„To czyste donosicielstwo i jako Polak nie mogłem tego podpisać"

Obrzydliwa próba zaangażowania instytucji europejskich w awanturę w polskim Sejmie spaliła na panewce! Poseł Sylwester Chruszcz z Kukiz‘15 relacjonuje portalowi w Polityce.pl przebieg całej intrygi. W ostrych słowach ocenia zachowanie liderów PO i .Nowoczesnej.

Podpisanie tego apelu było nie do przyjęcia. To czyste donosicielstwo i jako Polak nie mogłem tego podpisać.
– poseł Chruszcz w rozmowie z portalem wPolityce.pl ocenia całą inicjatywę.
Z tym apelem chodził Ryszard Petru, podszedł do nas 16 grudnia pod wieczór i proponował nam jego podpisanie. Szokujące było to, że już gotowy jest taki dokument, a druga sprawa to fakt, że w apelu wzywa się zewnętrzne instytucje i kraje do stawienia Polski przed europejskimi trybunałami.
– relacjonuje wydarzenia przedświątecznej akcji liderów opozycji „totalnej”.
Z relacji posła Chruszcza wynika, że Ryszard Petru był osobą, która nalegała na podpisy innych partii politycznych pod swoim kuriozalnym apelem.
Widać było, że mu zależało. My odeszliśmy od tych rozmów. Zderzył się ze ścianą.
– mówi portalowi wPolityce.pl Sylwester Chruszcz.
CZYTAJ TAKŻE;Skandal! PO i Nowoczesna zabiegały 16 grudnia o „pilną interwencję z zewnątrz”. Posłowie mieli przygotowany apel!
O sprawie haniebnego apelu wzywającego instytucje europejskie do „bratniej pomocy” napisał dziś dziennikarz Wojciech Wybranowski (Do Rzeczy). Jak pisze Wybranowski pod oświadczeniem mieli się podpisać przedstawiciele opozycji, którzy spotkali się na tyłach sali plenarnej.
Uczestniczyli w nim: lider Nowoczesnej Ryszard Petru, szef PO Grzegorz Schetyna, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, zaś ruch Kukiz ‘15 reprezentowali Sylwester Chruszcz i Agnieszka Ścigaj. Nie było Pawła Kukiza, który tego dnia pojechał do Katowic na uroczystości w rocznicę pacyfikacji protestu w kopalni KW Wujek.
— czytamy na stronie tygodnika.
Plany wspólnego apelu, potwierdził również lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
Był taki apel. Jasno oświadczyłem, że nie będę brał udziału w żadnych działaniach, które prowadzą do tego by zewnętrzne instytucje czy organizacje ingerowały w wewnętrzne sprawy Polski. Po tym jak odmówiłem sygnowania apelu i okazało się, że nie będzie to wspólny apel opozycji, to z projektu zrezygnowano.
— mówi szef PSL.