Zamiana i nieobecność...
Czy, ktoś naprawdę wierzy w to, że pan Najder pomylił nienaruszone ciało prezydenta Kaczorowskiego??? Ja, twierdzę prawie 100% pewnością, że rozpoznanie było prawidłowe a oświadczenie i przeprosiny, były zwykłym wykonaniem polecenia??? Zresztą, jak donoszą pewne źródła, nie za darmo, skoro pan Najder, w przyśpieszonym tempie, został ambasadorem przy NATO, gdzie również będzie, wykonywał, dokładnie wszelkie polecenia, będzie kukał, lukał i filował??? A czy, to przypadek, że Annę Walentynowicz, którą syn Janusz, rozpoznał bez problemów, bo wyglądała jakby spała, powiedział, czy to przypadek, że po godzinie okazano ją innej, pokrzywdzonej rodzinie, która również bez trudu rozpoznała panią Annę???, ekshumowano jej ciało 17 września??? Wiemy, jaka to data, nota bene, Barak Obama też wiedział jak ogłaszał rezygnację z budowy tarczy w Polsce w 2009r.??? Co do obecności, najwyższych władz, przepraszam, nieobecności, to nieprzypadek, tak jak wyżej, wykonują polecenia albo... tzn. dalej muszą upokarzać prawdziwego Polaka, prawdziwego prezydenta Polski??? Poprostu, kontynuacja rozpoczętego w Moskwie procesu dyskredytacji polskich bohaterów narodowych??? Ewidentnie widać, że pogrzeb w dzisiejszym dniu, polskiego prezydenta, reprezentanta ciągłości z IIRP, rządu na uchodźtwie, w dniu w którym Putin, świętuje "wypędzenie Polaków z Kremla", był prowokowany(tak jak prezenty urodzinowe), na ten dzień i obecność namiestników, honorujących, tego właśnie prezydenta, byłoby wybitnie, ugodzeniem w przyjaźń "Polsko-Radziecką", przepraszam "Rosyjską", to widać, słychać i czuć??? Tak, wielu jeszcze znamienitych Polaków zginęło w Smoleńsku, nie będę ich wymieniał, żeby kogoś nie pominąć, ale choćby generałowie, pan Szczygło czy Stasiak??? Aż dziw bierze, że jeśli chodzi o prezydenta Kaczorowskiego, nikt nie skojarzył(ja też), takiego związku, że w stosownym momencie upubliczniono fakt zamiany, by poprzez wszystkie czynności związane z ekshumacją i sekcją, skorylować na dzień pogrzebu, "przypadkowo", Święto wypędzenia Polaków z Moskwy??? Prawda, że zbrodnicza perfidia, gdyby tak właśnie planowano??? Ale nic to, dzięku Biskupowi Dydyczowi, dowiedzieliśmy się, że zginął, pan prezydent, "obecnie na obcej ziemi" i to, niech będzie pocieszem wczorajszego dnia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2555 odsłon
Komentarze
@balsam
4 Listopada, 2012 - 19:00
Freudowskie przejęzyczenie ;-)))?
Pozdrawiam
@tł
4 Listopada, 2012 - 19:31
???. Pzdr.
@balsam
4 Listopada, 2012 - 19:34
Nazwisko prezydenta w pierwszym zdaniu tekstu ;-).
@tł
4 Listopada, 2012 - 19:40
Iście Freudowskie!!! Pzdr.
Re: @tł
4 Listopada, 2012 - 20:18
Co tak tajemniczo wymieniacie między sobą jakąś informację?
O co chodzi z tym nazwiskiem i pomyłką freudowską?
Re: Re: @tł
4 Listopada, 2012 - 20:28
To, była zaiste prosta, zamiana nazwisk, ale już edytowana. Pzdr.
W wiadomościach podali że Komorowskiego
5 Listopada, 2012 - 00:07
reprezentował jakiś gościu z Kancelarii oraz... jego żona, Komorowska znaczy się.
