do Izraela – Eureka!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu Wnioski Pollacka... ... są dość uproszczone. On dopatruje się winy w niemieckiej (wielkoniemieckiej) polityce i myśli filozoficznej. A to nie prawda. Moim zdaniem taki był duch epoki. Czytałem kiedyś taką książkę Herberta Georga Wellesa, znanego - bardzo znanego - pisarza brytyjskiego z przełomu wieków. Książka wydana w Polsce (rosyjskiej Polsce) w roku 1905 nakładem Gebethner i Wolf miała tytuł "Wizyje Przyszłości" i była rodzajem futurologicznych przewidywań Wellesa o tym, co przyniesie wiek XX. Welles pisał tą książkę w roku 1900. Ciekawie czyta się taką książkę po stu latach od napisania. Naprawdę solidny szok. Jest tam wiele niewiarygodnie wręcz trafnych spostrzeżeń co do kształtu przyszłych wojen (ewidentnie Welles był pewien wybuchu wielkich i ciężkich wojen w Europie, a także przewidywał ich totalny, narodowy charakter), powstania Unii Europejskiej (tak, tak - Welles wyraźnie pisze o powstaniu państwa Europejskiego "od Paryża do Pragi" jako zupełnie nieuniknionej konsekwencji rozwoju tej części świata), czy też kluczowej roli Japonii w historii XX w (znowu - moim zdaniem - niezwykle przenikliwa myśl Wellesa). Mnie natomiast przeraził tchnący z tej książki dziwaczny, technokratyczny, eutanazyjny światopogląd. Pogląd o wyższości nauki nad wszystkim, o konieczności siłowej eliminacji ze społeczeństw elementów słabych, darmozjadów, obcych itepe. I ten właśnie klimat intelektualny, charakteryzujący dobrze światowe eility intelektualne przełomu wieków obwiniałbym za całą szokującą historię ludobójstwa w czasie II Wojny Światowej. Nie jestem filozofem i nie umiem nazwać światopoglądu, który reprezentował Welles, ale na pewno jest on niezwykle atrakcyjny i bardzo silny na przełomie XIX i XX wieku. Niemcy Hitlerowskie uważam za pokłosie (awangardę?) tej dziwacznej i zapomnianej już dzisiaj filozofii. "Śmierć w bunkrze. Opowieść o moim ojcu" Martina Pollacka
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu Wszystkie imperia... ... mają jedną podstawę: gospodarkę, czyli ekonomię. Silna ekonomia warunkuje możliwość bycia imperium. Sama ekonomia nie wystarcza - proszę mnie dobrze zrozumieć. Ale jest podstawą. Czytałem taką dość dobrą książkę o ekonomicznych podstawach imperiów. Znajdę i podam autora oraz tytuł. Opisana tam jest historia imperialności od około XVII wieku. O Polsce jest tylko kilka zdań, jako że wtedy była już przykładem złych rządów i upadku. Co nie znaczy, że imperium Polskiego nie da się odbudowac. Krew mnie zalała, kiedy czytałem wywiad z tym ruskim specem od historii w Rzepie, tym od "plucia do kieliszka". Wprost powiedział, że Polska przegrała wyścig do bycia imperium z Rosją. Ja tam chętnie odbuduję Polskie imperium, żeby mi taki śmieć nie pluł do kieliszka. (Przepraszam za epitety - czasami mnie ponosi) Mamy unikalną szansę na odbudowę imperium - właśnie tu i właśnie teraz. Stare imperia leżą związane kiepską gospodarką i korupcją (Rosja) lub więzami poprawności politycznej i degrengolady moralnej (Europa). Teraz jest nasz czas. Najpierw gospodarka. Ale żeby ruszyć gospodarkę, trzeba zlikwidować układy partyjno biznesowe dławiące gospodarkę. JOW i deregulacja gospodarki (likwidacja koncesji, pozwoleń, uprawnień, korporacji) - to podstawa. Pozdrawiam, Rzut oka na rywalizaję między- imperialną w kontekscie sytuacji geopolitycznej Polski
Obrazek użytkownika DoktorNo
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu Wydaje mi się, że rozumiem. Pana myślenie biegnie zupełnie innym torem. Wydaje mi się, że rozumiem ogólną ideę, ale potrzebuję dużo dłuższej rozmowy/wymiany opinii, żeby dokładnie pojąć Pana rozumowanie. Tak czy siak nie ma między nami sprzeczności co do samej zasady logicznego wyciągania wniosków, różnimy się podstawami. Moją uznaję Pan za płytką, a ja deklaruję chęć "pogłębienia". Bardzo chętnie poznam Pana sposób myślenia. Czy może mi Pan zaproponować jakiś rodzaj lektury na ten temat? Ja ze swojej strony, aby lepiej być zrozumianym mogę polecić dość łatwo dostępne źródło mojej wiedzy o kształcie ustroju i polityce Rosji (na pewno jest to wiedza dość jednostronna), czyli książkę Edwarda Lucasa "Nowa Zimna Wojna. Jak Kreml zagraża Rosji i Zachodowi". Pozdrawiam, Druga wojna gruzińska.
