O WYŻSZOŚCI DŻUMY NAD CHOLERĄ - Polecam!
[quote]O WYŻSZOŚCI DŻUMY NAD CHOLERĄ
Temat nie byłby wart nawet jednej linijki tekstu, cóż bowiem może nas obchodzić zmiana na stanowisku szefa jednej z postkomunistycznych przybudówek, o której prof. Zybertowicz trafnie zauważył, że „jest zorganizowaną, pasożytniczą grupą interesów”? Okazuje się jednak, że wątek zamiany Pawlaka na Piechocińskiego nie tylko zdominował „nasze” media, wywołał lawinę tekstów i komentarzy, ale przez niektórych „analityków” został okrzyknięty „sensacją” i potraktowany jako zapowiedź zmian na scenie politycznej.
Pojawili się prorocy głoszący „kruszenie stabilności koalicji”, znawcy natury ludzkiej, dla których nowy prezes „będzie dla Tuska partnerem wyraźnie trudniejszym” oraz zwolennicy spiskowej teorii dziejów tytułujący komentarz -„Piechociński - wygrana przeciw rządowi”.
Nawet lektura tych dyrdymałów nie zmusiłyby mnie do napisania tekstu na tak niewdzięczny temat, gdyby nie fakt, że za żenującym spektaklem głupoty i wodolejstwa skrywają się poglądy, których głosiciele wierzą w istnienie „naturalnych procesów politycznych”, dostrzegają różnice między Piechocińskim i Pawlakiem, a nawet potrafią wyłuskać wśród reżimowych polityków ludzi mniej lub bardziej „krytycznych wobec Tuska”.
Tego rodzaju oceny leżą u podstaw wyobrażeń, iż obecny układ przypomina niejednorodną i wielowymiarową machinę, której mechanizm mogą rozsadzić wewnętrzne konflikty i gry interesów. Głoszący takie poglądy wybitni „stratedzy” są święcie przekonani o istnieniu politycznych frakcji i odłamów, potrafią gardłować o sporach i rozbieżnościach, a w łonie grupy rządzącej chętnie nam wskażą na ludzi „lepszych” i „gorszych”, o rozmaitej proweniencji i zasadach.
Zwolennikom takich teorii, polecam lekturę strony sejmowej Janusza Piechocińskiego, z której dowiedzą się, że w najważniejszej dla Polaków sprawie - tragedii smoleńskiej polityk ten głosował zawsze w zgodzie z interesem grupy rządzącej i dbał o to, by prawda o śmierci naszych rodaków nie została ujawniona. Janusz Piechociński nie tylko bronił Tuska przed składaniem wyjaśnień w sprawie śledztwa smoleńskiego, ale głosował przeciw rezolucji do władz Federacji Rosyjskiej o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy, opowiedział się za przyjęciem raportu MAK, był przeciwny dyskusji na temat opinii biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierającej odczyt czarnej skrzynki tupolewa oraz przeciwny odrzuceniu informacji ministra sprawiedliwości na temat podejmowanych działań dotyczących procedur postępowania ze zwłokami ofiar katastrofy na terenie Federacji Rosyjskiej.
Zapoznanie się z wynikami innych głosowań ujawni, że Piechociński wspierał fatalną w skutkach nowelę ustawy o IPN, był przeciwny wysłuchaniu przez Sejm informacji na temat prowadzenia przez ABW czynności polegających na inwigilowaniu Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki, ministrów w Kancelarii Prezydenta RP oraz dziennikarzy, głosował za odrzuceniem wniosku o wotum nieufności wobec szefa MON Bogdana Klicha oraz popierał prezydencki projekt ustawy o zgromadzeniach.
Publicystów i polityków, którzy sugerują, jakoby wymiana działacza ZSL na działacza ZMW urastała do zmiany jakościowej, otwierała przed opozycją świetlane perspektywy lub zbliżała nas do rychłego upadku grupy rządzącej, należałoby zapytać – na czym opierają swoje dywagacje i w czym jeden ma być lepszy od drugiego?
Nie można tych opinii pomijać milczeniem, bo powszechność takich poglądów po „naszej” stronie sprawia, że nie tylko fałszowana jest polska rzeczywistość, ale zaciera się fundamentalny podział na My i Oni – bez którego nie sposób zrozumieć posmoleńskich realiów. Ludzie głoszący wyższości Gowina nad Niesiołowskim lub poważnie rozprawiający o różnicach między Pawlakiem i Piechocińskim, wyrządzają nam większą szkodę niż propaganda reżimowych gadzinówek i póki Polacy nie zrozumieją, jak głęboki fałsz kryje się w takich ocenach, póty pozostaną pod władzą miernot i cwaniaków.[/quote]
Autor: Aleksander Ścios
ZA:
http://bezdekretu.blogspot.com/2012/11/o-wyzszosci-dzumy-nad-cholera.html#comment-form
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 470 odsłon
Komentarze
Przystawki i przekąski PPR, PZPR i ZSMP
20 Listopada, 2012 - 00:13
ZSL vel PSL
ZSMW vel ZMW
Koniec PSL Mikołajczyka i takie oto nowe otwarcie:
Pod koniec 1948 stronnictwo liczyło tylko ok. 30 tys. członków. Prezesem szczątkowego PSL został Józef Niećko, a resztki partii połączyły się z prokomunistycznym Stronnictwem Ludowym w 1949, tworząc Zjednoczone Stronnictwo Ludowe (ZSL).
ZSL realizowało politykę Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wobec wsi. Partia satelicka PZPR.
ZSL akceptowało dominację polityczną Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, kolektywizację wsi, jak również sojusz z ZSRR.
