Po rewelacjach Rzepy n.t. śladów trotylu w Tu-154 M, pojawiły się doniesienia, że może on pochodzić z Afganistanu - samolot tam latał, teraz zaś oświadczono, że ten materiał wybuchowy znaleziono w drugim Tupolewie.
Z kolei BOR oświadczył, że zawsze badał samoloty.
Nie ma innej możliwości - albo prokuratura łże, że coś znalazła lub łże BOR, że przeprowadzał kontrole pirotechniczne.
No, bo jak...