Myślałem że z krzesła spadnę :)
Remek
Remek
@Remo
5 Listopada, 2012 - 00:40
Panie Remo, z treści mojej notki, wynika wprost, że dyskusja, na temat ich nieobecności, jest bezprzedmiotowa. Ktoś już w necie napisał, że lepiej, że ich tam nie było... Być może nawet, to przyśpieszy ich koniec, to byłby piękny prezent, nie tylko dla prezydenta Kaczorowskiego... Pzdr.
Dlatego mnie to tak specjalnie nie bulwersuje :)
5 Listopada, 2012 - 13:24
Tylko potwierdza moje widzenie biegu wydarzeń.
Oni też to widzą i dlatego ich tam nie było, nawet Protasiewicz tłumaczył że Tuska nie było na pogrzebie bo bał się że go wygwiżdżą.
Remek.
"Pieniądz jest nerwem wojny"
Remek
Ale, o co chodzi
5 Listopada, 2012 - 00:29
Czy życzyłbyś sobie obecność "państwa, które zdało egzamin".
Śmiem twierdzić - "Dama" to nie znak pokoju.
Joachim Brudziński: Premier i prezydent rechotali, kiedy ciała naszych przyjaciół sprowadzano do Polski
http://natemat.pl/32841,joachim-brudzinski-premier-i-prezydent-rechotali-kiedy-ciala-naszych-przyjaciol-sprowadzano-do-polski
zdanie premiera: “Powiem tak po ludzku: wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną.” I powraca obraz roześmianych, uchachanych premiera Tuska i prezydenta Komorowskiego na płycie lotniska Okęcie, na którym lądowały dziesiątki trumien z trupami ich wrogów politycznych, szkodników, hamulcowych…
http://wzzw.wordpress.com/2012/04/19/tusk-tajemnica-smolenska-ma-pozostac-niewyjasniona/
Jaki powód tej wesołości i rechotu?
Dziadzia na przeszpiegi ?
5 Listopada, 2012 - 01:26
Bali sie wygwizdania wiec i ciszej , godniej bylo zapewne na tym pogrzebie, bez tamtych FARYZEUSZY!
No ale UB-ecka corka na przeszpiegi tam byla czy dla pozorow?
balsam
5 Listopada, 2012 - 01:56
[quote]Czy, ktoś naprawdę wierzy w to, że pan Najder pomylił nienaruszone ciało prezydenta Kaczorowskiego???[/quote]
Bardzo ciekawe pytanie.
[quote]Co do obecności, najwyższych władz, przepraszam, nieobecności, to nieprzypadek, tak jak wyżej, wykonują polecenia albo... tzn. dalej muszą upokarzać prawdziwego Polaka, prawdziwego prezydenta Polski???[/quote]
To jednak widzę inaczej - mam nadzieję, że to efekt autentycznego strachu i zarazem potwierdzenie, że czują się odpowiedzialni za wszystko co się stało.
Tak jak z Donaldem, któremu wystarczy podać pomocną dłoń, a sam zaczyna rozdzierać mordę, jak to źli ludzie co to nie da się z nimi żyć, podejrzewają go o zorganizowanie zamachu. Mimo, że nikt mu tego uprzednio wprost nie mówi.
On wie o co się go oskarża, bo wie co zrobił.
Podobno morderca wraca na miejsce zbrodni. Pewnie tak. Podejrzewam jednak, że robi to wtedy kiedy zwłoki są jeszcze ciepłe - obłęd, który pcha do zbrodni, na świeżo pewnie wymusza upajanie się potwornością samego aktu.
Ale im dalej od chwili popełnienia przestępstwa, tym dalej od miejsc kojarzących się z tym czynem. Wydaje mi się, że pogrzeb Prezydenta Kaczorowskiego to jest właśnie dowód na to - zbrodniarz dłużej już nie może...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart