Jechali w stronę Białegostoku. Milczeli. Każdy z nich coś rozpatrywał w myślach. Pierwsza odezwała się Ela.
- Coś ci powiem. To jest coś, co mnie prześladuje od dziecka.
Piotr spojrzał na nią z nad kierownicy.
- Ja chyba też – westchnął.
- O! – Zdziwiła się – ty pierwszy, czy ja?
- Zaczynaj, bo gdy ja będę ci opowiadał, muszę niestety zatrzymać samochód. Może już dojedziemy w tym czasie do...