No więc zaproponowano nam układ w stylu boks. Gongi, trzy rundy, ring.
Zawodnicy wychodzą z szatni i nie bez niepokoju siadaja na deskach. Sędzia główny wygłasza krótką mowę przedstawiając zasady pojedynku. Mamy tu surowe reguły, sami jesteśmy nieubłagani, jak ktoś złamie regulamin itd.
Dzwoni gong. Pierwszy cios zadaje zawodnikowi z wąsami sędzia nr1. Zawodnik broni się trzy minuty, drugi zaś...