Przepraszam, ale to nie jest trzecie podejście. Tych podejśc patrząc na historie bylo więcej i więcej. Zawsze byl ktoś winien z zewnątrz - tylko nie my. Przykro mi ale osobiście moje przemyślenia i analiza skłania sie ku temu, że sami sobie jesteśmy winni. Nie chcę dalej tego rozwijać, gdyż jest to bardzo przykre ale niestety prawdziwe. Jest tu paru blogerow, którzy podjeli ten temat i napisali...