Nie wiem czego innego miał dowieść SuperWizjer, ale bezsprzecznie dowiódł dwóch rzeczy:
- lądowanie w Smoleńsku feralnego 10 kwietnia przy fatalnych warunkach widoczności było możliwe,
- zgodnie z pojawiającymi się analizami niezależnych (prawdziwie niezależnych, a nie "niezależnych") komentatorów, do katastrofy samolot poprowadzono z ziemi.
Pierwsza okoliczność wynika z testów na symulatorze...