Kody wykluczenia
Prawdziwy problem jednak w tym, że chorzy są i lekarze-dziennikarze, i inne środowiska opiniotwórcze. Dla „liberalnej” lewicy, skupionej wokół „Gazety Wyborczej”, wolność słowa ogranicza się tylko do swoich, a kończy tam, gdzie zaczyna sfera jakiejkolwiek ostrzejszej polemiki czy krytyki lewicowych autorytetów. Kończy się tam, gdzie zaczynają się procesy wytaczane przez Adama...