Obrazek użytkownika Akiko
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu Wydaje mi się... ... że problemem w tym przypadku nie jest polityka NBP, tylko niska konkurencyjność polskiego rynku bankowego. Rynek zdominowany jest przez jeden, nieruchawy państwowy podmiot (PKO) i szereg banków zagranicznych, które chyba nie za bardzo interesują się naszą lokalną sytuacją. Nie ma małych, dynamicznych, agresywnych banków (może poza Eurobankiem), które walczyłyby o klienta obniżając własne marże i zmuszając do tego samego opasioną, zagraniczną konkurencję. Bardzo niski jest poziom używania usług bankowych wogóle. I to jest problem. Skoki i banki spółdzielcze mogłyby tutaj wiele zdziałać, ale są bardzo zachowawcze i mało nowoczesne moim zdaniem. Podniesienie stóp procentowych przez NBP kończy się automatycznym wywindowaniem ceny kredytu i duszeniem przez to rozwoju gospodarczego. Bo na to pozwala nieelastyczny rynek bankowy. Podsumowując: wpierw należałoby rozwinąć poważnie rynek usług bankowych (przede wszystkim podkopując pozycję dużych - krajowych i zagranicznych - banków) a dopiero potem modyfikować politykę stóp. Bank centralny powinien należeć do państwa
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu Wysłałem o co proszono... ... w odpowiedzi dostałem bardzo miłego sesemesa o treści: "Onet.pl: Oddałeś głos na blog chłodnyzolw.salon24.pl w Konkursie Blog Roku 2009. Zapraszamy do głosowania na inne blogi." Mam nadzieję, że to w czymś pomoże, pozdrawiam Młotek. Apel prywatny do Czytelników "Żółwiowiska"
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu Z czego to cytat? Jaszczurze, podaj proszę źródło. POwtórka z rozrywki ?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu Zasłona dymna... ... i tyle. Nic nie znaczące zapowiedzi odnośnie wewnętrznej sytuacji w Rosji. Udawana złość Putina. Jedyny sens w tej wypowiedzi to twardy kurs na konfrontację z USA w sprawie tarczy antyrakietowej. Co tylko uzasadnia jej budowę - tarcza jest naprawdę potrzebna, bo naprawdę przeszkadza Rosji. Czyli Rosja naprawdę rozważa użycie swojej broni nuklearnej przeciwko EU czy USA. I wprost użycie tej broni w tych komentarzach zapowiada. Pamiętam, że kiedyś fascynowałem się militariami i nowoczesną techniką wojskową. Otóż Rosja (a właściwie ZSRR)... od wielu lat dysponuje czynnymi systemami obrony przeciwrakietowej. Są ściśle tajne, Rosja oficjalnie zaprzecza informacjom o ich istnieniu. Ale są (inna sprawa czy skuteczne). Pamiętam, kiedy pod koniec lat osiemdziesiatych robiłem opracowanie o światowym handlu bronią (taka studencka wprawka) to czytałem o systemie przeciwrakietowej obrony Moskwy, ściśle tajnym i oficjanie "nieistnijącym", w profesjonalnych wydawnictwach zachodnich (Jane's Defence i innych). Mieli jakieś przecieki na ten temat. Ten sytem oparty był o przeciwrakiety. Rosjanie wtedy intensywnie rozwijali też systemy mobilnych naziemnych laserów do strącania rakiet i głowic, nawet tych nisko latających (tzw pocisków cruise), bo Amerykanie szachowali ich tą bronią rozstawioną na terytorium dawnej RFN. I ta sama Rosja (już nie ZSRR) ofensywnie zwalcza próby budowy analogicznych systemów przez potencjalnych konkurentów. Sprytnie. Miedwiediew grozi Obamie i...Putinowi
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mlotek
14 lat temu Zgadzam się z Autorem Niewątpliwie przyszłość świata należy do Azji. Dwa azjatyckie mocarstwa - Indie i Chiny to przyszłość świata. Do tego należy dołączyć cały szereg innych krajów regionu, rozwijających się szybko gospodarczo i/lub demograficznie. W terminologii politycznej obecnie nie używa się już zresztą terminu "Azja" tylko raczej takie coś, co nazywa się "Pacific Rim" - kraje, leżące nad Pacyfikiem. To te właśnie kraje stanowią awangardę obecnego świata, i w kierunku Pacyfiku (z obszaru północnego atlantyku) przesuwa się centrum świata. Kilka uzupełnień do obrazu zarysowanego przez Autora: - oprócz Stanów Zjednoczonych ogromną rolę na obszarze Azji odgrywa Rosja. Petrodolary i przemysł zbrojeniowy stanowią jej silne atuty. Chiny współpracują militarnie z Rosją w ramach SCO. Indie są w tej organizacji obserwatorem. Oba kraje kupują technologie zbrojeniowe w Rosji. Indie nawet kupiły i remontują (w Rosji) stary rosyjski lotniskowiec (Admirał Groszkow). Uważam, że silna pozycja Rosji będzie przez długi czas jeszcze mocno wpływała na kształt całego kontynentu, mocniej niż polityka Chińska i Indyjska. - na kontynencie jest nadal silny punkt zapalny - podzielona Korea. Rozwiązanie problemu Korei będzie ogromnym zadaniem dla co najmniej Chin, Rosji, USA i Japonii w najbliższych latach. - na kontynencie jest jeszcze trzecie drzemiące mocarstwo - podzielony na liczne kraje, skłócony moloch islamski. Zacofany jeśli chodzi o nowoczesną organizację społeczną, fundamentalistyczny obszar grający pod interesy odbiorców surowców energetycznych. No i mający w samym sercu zainstalowany wrogi element - państwo Izrael. Ale - moim zdaniem - prędzej czy później dojdzie do jakiejś formy zjednoczenia, "rządu dusz" w tym regionie świata. Zaowocowałoby to powstaniem trzeciego potężnego mocarstwa, na terenie, który historycznie wielokrotnie mocarstwem bywał, i który jest de facto kolebką całej naszej ludzkiej cywilizacji. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy artykuł. Chiny i Indie - rywalizacja dwóch potęg w nowym ładzie międzynarodowym
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony