Kto zabił Profesorów Lwowskich?
Włodzimierz Bonusiak: Kto zabił Profesorów Lwowskich?
Krajowa Agencja Wydawnicza Rzeszów 1989
ISBN 83-03-02876-6, Wydanie I.
Rozdział IV.
Mordercy i ich ofiary
Wywiad Armii Krajowej sugerował, że „profesorów aresztowało gestapo na skutek donosów ukraińskich”1. Pierwsze opublikowane relacje i wspomnienia pochodzące z 1944 r. również jako autorów zbrodni podawały tę najbardziej znienawidzoną przez okupowane narody jednostkę policyjną.
W. Bielajew pisał obrazowo: „krwawe łapy gestapo wyrywają wybitnych uczonych spośród świata medycznego”2. Ten sam autor w grudniu 1944 r. konstatował na łamach „Czerwonego Sztandaru”, że „ogólnie znanym jest fakt, że oddziały gestapowców wdarłszy się do miasta, miały na długo jeszcze przed wojną 1941 r. gotową listę wybitnych działaczy nauki i sztuki podlegających natychmiastowej likwidacji”3. W miarę upływu lat zarówno publicyści, jak i historycy przestali się kontentować samym określeniem — „gestapo” i zaczęli poszukiwać odpowiedzi na pytania: jaka konkretnie jednostka policyjna dokonała mordu i kto stał na jej czele. W. Bielajew pisał, że już jesienią 1944 r., kiedy zaznajomił się ze znalezionym w jednym ze schronów UPA dokumentem-instrukcją pt. „Walka i działalność OUN podczas wojny” pojął, że daje mu ona klucz do wykrycia morderców.
S. Bandera nakazywał w instrukcji swym współpracownikom „Zbierać personalne dane o wszystkich wybitnych Polakach i zestawiać czarne listy. Zrobić spis wybitnych Ukraińców, którzy w określonym momencie mogliby próbować realizować swoją politykę„4. W sposób pośredni potwierdzony został więc współudział nacjonalistów ukraińskich w wymordowaniu lwowskich uczonych. W swoich trzech kolejnych książkach W. Bielajew konsekwentnie stawiał tezę, że listy profesorów przygotował banderowski odłam OUN, a oddział „Nachtigall” brał udział w samym morderstwie. Jego opinie podzielali liczni radzieccy historycy w swych pracach dotyczących okupacji hitlerowskiej na terenie Ukrainy.
Tezę W. Bielajewa potwierdził Sąd Najwyższy NRD, który w dniu 29 kwietnia 1960 r. po zaocznym procesie skazał Theodora Oberländera (ówczesnego ministra w rządzie RFN) na karę dożywotniego ciężkiego więzienia i utratę obywatelskich praw honorowych na zawsze. W sentencji wyroku stwierdzono,: że batalion „Nachtigall” został przez Oberländera zorganizowany, wyszkolony i pod jego dowództwem użyty podczas agresji na ZSRR. Zgodnie z ustaleniami Sądu Najwyższego NRD Oberländer był komendantem batalionu „Nachtigall”, co zostało ustalone na podstawie zeznań świadków i dokumentów przedłożonych Sądowi podczas rozprawy. Ukraińskim dowódcą batalionu „Nachtigall” był Szuchewycz, który stale towarzyszył Oberländerowi i przekazywał do wykonania jego rozkazy.
Zaraz po zajęciu Lwowa z batalionu wydzielono specjalny oddział w liczbie około 80 osób, który użyty został do masowych mordów. Według świadków zeznających na procesie, a należących do batalionu „Nachtigall”, ich koledzy, którzy należeli do wspomnianej 80-osobowej grupy twierdzili po powrocie do batalionu, że otrzymywali od Oberländera i Szuchewycza imienne listy osób, które należało rozstrzelać5. Theodor Oberländer był uważany w okresie II wojny światowej przez część osób z kierowniczych kół III Rzeszy za niekwestionowany autorytet w sprawach polskich i całej Słowiańszczyzny. Jego życiorys predestynował go zresztą w pełni do tej opinii. Piastując od października 1940 r. funkcję profesora zwyczajnego na niemieckim Uniwersytecie im. Karola w Pradze (do końca wojny) oraz od stycznia 1941 r. dziekana Wydziału Nauk Politycznych i komisarycznego zarządcy zamkniętego Wydziału Prawa, miał już za sobą rozległe doświadczenia w politycznej, propagandowej i organizatorskiej walce z polskością.
https://marucha.wordpress.com/2016/02/15/kto-zabil-profesorow-lwowskich/
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 320 odsłon
Komentarze
Natomiast temat morderstwa
17 Lutego, 2016 - 01:30
popełnionego na profesorach lwowskich ma szereg pełniejszych opracowań.
Na tutejszym blogu tematem zajmował się p. Aleksander Szumański - rodzinnie związany z jedną z ofiar zbrodni.
Chyba najlepiej, spośród historyków, zorientowany w "problemie" jest historyk niemiecki, Dieter Schenk. To syn gestapowca, który pisze książki o historii Polski takie, że ma kłopoty we własnym kraju.
Pod lwowskim pomnikiem zamordowanych profesorów organizatorzy odsłonięcia, Ukraińcy, w 2011, nie dopuścili go do głosu, bo jest "politycznie niepoprawny".
Dla mnie tamten tragiczny moment historii ma znaczenie szczególne - mój Ojciec widział ów mord - z okna naszego mieszkania na Wzgórzach Wuleckich, nad ranem - 4 lipca 1941. Do końca życia niósł ten ból w sercu.
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska