Jak miałem 11 lat, moja Pani od języka polskiego zadała nam wypracowanie pt.: „Moje miasto w 2000 roku”.
A, że zawsze miałem pociąg do pióra, książek fantastycznych, ładnych koleżanek z klasy, łobuzowania oraz notoryczny brak strachu przed lufą w szkole – to siadłem i napisałem mniej więcej tak:
„W 2000 roku w moim mieście nie będzie już samochodów, bo wszyscy będą latać takimi specjalnymi...