Krajobraz polityczny w przededniu wyborów i w obliczu "konieczności" być może ostatecznego określenia własnej tożsamości.
Mamy najświeższą porę roku
I koalicję "czuć naftaliną z kroku"
Konfederację, którą by poparł Jan Himilsbach
i CÓŚ takiego: ni Xooy, ni PiSda
Himilsbach dostał kiedyś propozycję wyjazdu do Hollywood, musiał jednak nauczyć się angielskiego, czego odmówił, tłumacząc: „No, bo dajmy na to, nauczę się, wyjadę, a roli nie dostanę. I jak ch... zostanę z tym angielskim”.
D O Y O U G E T T H E D R I F T ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 856 odsłon