|
14 lat temu |
dlaczego |
Może po prostu dlatego, że dotychczasowa wersja i tak nie trzyma się kupy.Choćby rozmiar uszkodzeń nie pasuje. Być może nawet bardziej się nie trzyma niż wiemy bo przeciez dane parametrów lotu nie są ujawnione. Niewykluczone że ta sprzeczność już była tzn że stenogramy są niezgodne z parametrami lotu a eksperyment jedynie sugeruje co jest bardziej wiarygodne. Już to tutaj pisałem - jest prawdopodobne że samolot miał sie rozbić na Białorusi lecąc na awaryjne lotnisko - Rosjanie wykonali swoja cześć planu czyli uniemozliwienie ladowania ale coś nie wyszło i zrobił się bałagan. Dlatego od poczatku nie było spójnej rosyjskiej wersji . I było dużo do posprzątania. A niektórych rzeczy nie da sie juz poprawić bo jeśli elementem planu były problemy lotniska to zostało rozpędem nagłosnione od razu zanim ktos skojarzył że jak samolot rozbił sie na lotnisku to juz wszystko co nie tak w Smoleńsku wyglada inaczej - jako złe przygotowanie. I jakoś się juz nie dogadali. Bo Rosjanie liczyli że że Polacy pomogą spreparować a Polacy że jedynie przygotuja grunt dla rosyjskiej fałszywki. Teraz to Tusk ma przesrane bo w sumie jedyna wersja w której Rosjanie mogą uwolnić się od winy jest wersja polskiego zamachu .W każdej innej to co działo się na lotnisku , zachowanie kontrolerów itd ma znaczenie.Kiedys przeciez będzie sąd, może odszkodowania dla ofiar.
Problem jest taki jak zachowac wpływy w Polsce ujawniając coś takiego. Może tez potrzeba nieco czasu aby ktoś jeszcze się utopił w wannie. Albo żeby SLD czy partia Palikota stały sie realną siłą. |
|
Eksperyment - gra czy sprzężenie zwrotne wokół Smoleńska |
|
|
14 lat temu |
nie jestem przekonany |
Temat sporu jest drugorzędny. Trudno zrozumieć dlaczego w partii nie może być tolerowana dyskusja na tematy wizerunkowe czy techniczne. Która i tak naturalnie by wygasła. PIS ma realne szanse wygrać wybory i przy tym nie ma znaczenia jaki bedzie wizerunek prezesa ale jaki bedzie program czy potrafi przyciągnąć uwagę wyborców. W szczegolności tych biernych ale i zdrowo zniecierpliwionych. Odważna deklaracja rozwiazania kilku istotnych dla nas wszystkich spraw gwarantuje sukces wyborczy. |
|
Pałą w prezesa, czyli ornitologiczna geneza afery jakubiakowej |
|
|
14 lat temu |
co podziwiam |
Altruzim i pomoc nie są tak trudne. Ale ludzie w skrajnych sytuacjach bardziej niż inni chcą aby z nimi być. Czyli chcą bardzo wiele.I to prawdziwy probierz świętości. Kto nie próbował nie wie. Współcześnie mamy wiele form działalności charytatywnej jednak większość z nich jałowa z powodu dystansu. Nie zmienia rzeczywistości. Szanujemy i podziwiamy ludzi , ktorzy robią to czego nie próbujemy.A gdybyśmy spróbowali szanowalibyśmy bardziej. |
|
Bł. Teresa z Kalkuty - matka świata |
|
|
14 lat temu |
ale fajny pomysł |
A tak na marginesie. - kiedyś ,dawno,jeszcze wtedy gdy bywały kolejki do kiosków widziałem jak dystyngowany starszy pan kupił wyborczą i w taki niezwykle naturalny sposób wyjął ogłoszenia a resztę wyrzucił do kosza tak jak się w sklepie wyrzuca zbędny paragon. |
|
Akcja: Kochamy czytać "obciachowe gazety":))) |
|
|
14 lat temu |
dlaczego nie rozumiecie? |
Dzięki za wpis (nawet nie wiedziałem że ktoś książke napisał na temat emotywizmu współcześnie).
