Bo to nie pokora to przecież tchórzostwo

Gdy się zasłaniamy szczelnie Dekalogiem

Dzisiaj tli się groźny pożar wojny domowej

Nie wystarcza wiara i czekanie za progiem

Dzisiaj potrzebne czyny na miarę bohatera

Gdy ręce trzeba włożyć w groźny żar płomienia

By ratować to najdroższe co zostało w domu

I co woła o pomoc głośno z dna sumienia

Kolejna zdrada zachodu niechaj nas zjednoczy

Bo nie...

Pytam dziś z niepokojem czy jest pan Polakiem?

Zmuszając nas do braterstwa oraz przyjaźni

Nie chcemy Polski z nowotworem banderyzmu

A ludobójstwo nie wymaga wyobraźni…

Ale woli Prawdy i zadośćuczynienia

Pamięci na każdym naszym polskim zagonie

Bo to nasza Polska Bolesna Racja Stanu

A nie banderowskie pomniki w panteonie

Nie potrzeba nam więcej żydowskiej dyplomacji

I nie o taką walczyli...

MODLITWA DO MATKI…

Świece płaczą po kościołach

Znów rocznica listopada

Czarne skrzydła noc opuszcza

Niczym kruk na sercu siada…

Matka Boża ! z ciemną twarzą

Patrzy na nas zamyślona

Coraz cięższe do noszenia

Polskie berło i korona

W testamencie krwią pisanym

Czas zaciera blade twarze

Przed ołtarzem stos złamanych

Jak chorągwie polskich marzeń

Świece płaczą po kościołach

Wiatr od wschodu...

Po co te dyskusje z kłamcą i oszustem

Te łzy krokodyle w publicznej  przestrzeni

Kłamca który latami perfidnie oszukiwał

Już się w zbawiciela ludzkości nie zmieni

Kłamstwo oraz oszustwo przecież było z nami

Od okrągłego stołu czy też nocnej zmiany

Kto raz zdradził to zdradzi znowu raz kolejny

Przecież wszyscy tę historię z doświadczenia znamy

Dziś uczy nas moralności i społecznych racji

...