Rewolucja 2014 czyli skok na kasę

Obrazek użytkownika ET
Blog

Mało kto czyta nudne i z reguły niezbyt lotne komentarze gospodarcze ukazujące się w GW. W sumie ja też wole poczytać Pudelka, ale zdarzyło mi się niedawno
że moją uwagę przykuł trochę złowieszczy tytuł artykułu ROK 2014: REWOLUCJA W FUNDUSZACH, który ukazał się we wzmiankowanym dzienniku 8 października. Autor przedstawia tam nowy pomysł naszych liberalnych władz, który może doprowadzić do uratowania naszego nadszarpniętego budżetu.
Unia Europejska przeznacza niebagatelne kwoty na finansowanie projektów naszych rodzimych przedsiębiorców. Finansowanie to dotyczy głównie małych i średnich przedsięborstw. Któś zauważył, że kwoty te są rozpieprzane na fanaberie domorosłych biznesmenów. Z tego powodu Państwo powinno uchronić je zamieniając dotację na pożyczkę.
Pomysł w istocie genialny: Zamiast przekazywać bezzwrotne dotacje osobom rozkręcającym lub rozbudowywującym interes, Państwo wyciąga swoje lepkie łapy i przechwytuje kasę, by następnie móc udzielić kredytu.
Autor artykułu przytacza kacyków z kręgów rządowych twierdzących, że pieniądze pieniądze pożyczone będą lepiej wykorzystywane od pieniędzy darowanych. Nie wiem jak długo trzeba studiować i jakie kierunki - żeby dojść dokonać tak intrygujących odkryć. Wiem jednak, że chłopaki mają smykałkę do interesów. Już bowiem widzę te dziwne instytucje (parabanki?), które tych kredytów będą udzielać, domyślam się również jakie będą kryteria otrzymania takiego kredytu. Ciekawi mnie niezmiernia jakie będzie wynagrodzenie prezesów i rad nadzorczych oraz kto w nich będzie zasiadał.

Brak głosów