Rola ZSL częściowo zmieniła się po wydarzeniach w październiku 1956. Mimo przyjęcia deklaracji regulującej zasady współpracy PZPR i ZSL w styczniu 1957, główne decyzje dotyczące polityki rolnej kraju podejmowały władze PZPR.
ZSL dzięki sojuszowi z PZPR otrzymał określoną liczbę miejsc w sejmie oraz stanowisk w Radzie Państwa, rządzie, jak również administracji terenowej.
ZSL w bardzo podobny sposób weszło również do takich organizacji jak Front Jedności Narodu, czy Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego.
ZSL brało udział w obradach Okrągłego Stołu (1989), przedstawiciele stronnictwa weszli w skład rządu Tadeusza Mazowieckiego.
I tak jak PZPR zrzuciła swoją starą komusza wylinkę tak i ZSL zrzuciło też tę swoją jawnie komuszą, by:
W dniach 27–29 listopada 1989 ogłoszono rozwiązanie ZSL i powołanie PSL-Odrodzenie. Po połączeniu w maju 1990 PSL-Odrodzenie z PSL wilanowskim powstało Polskie Stronnictwo Ludowe.
Partia popierała wejście Polski do Unii Europejskiej pod warunkiem wynegocjowania korzystnych warunków. Po wejściu Polski do UE partia popiera silną integrację europejską i poszerzanie współpracy z krajami członkowskimi na zasadach partnerskich.
Przedostatni prezes ZSL Roman Malinowski, po wyborach parlamentarnych w 1989 i niepowodzeniu misji utworzenia rządu przez Czesława Kiszczaka, zawarł porozumienie z Lechem Wałęsą, które odebrało większość w Sejmie PZPR i umożliwiło powstanie rządu Mazowieckiego. Marszałkiem Sejmu był wówczas ludowiec Mikołaj Kozakiewicz (pełnił tę funkcję w latach 1989–1991).
5 maja 1990 (na Kongresie Jedności PSL) partia PSL – Odrodzenie (będąca kontynuacją ZSL) oraz powstałe w 1988 wilanowskie PSL połączyły się, tworząc PSL. Początkowo wpływowe stanowiska w partii zajęli członkowie NSZZ RI "Solidarność, w tym Roman Bartoszcze, który został pierwszym prezesem PSL. W pierwszych wolnych wyborach prezydenckich został on kandydatem partii na prezydenta. Zdobył 1 176 175 głosów (7,15%), co dało mu przedostatnie, 5. miejsce. Po wyborach tych władzę w PSL przejęła grupa młodych działaczy, wywodzących się ze Związku Młodzieży Wiejskiej, na czele z Waldemarem Pawlakiem, który został nowym prezesem partii. Stało się to 29 czerwca 1991, w czasie Nadzwyczajnego Kongresu Stronnictwa, na którym przyjęto też statut, program i deklarację ideową partii. Jesienią tego samego roku w pierwszych w pełni wolnych wyborach parlamentarnych utworzony przez PSL komitet wyborczy "PSL Sojusz Programowy" zdobył 8,67% głosów, co dało 48 mandatów poselskich. Wicemarszałkiem Sejmu z ramienia PSL został Józef Zych. Początkowo partia nie udzieliła poparcia rządowi Jana Olszewskiego (wstrzymało się od głosu), natomiast po jego powołaniu umiarkowanie go wspierało. 5 czerwca 1992 przy głosowaniu wotum nieufności dla rządu PSL poparło jednak wniosek. Nastepcą Jana Olszewskiego na stanowisku premiera został Waldemar Pawlak (poparty przez koalicję UD-SLD-PSL-KPN-KLD-PPG), któremu nie udało się sformować rządu, a PSL znalazło się ponownie w opozycji. W listopadzie tego samego roku obył się III kongres partii.
Później była koalicja z wieloletnim koalicjantem z czasów PRL i spadkobiercą po PZPR pokomuszą SLD.
Z którymi razem z SLD przeszła do opozycji w latach 1997 - 2001, by już w roku 2001 wejść do koalicji SLD-PSL-UP.
Z koalicji została wykopana przez SLD i znów została opozycją wspierająca mimo to SLD w latach 2003-2005, by ponownie w latach 2005–2007 zawrzeć nieformalną koalicję z SLD i PO w działaniach przeciwko rządowi Jarosława Kaczyńskiego z PiS i doprowadzić do samorozwiązania się sejmu w 2007 roku.
Po wyborach 2007 roku i 2011 roku weszło w koalicję PO i wiernie jej służył głosując w sejmie tak, jak kazał jej szef PO, Donald Tusk.
We wszystkich sejmikach PSL znalazło się w koalicjach rządzących z PO, w czterech województwach otrzymując stanowiska marszałków.
No i w końcu władze ZSLo/PSLo:
ZSL:
Józef Niećko 1949 – 1953
Władysław Kowalski 1953 – 1956
Stefan Ignar 1956 – 1962
Czesław Wycech 1962 – 1971
Stanisław Gucwa 1971 – 1981
Stefan Ignar 1981
Roman Malinowski 1981 – 1989
Dominik Ludwiczak 1989
I kontynuatorzy w PSL:
Roman Bartoszcze 1990 - 1991
Waldemar Pawlak 1991 - 1997
Jarosław Kalinowski 1997 - 2004
Janusz Wojciechowski 2004 - 2005
Waldemar Pawlak 2005 - 2012
Janusz Piechociński 17.11.2012 r. -aktualny prezes
Biorąc ich wcześniejszą aktywność w ZSMW i ZMW jest to ten sam pokomuszy twór tylko w innym choć pokomuszym pinżaku.
Słusznie Aleksander Ścios pisze, że zmiana na stołku w PSL ni jak nie zbliża nas do polskich narodowych wysiłków i Wolnej Niepodległej Polski.
Każdy z nich tak jak przysłowiowy Pac war swego komuszego pałaca.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt