Wżydlaka taniec na trumnie Anny Walentynowicz

Gdybyś ten sam komentarz ,dokładnie ten sam,zamieścił pod wpisem u Wżydlaka, to bądź pewny że byłby to ostatni komentarz twój na Neonie.Tu możesz bo piszesz prawdę.Tam już nie,bo oni brzydzą się prawdą
I nawet "przyjaciele" by tam w Twojej obronie nie stanęli.Dlatego nawet nie próbuj 

Tokarski?
Znamy się od zawsze.Wielki fan Wżydlaka,Wiekiego Atlanta a zwłaszcza LaLuni.Ale dzisiejszy jego wpis o tym pedale ze Skierniewic chyba postawi kropkę nad i.Podzieli los Jazgota i innych.Przeczytajcie bo warto!!!!!

...szał bolszewii...

...jak w tytule....

Na tyle Wrzodaka już poznałem, że nie czytuję jego wpisów, jeżeli zdarzy się polemika, to u mnie, bo z jakichś nieznanych powodów, jestem przez niego dość często odwiedzany.

Ale ten wczorajszy wpis mnie zastanowił, zaraz gdy zobaczyłem na pudle zdjęcie tragicznie zamordowanej Anny Walentynowicz – czego Wrzodak chce od tej skromnej, nie pchającej się ani do polityki, ani na szkło, starszej kobiety – zabitej i zbezczeszczonej w inny sobotni poranek. Postaci dla mnie – wyjaśniam - dość obojętnej emocjonalnie.

Wiedząc, że Wrzodak jak o kimś pisze (raczej przepisuje), to zwykle – poza Putinem - nie po to by pochwalić, tylko raczej zelżyć – zajrzałem dalej. Że tytuł pochodzi od Wrzodaka, domyśliłem się z łatwością po pierwszym słowie – bo był w nim błąd – cóż, polszczyzna nie jest łatwa, kto nie wyssał jej z mlekiem matki, cale życie nie może się nauczyć, będzie się potykał o własny język - pomyślałem.

Z dalszego przeglądu tekstu wynikało, że Wrzodak w ten (co za szczególny zbieg okoliczności) sobotni poranek postanowił umieścić jakiś w gruncie rzeczy paszkwil na śp. Annę Walentynowicz – szczególnie niesmaczny, że – jak się wyżej rzekło, nie była to osoba uczestnicząca w polityce, szukająca rozgłosu, narzucająca choćby na blogach, czy w telewizjach. Kreująca się czy – jak pierwsza tramwajarka – kreowana na postać publiczną.

Pierwszej tramwajarki Wrzodak nie zaatakował, bo ta żyje, ma wpływy, zamożne przyjaciółki – i mogłaby jakiegoś na ten przykład Giertycha spuścić za smyczy… to zbyt niebezpieczne, uznał Wrzodak. Więc bezpieczniej poskakać po zwłokach skromnej staruszki, choćby i cudzym tekstem.

Pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi mi na myśl, to porównanie tej patologii – do 10 kwietnia roku pamiętnego. Tam, też w sobotni poranek starszą, Bogu ducha winną osobę – zamordowano. A potem dodatkowo, w czysto bolszewickim akcie zdziczałego, chazarsko-azjatyckiego barbarzyństwa – sponiewierano zwłoki, rozbito głowę, połamano ciało, dosypano petów, śmieci - wrzucono do wora, wyrzucono.

Czytając tekst na blogu Wrzodaka, miałem wrażenie, że oto dokonuje on recydywy tego plugawego, haniebnego sowieckiego czynu. Z równie bezmyślnym, bolszewickim okrucieństwem – bo nie ma ŻADNEGO WYTŁUMACZENIA – celu dla jakiego Wrzodakowi przyszło do miejsca, gdzie inni mają rozum – zajmować się tragicznie zmarłą starą, nieobecną w życiu publicznym kobietą.

