Felieton opublikowany w „Warszawskiej Gazecie”. Trochę już drugiej świeżości, bo mamy umowę, by publikować z trzydniowym opóźnieniem. Ale wklejam, po pierwsze, by zamknąć temat na rok, oraz, także, by uchronić się od opiewania tragedii antycznej „Nie odchodź, Waldek, co ja, kurna teraz zrobię!”
Mija już tydzień od marszu i nieuchronnie tym samym zbliża się przyszłoroczny termin następnej...