Ciagle myślę o tym biednym , bogu ducha człowieku, Marku Rosiaku, o tym drugim, z poderżniętym gardłem w szpitalu, a także o tym zalewie nikczemności, zwyrodnieniu zalewającym polskie media i polskie życie, piekielnej, nieubłaganej nienawiści, która każe obwiniać mordowanych o morderstwo, w wersji soft jedynie zrównującej winę ofiar i katów.
Szczerze mówiąc, tyle gorzkich słow sie zbiera na to...