13 grudnia 1981 roku około 8,30 rano obudziła mnie Mama. Była strasznie roztrzęsiona i mówiła, że jest wojna, a wojsko i czołgi są na ulicach. Jako, że była niedziela, a ja jak zwykle w niedzielę lubiłem sobie pospać do 10,00, niewiele wziąłem sobie ze słów Mamy, tylko obróciłem się na drugi bok i już miałem zasnąć, kiedy do mojego pokoju wpadli Ojciec i siostra. Ojciec starał się uspokoić...