Jak zostałem Darwinem

Witojcie Wszyscy!

Niedawno byłem na konferencji w Atlancie, i w wolnej chwili miałem szansę zwiedzić tamtejsze akwarium. Niesamowite, bardzo polecam. Wrażenie robi główny zbiornik (284 stopy w najszerszym miejscu - prawie 100 metrów) i główna tafla "szkła" (zrobiona jest z grubego na 60cm akrylu) - 60 metrów szerokości i 10 wysokości. Słowem - Łał!
Ale oglądając mniejsze zbiorniki odkryłem coś, co zainteresuje wszystkich chociaż trochę zainteresowanych polityką i biologią. Jakiś czas temu opublikowałem listę gatunkową polskich polityków. Wyobraźcie sobie, jaki byłem zaskoczony jak przechadzjąc się po salach akwarium odkryłem brakujące ogniwo, odkryłem gatunek który jest w prostej linii gatunkiem ancestralnym Płemieła (Homonoster varsoviensis).

Harlequin - wiadomo, Arlekin, czyli pajac, a do tego w większości ryży.
tuskfish - oczywiste, a przecież nasz kochany płemieł ma podobny wtrzeszcz i podobnie rusza gębą.
Niebieskie zęby - wiadomo, tuski lubią pić tanie wina, a zapewnie nie gardzą denaturatem.
No i ta dieta: wypisz, wymaluj przysłowiowy "bottom feeder".

Jestem geniuszem taksonomii, Darwinem polskiej polityki, nieprawdaż?