Przez 20 lat III RP tylko raz miałam swojego prezydenta, a i to nie przez całą, tak tragicznie dzisiaj zakończoną kadencję. Jaruzelski, to oczywiste, nie był moim prezydentem. W 1990 roku głosowałam na Mazowieckiego, żeby przez kolejnych 5 lat męczyć się z Wałęsą. Po 5 latach koszmarnej prezydentury Wałęsy, 10 lat upokarzającej prezydentury kłamczucha i cwaniaka, który był co prawda sprawny i...