(...)Tymczasem on, z nosem przy szybie, wpatrzony w Skałkę, kontynuował niezrażony.
- Długosz tam leży, wychowawca królów. I Miłosz. Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta. Na Skałce go pochowali. Szmaciarz.
- Ale przeklina. A to Polska właśnie – dorzuciła z obrzydzeniem siedząca nieopodal kobieta. Miała pewnie koło pięćdziesiątki, siedziała wyprostowana jakby połknęła miotłę.
- Utrudnienia w ruchu na ulicy Długiej.