( Co decyduje o przeforsowaniu własnego stanowiska, kiedy każdy opiera swoje sądy na własnym, indywidualnym szkielecie światopoglądowym?Rozstrzyga o tym zdolność do emotywistycznego wyrażania sądów. Liczy się zatem skuteczność personalnych preferencji, które dominują nad prawdziwym znaczeniem wypowiedzi moralnych (stąd biorą się tzw. autorytety moralne).)
Ano właśnie.Z opisanej sytuacji jest wyjście - i znów - to już było ( w Biblii) , czyli mechanizm roztrzygania sporów emocjonalnych - niech się stanie. Albo inaczej najsilniejszy emocjonalnie jest BÓG - jego emocje są zawsze sprawcze.
(Kultura społeczeństwa liberalnego ma zatem charakter manipulacyjny, bo jest emotywistyczna. Najwyższa wartość moralna wspólnoty - cnota (rozumiana jako zdolność do poświęceń i ponoszenia kosztów dla dobra społeczeństwa), padła ofiarą emotywizmu.)
Nie jest tak że emocjonalna osobowość jest zawsze uwstecznieniem rozumnej. Osobowośc prymitywna reaguje emocjonalnie na bodźce a rozwinięta posiada zdolność generowania emocji niezależnie od zewnętrznego otoczenia. Otóż emocje mogą być w przyszłości całkiem sensownym spoiwem społecznym. Pod warunkiem ogólnego ładu emocjonalnego, zasad itp. Po prostu relacja emocjonalna może zastępować ciąg rozumowy. Ale to odległa przyszłość. Emocjonalnie współczesny człowiek jest tysiące lat do tyłu. Nawet najprostsze zasady sę powszechnie kwestionowane. Rozumnie też byśmy się nie dogadali gdyby ludzie podważali podstawowe prawa matematyki.
Właśnie altruizm i empatia zapewniły człowiekowi "sukces" na ziemi. Kiedy człowiek przestanie działać we wspólnotach, bo każdy będzie forsował własne, egoistyczne wizje, wtedy zniknie tradycyjna sprawiedliwość, cnota utraci całkowicie swoje znaczenie, a nasz gatunek zacznie się cofać w rozwoju i dołączy do małp człekokształtnych.
I z tym też nie sposób sie zgodzić. Otóż odkrycie metody nie oznacza sukcesu. Jakkolwiek rozumnie trudno się przeciwstawić to klątwa czy błogosławieństwo całkowicie niwelują efekty manipulacji. Prawda że dziś mało kto umie ich użyć. Po prostu stworzono społeczność wrażliwą . W znacznym stopniu pozbawioną metafizycznej więzi. Nie oznacza to jednak że naturalnych mechanizmów obronnych nie mozna szybko odtworzyć. Rozum/emocje. Emocjonalny przekaz Jana Pawła II zawsze pokona to co sugeruja ludzie pokroju Coelho. Rozumny wywód Benedykta XVI jest logiczna odpowiedzią na tezy relatywizmu moralnego. Użycie nieadekwatnych narzedzi faktycznie oznacza porażkę. Istotą problemu nie jest to że ktoś zaczął uzywać nowego narzędzia ale przygotowany grunt.W istocie to nic nowego. Kilkaset lat temu feudalne mechanizmy też odwoływały się do emocjonalnych narzędzi. Ale najpierw zniszczono więzi które były przeszkodą.
|
|
Emotywizm |
|
|
14 lat temu |
uściślenie |
Nie jestem zwolennikiem zmian prawnych w kwestiach obywatelstwa czy praw obywatelskich, statusu mniejszości itp. Owszem można nieco poprawić , jest taki np.temat zdrajców ..ale lepiej nie wywoływać tematu bo życie może wymusić zupełnie inne zmiany niz można sobie pomarzyć.(Może pojawi się za jakiś czas problem masy uchodźców i potrzebne będzie coś w rodzaju prawa imigracyjnego .A może pojawi się dyskusja na temat możliwości wyboru obywatelstwa w ramach Unii Europejskiej .)
