Zabójstwo Niemcowa, czyli dziennikarstwa podwójne standardy

Obrazek użytkownika Świetobor
Artykuł

Niemcow współrządził Rosją najpierw jako gubernator Niżnego Nowogrodu nad Wołgą, a potem, na przełomie lat 1997/98, jako wicepremier Rosji, kiedy do rządu ściągnął go ówczesny prezydent Borys Jelcyn. A więc Niemcow współrządził w czasie, gdy Rosję nazywano „kryminalną Rassiją” i gdy Kremlem z tylnego siedzenia zarządzali oligarchowie. To wówczas dochodziło do takich patologii jak działalność córki Borysa Jelcyna Tatiany Diaczenko, która była praktycznie biznesową udzielną księżną na Kremlu, a jedna z najgroźniejszych grup przestępczych w Eurazji „Sołncewska brać” bezkarnie wprowadzała do struktur państwa rosyjskiego wysoko postawionych ludzi, albo ich zwyczajnie przewerbowywała.

Wówczas podczas jelcynowskiej wielkiej smuty, gdy Niemcow był na świeczniku władzy nie było jakoś słychać jego głosu oburzenia i protestu przeciwko kryminalizacji życia na najwyższym szczeblu politycznym. Nie protestował przeciwko niezgodnym z prawem uwłaszczaniu się jego kolegów oligarchów. O tym dziwnym trafem „zapominają” komentatorzy, którzy teraz kreują Niemcowa na heroicznego bojownika o demokrację i sprawiedliwość.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)