Było późne czerwcowe popołudnie roku 2035. Mimo, że według kalendarza było lato, na dworze było minus dziesięć stopni, i jak okiem sięgnąć wszędzie leżała gruba warstwa śniegu.
Jak codziennie, pan Zdzisław Kułak przemierzał trasę ze swojego domu do swej stodoły, aby sprawdzić, czy z krową wszystko w porządku.
Mieszkał na wsi, daleko od jakiegokolwiek miasta.
Jego gospodarstwo nie było duże,...