Jestem zwolennikiem rozmowy o tożsamości i korzeniach. I taka rozmowa powinna być dość ostra gdy pojawiają się zagrożenia dla rodzimej kultury i tradycji dla polskości. Jest pewien rdzeń, są peryferia i coś co się toleruje choć może być zupełnie obce . Ale jest też coś niszczącego.I nie chodzi o szerzenie uprzedzeń ale o nieunikanie głębszej analizy działań innych ludzi w przestrzeni publicznej. Mniej więcej większość z nas wie jakie formy ideologicznego zła odeszły w przeszłość lub się zmarginalizowały a jakie są wciąż aktywne. Chyba nie można podać gotowych kryteriów identyfikacji zagrożenia.To kwestia wiedzy i wyczucia. Jeśli istnieją współcześnie jakieś terytoria-mikrocentra zła to różne nitki mogą wiązać - religia , kryterium etniczne , a w przypadku niektórych sekt to właściwe jest kryterium społecznościowe. Natomiast chodzi o konkrety gdy coś zarzucamy. Z obserwacji poczynań człowieka można jakieś wnioski wysnuć czy ma coś ze złem wspólnego czy nie i z jakim.
W przypadku Żydów nie tylko chodzi o talmudyczny judaizm czy syjonizm ale o formy działania Mossadu czy współczesnych żydowskich organizacji typu Hasbary.Za bardzo to przypomina nazistowskie czy komunistyczne agentury w metodach działania. Co do celu jeszcze może nie . Czyli są podstawy do bardzo poważnej i daleko idącej nieufności. Z praktycznego punktu widzenia jest głupotą zawzięte tropienie światowego spisku Żydów gdy można bez problemy zidentyfikować i zdyskredytować większość lokalnych apologetów współczesnego izraelskiego rasizmu. |
|
Kto Polakiem, kto Żydem - negocjacje |
|
|
14 lat temu |
dzięki za poruszenie tematu |
Z którym świat chrześcijański ma ciągle problemy. |
|
Banki bez bankierów i odsetek |
|
|
14 lat temu |
zimna kalkulacja |
Od dawna jest w Polsce miejsce dla partii prawdziwej lewicy. Czegoś w rodzaju przedwojennego PPS. Ale zamiast tego pojawiają się różne efemerydy. Dokładnie to samo teraz - wiadomo że PO straci a SLD i PIS nie skonsumują więc można próbować. W najgorszym razie partia Palikota wprowadzi ok 20% posłów i co dalej? Ano nic. Partia powstała bez programu i z nieobliczalnym liderem z reguły rozpada się. Jest możliwy taki scenariusz z czymś w rodzaju Samoobrony ale mniej stabilnym i zdyscyplinowanym. Nic strasznego.
Trudno się zgodzić z tezą pełzającej lewicy - jest globalizm więc raczej pełzająca prawica. (dlaczego zgnilizna moralna każdemu sie kojarzy z lewicą ?- to juz było -Francja schyłek wXVI - pedalstwo, nierównowaga i zamordyzm. )
|
|
Migalski i Palikot ciągną w lewo. Przypadek? |
|
|
14 lat temu |
@jeanne |
Nawet nie trzeba być chrześcijaninem aby patrzeć z niechęcią na próby wypchnięcia krzyża na peryferie. A w sprawie tego konkretnego wystarczy drobina wyobraźni aby zidentyfikowac zacofaną, fanatyczną i niebezpieczna stronę sporu czyli wojowniczy ateizm w sojuszu z obłudą władzy. I nie chodzi też o jakiś konflikt religijny ale coś bardziej zasadniczego dla większości ludzi bo dzisiaj niektórym wrednym typom przeszkadza krzyż bo akurat się znalazł na ich drodze po trupach do celu jutro coś innego może być ,nietrudno te różne możliwe kolizje przewidzieć. Pozdrawiam.
|
|
Deja vu ? |
|
|
14 lat temu |
mniej więcej się zgadzamy |
Wspomniałes stare prawo - to tak trochę zabrzmiało jakbyś uznawał za aktualne. A prawo nic nie załatwi. Nawet kryterium dwóch pokolen to takie sztuczne. Nie sprawdza się. Niektórzy podpisali listę volksdeutsch inni nie i wcale nie od pokolen zależało.
|
|
Kto Polakiem, kto Żydem - negocjacje |
|