Refleksje po marszu w obronie mediów
Wczoraj, podczas marszu naszły mnie pewne refleksje.
Po pierwsze- jest nas dużo, całkiem dużo. Wiele osób musiało poświęcić cały dzień( myślę, że ci z daleka – nawet więcej ). Patrząc na twarze manifestujących, a także słuchając ich wypowiedzi, widać było, że są to ludzie myślący, świadomi, odważni. Nie zjawili się tu przypadkowo ani dlatego, że zostali zmuszeni, bądź tylko dlatego, że wypadało tu być. Nie - oni wiedzą czego chcą, znają dokładnie zagrożenia, wiedzą w jak tragicznej sytuacji znalazła się Polska.
Ale czy to wystarczy? Absolutnie nie! Tutaj musi przyjechać nie 10 tysięcy, ale co najmniej 100 -200 tysięcy ludzi! Dopiero wtedy będziemy mieli szansę, by nas zauważono, by zaczęto nas poważnie traktować. Dopiero wtedy, gdy ulice Warszawy staną się nieprzejezdne, a warszawiacy, choć w swoich plazmach nie usłyszą żadnych informacji „z ulicy”, zobaczą, że na tych ulicach coś się dzieje.
Dopiero wtedy, gdy ci, którzy teraz tylko nam kibicują a usłyszą o nas w Radio Maryja, przeczytają o nas na „niezależnej.pl” „wpolityce.pl”, na „niepoprawni.pl”, „solidarni.pl” , „blogpress.pl” czy gdzie tam jeszcze, ale – czy to z obawy o utratę pracy (ktoś z moich mocodawców mnie tam zobaczy), czy dlatego , że to „obciach”, czy - wreszcie- z czystego lenistwa-nie są z nami, nie protestują- dopiero wtedy, gdy zdecydują się stanąć obok nas- będziemy mieli szansę na zmianę. Dopiero wtedy zaczną z nami rozmawiać- panowie i panie Dworaki, Tuski, Kopacze…
Jestem pewna, że z każdym dniem jest więcej ludzi, którzy zauważają, do jakiego stanu doprowadzają nas i nasz kraj obecnie rządzący.
Tym, którzy nie dołączyli jeszcze do nas, muszę powiedzieć, że - przykro mi- nawet jak nie przyjdziecie tu do nas, i tak stracicie pracę( wy- nauczyciele, pielęgniarki, pracownicy poczty, rolnicy, średni i drobni przedsiębiorcy, studenci itd.), i tak zostaniecie pozbawieni środków na coraz większe opłaty, zostaniecie pozbawieni możliwości życia na poziomie, zostaniecie pozbawieni swoich mediów, a wasze, coraz gorzej nauczane dzieci, będą zmuszane do wyjazdu w poszukiwaniu pracy. O emeryturach możecie zapomnieć.
Musicie zdać sobie sprawę, że wasza bierność działa na waszą niekorzyść! Jesteście obserwowani(!) i ci, którzy decydują o kształcie naszej Polski, wiedzą, że jesteście i wiedzą, że się boicie. Stajecie się ich sprzymierzeńcami! Musicie zdać sobie sprawę, że tylko ulica nam została. Sejm stał się teraz tylko areną cyrkową. Kto oglądał czy słyszał ostatnie posiedzenia Komisji Kultury i Środków Masowego Przekazu, wie o czym mówię.
Dlatego zwracam się do tych, którzy wczoraj nie byli z nami- porzućcie swoje obawy i na następną manifestację, bez względu na wszystko- dołączcie do nas! Takich okazji będzie coraz więcej. Niech już 10 marca, na kolejną miesięcznicę Tragedii, będzie nas kilkadziesiąt tysięcy!
Zwracam się nie do tych, którzy są „zabetonowani narracją” TVN-ów czy Gazety „Wiadomojakiej”, ale do tych, którzy wiedzą to co my i czują tak jak my. Jest nas bardzo, bardzo dużo!
Druga refleksja dotyczy sprzętu, który towarzyszy nam na manifestacjach. Nie może być tak, że tylko ci, którzy idą na początku, słyszą i wiedzą co się dzieje. Nie znam się na tym, ale wydaje mi się, że na pewno jest taki sprzęt nagłośniający, który nie będzie przy każdej manifestacji ”siadał”, trzeszczał- nie spełniał w ogóle swojej roli. Wiem, to na pewno kosztuje, ale wydaje mi się, że musimy tak się zorganizować, by pozyskać pieniądze na porządne, niezawodne, nowoczesne „szczekaczki”. Dlaczego tylko ci spod znaku „Nowego Wspaniałego Świata” mają takie cuda? Nas przecież jest więcej! Trzeba rzucić hasło, zorientować się gdzie i za ile, a środki na pewno się znajdą. Jest to o tyle ważne, że, jak już wcześniej wspominałam, pozostaje nam tylko ulica. Coraz częściej będziemy musieli tam się spotykać.
