Pan Prezydent, oby żył wiecznie, ma tę ważną cechę, ( waham się nazwać to zaletą, no, dla nas to zaleta, bo o czym byśmy, bidoki pisali!) że mu się co chwila wyrywa jakieś zdanie, które potem nabiera bardzo dziwnego znaczenia i trzeba nie lada jakich łamańców, by te słowa jakoś wytłumaczyć, albo chociaż z wielkim wysiłkiem i nakładem sił i środków zamilczeć.
Któż może zapomnieć słynne „ Prezydent...