Tomasz Lis - czyli nieuctwo jako cnota

Kariera Tomasza LIsa jest przykładem medialnego pompowania balonu i kultu celebrytów. Lis jest typowym MWzWM z bardzo istotnym zastrzeżeniem - pochodzi z MM a po przeprowadzce do WM, ego mu się rozdęło i wydało mu się, iż jest uosobieniem wielkomiejskości. Mówiąc w skrócie - Lis jest ofiarą awansu spolecznego. Lis niewątpliwie kojarzy się bardzo mocno z moją tezą o sojuszu filistra z buractwem zawartym przecież przez niego z Hubertem H. w studio Polsatu w r.2005, jest więc ojcem chrzestnym tego sojuszu. Awans Lisa bardzo przypomina powojenny awans wielu ludzi z gminu czy wprost z żulii, którzy zajęli miejsca dawnej, prawdziwej polskiej elity wymordowanej lub prześladowanej przez obu okupantów.Ci ludzi przekształcili się w dzisiejszych filistrów.

Po roku 1989 powtórzył się ten sam pokraczny proces awansu do niezreformowanego życia polityczno-społecznego a poprzez niezrekonstruowane, upadłe szkolnictwo przeszły masy ludzi, którzy, jak mawia prof. Turski, zdobyli " lipne dyplomy, fikcyjne wyksztalcenie" i to z nich rekrutuje się współczesne buractwo, pozbawione wychowania, wiedzy i etosu. Nie należy się zanadto dziwić, że postpeerel powtarza antyrozwojową ścieżkę peerelu. Mechanizmy rekrutacji i wpływów są zbliżone.

Lis jest więc jedynie bardziej wyrafinowaną wersją Dominika Tarasa. Czy Lis jest w stanie wyjść poza gładkie, okrągłe banały i frazesy w stylu Kwaśniewskiego ? Czy to przecież nie w czasie prezydentury Kwasa właśnie pojawiła się sonda w sprawie ewentualnej kandydatury Lisa na prezydenta, wygodnego bo z dyplomem i bez czerwonego ogona, ale przedwcześnie spalona ?

Czy Dominik Taras może być pełnoprawnym uczestnikiem debaty publicznej w tym rozumieniu,że dzięki jego ewentualnemu udziałowi moglibyśmy dowiedzieć się czegoś istotnego o polskiej rzeczywistości? Przecież wszyscy słyszeliśmy w rozmaitych wywiadach co Dominik "Trudno powiedzieć" Taras ma w rzeczywistości do powiedzenia. Tyle samo do powiedzenia ma Tomasz Lis, tyle,że w bardziej wyrafinowanym opakowaniu w postaci bardziej okrągłych lecz równie pustych zdań.Z wypowiedzi Dominika Tarasa i Tomasza Lisa dowiemy się jedynie o stanie umysłów obu panów, o fobiach ich dręczących, o środowiskowych stereotypach, lecz niewiele o realnych problemach.

Tomasz Lis nie zna świata i mechanizmów nim rządzących a znajomość ścieżek awansu celebrytów to za mało. TL zna jedynie swój światopogląd i światopogląd środowiska ,ktore go lansuje i to mu wystarcza do czasu, gdy na ścieżce stanie mu ktoś taki jak Kaczor, kto zna takie sztuczki.

A na koniec postawmy kropkę nad i. Samo życie dostarcza dowodów tym, którzy mają oczy i uszy otwarte.Efektywność systemu, jak wiadomo, ocenia się po funkcjonowaniu najsłabszego elementu. System polityczny stworzony przez Platformę najlepiej da się ocenić przyglądając się takim postaciom jak Niesiołowski, Palikot czy Dominik Taras. Ale oto pojawił się jeszcze lepszy element jako podstawa do oceny tego systemu. W trakcie spotkania Andrzeja Gwiazdy z wyborcami na placu we Wrzeszczu objawił się zwolennik Tuska, który idealnie pasuje do mojej oceny tego systemu politykowania.Proszę posłuchać tego nagrania, w ktorym ten osobnik zaprezentował swój cały kunszt intelektualny. Pokaż mi swoich przyjaciół a powiem ci kim jesteś.

Fakty są bezlitosne.Facet z Wrzeszcza, Dominik Taras, Janusz Palikot i cała reszta ferajny to są chłopcy z tej samej paczki.OPakowanie może się czasem różnić ale zawartość jest identyczna.