Do zobaczenia! Na ulicy.
Za Elika
http://solidarni2010.pl/n,2519,13,refleksje-po-marszu.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1592 odsłony
Komentarze
W latach 1980-1981 było Nas aktywnych i to w porywach
19 Lutego, 2012 - 14:46
nie więcej niż 700 - 750 tysięcy, a w stanie wojennym 70-100 tysięcy.
Te 10 milionów należy do bajek włożyć i przestać powtarzać te zadartą POkomuszą płytę, bo byli to przede wszystkim ci co to chcieli ziemniaki i cebulę na zimę mieć w piwnicy, paczki świąteczne z pomarańczą dla dzieci, zapomogę socjalną czy kolonie dla dzieci lub wczasy pod gruszą.
W okresie strajków lipiec-wrzesień 1980 roku strajkowało łącznie około 750 tysięcy, w stanie wojennym zastrajkowało tylko 199 zakłady pracy (w tej liczbie zastrajkowało tylko 40 zakładów zmilitaryzowanych)na ogólną liczbę około 5 tysięcy zakładów państwowych.
Czy strajkowali kiedykolwiek ci co dziś mają najlepiej tj. pracownicy urzędów, banków, ci co dziś dla swojego szefostwa i właścicieli do reszty grabią Polskę i Polaków?
Tak, nie można liczyć na nikogo z tej niby parlamentarnej opozycji, bo to jest jedna i ta sama sitwa antypolska i antynarodowa na usługach obcych państwa ze wschodu, zachodu czy południa.
Najmniej groźna jest jeszcze północ, bo chyba nie grozi nam już nigdy ponowny potop szwedzki.
Obibok na własny koszt
======================================================
Nunquam sapiens irascitur.
Obibok na własny koszt
Nie do końca
19 Lutego, 2012 - 17:39
zgadzam się z Tobą, Obiboku...
Co do tych strajkujących i co do faktycznej liczby "S", jak najbardziej. Natomiast co do obecnej opozycji, to nie byłabym aż tak krytyczna.
Wiem, że jest jedna osoba, której może zaufaćstrona, której leży na sercu dobro Ojczyzny. I jest nią zdecydowanie JK. Dobrze o tym wiedzą ci, którzy cały czas atakują go i cały czas jest nr-em jeden we wszystkich TVN-ach jako ten, któremu się dowala. Czy gdyby było inaczej,zawracaliby sobie nim głowę? Z całym szacunkiem, ale dlaczego nie atakują kogos innego( nie wymieniam, by nie wdawać się w niepotrzebny dyskurs).Ktoś ostatnio powiedział, że w Polsce są tylko dwie osoby, które zagrażają maintreamowi i tej całej gawiedzi- jest nim JK i kapłan z Torunia. Taka jest prawda....
nie do końca się zgadzam
20 Lutego, 2012 - 18:01
od dawien dawna jesteśmy Polakami i z Polakami i nigdy dotąd nie odczułam potrzeby ukrywania moich sympatii politycznych. W naszym bloku jesteśmy bodaj jedynymi sympatykami PiS. My się nie boimy i znam takich więcej. Nie możemy chodzić na marsze i proszę doliczyć takich "przymusowych" do protestujących. Mieszkamy w paskudnym politycznie mieście (niesioł, katarasińska), ale chociaż tyle możemy, że z podniesioną głową przyznajemy się do religii i partii. No może jeszcze trochę pyskujemy w internecie, ale ludzie zmuszeni do walki o byt nie mają zbyt wiele sił na dociekanie prawdy. Zastanawia mnie czemu dotąd nie ma jakiejś akcji informacyjnej. Gdybym umiała sama bym nagrała na płytki np. wykłady dotyczące naszego gazu łupkowego, który już nie jest nasz, albo symulacje komputerowe ze Smoleńska. Jest tyle ciekawych wywiadów z naszymi politykami, gdzie wspaniale sobie radzą z naszą pania ze skupu butelek czy innymi tego typu. Przecież głównie chodzi o prostych ludzi, a oni z braku czasu i wiedzy nie mają dostępu do podstawowych informacji!!!Od dawna wiem, że przynajmniej w naszym środowisku taka płytka by się przyjęła, ale brak mi wiedzy i nie ma nas kto nauczyc jak działać z kompem :-((