Pewnie niedoskonałą, popełniającą błędy w życiu – ale przecież każdy, z wyłączeniem Wrzodaka i towarzyszącej mu hordy kacapoidalnych koczkodanów – nieomylnie dążących za smrodem skarpet piewowo druga wsiech jewiriejew i pierwowo kagiebisty – każdy inny, nie będący częścią tej swołoczy – popełnia błędy. Każdy też ma swój los, swoje miejsce urodzenia, swoich rodziców, swój kod etniczny – i musi z tym żyć, nie może wybrać innego. Tak jak Wrzodak musi przeżyć swoje życie wrzodakowe, bo inne byłoby - nie jego. I ze swojego życia zdać rachunek, do czego już masz Wrzodak, bliżej niż dalej, pamiętaj, Wrzodak, bo 60ka minęła dawno, biologii nie oszukasz.

A nie zajmować się życiem ludzi prywatnych, nieszkodliwych, nie toczących żadnych sporów, ba! NIEŻYJĄCYCH – jak Anna Walentynowicz, czy choćby Lech Kaczyński – nazywany przez Wrzodaka Mlaskatym – co jest o tyle kuriozalne, że każdy, kto pamięta wystąpienia Wrzodaka, pamięta też, że ma on – wadę wymowy.

Przyganiał Mlaskaty Mlaskatemu, chciałoby się…. Ale nie obmlaskujmy mlaskatego…

Z tego powodu, wbrew własnym zasadom, by nie wdawać się w polemiki z byle kim, napisałem komentarz krytyczny, mocno krytyczny – bo nie będąc chrześcijaninem, ani tym bardziej katolikiem, uważałem za obowiązek przyzwoitego człowieka – zaprotestować przeciwko temu haniebnemu atakowipodłości.

A że kilka znajomych prywatnie osób bywających na Neonie, poinformowało mnie, że zleciała się cała neobolszewicka plugawa swołocz, by mnie kamienować, lżyć i urągać – nawet Wicek lecący do dziś na kopach, coś tam podobnopopuścił w locie – to odpowiadam.

Takie zachowanie Wrzodaka - i wasze, bezmózgie kacapięta mówi o was więcej, niż wszystkie wasze opowieściautohagiograficzne. Mówi wszystko o waszymrzekomym chrześcijaństwie, o waszychrzekomych wartościach, o waszymrzekomympatriotyzmie, o waszymnędznym poziomie etycznym, o waszej mierności intelektualnej. Z takimi ludźmi się nie polemizuje, nie rozmawia, nie podaje ręki.Po pierwsze dlatego, że robicie to, co robicie, również z Neonem, po drugie, a może po pierwsze, że nie widzicie w tym niczego niewłaściwego.

KAŻDY Z WAS powinien, nie czekając na mnie - zaprotestować przeciwko takim wpisom i albo szybko skłonić Wrzodaka by ten swój kolejny paszkwil usunął, albo, w ostateczności umieścić go w lochu – tam, gdzie zaraz ten mójpost się znajdzie. A wy zamiast tegoładujecie na pudło jego gniot,  przytakujecie frustratowi, a tego, który protestuje, usiłujecie zakrzyczeć i przysypać obelgami.

A reszcie  niezaangażowanychobserwatorów polecam WIZUALIZACJĘ: wyobraźcie sobie, że ta neobolszewickapłaskogłowa bezmózga swołocz terroryzująca Neon dostała władzę - nad całym krajem. Nad mediami, policją, służbami, wojskiem, środkami inwigilacji, dronami, kamerami, mikrofonami….

Mamy serdecznie dość PISu, wcześniej mieliśmy po kokardę Platformy, ale obawiam się, że posmakowawszy rządów Szpirytusa, Wrzodaka i spółki – modlilibyśmy się o powrót Tuska i Kaczora,Millera, Kwaśniewskiego

–jak najszybszy, choćby nawet

i - z żydami…

Dziękuję za uwagę