kolejny głos kontra szczepieniom - dr Andre Kulisz

dotyczący szczepień.

Jest pewna (niestety tragiczna) metoda "weryfikująca" związek autyzmu z... Nie, nie ze szczepieniami, a z dopuszczalnością aborcji.

Otóż w Anglii Północnej, podobnie jak w krajach zachowujących zasady chrześcijańskie - ilość aborcji "ze wskazań zdrowotnych" jest niewielka, a ilość dzieci autystycznych w populacji utrzymuje się (mimo szczepień!) na niezmiennym, od lat, poziomie.

Natomiast w Anglii Południowej, tej bardziej "nowoczesnej", tak samo w Kanadzie - dokonuje się morderstw nienarodzonych (patrz Mary Wagner!) - na życzenie, do końca ciąży - jeśli jest choćby podejrzenie o chorobę Downa. W ten sposób - nie rodzą się już dzieci z zespołem Downa, a za to gwałtownie zwiększył się odsetek dzieci z autyzmem (jako że nie ma metody rozpoznania autyzmu przed narodzeniem).

Rozpoznanie autyzmu oraz łagodniejszej postaci - zesp. Aspergera - jest obecnie znacznie częstsze, ale zapewne większość z nas pamięta obiegową opinię o chłopcach, którzy "uczą się mówić znacznie później, niż dziewczęta". To byli, niestety, częstokroć chłopcy z nierozpoznanym autyzmem czy "Aspergerem".

Dr Andre Kulisz - lakarz naturopatyczny - a cóż to za profesja? Nieprawidłowości Natury? (Natura wykreowana przez Swórcę jest prawidłowa, nieprawidłowości - to "zasługa" Złego i tych, którzy za nim postępują!)

Angiopatia (angiopathia łac., angiopathy ang.) - to nieprawidłowość układu naczyniowego.

Nefropatia (nephropathia, nephropathy) - nieprawidłowość funkcji nerek.

Retinopatia (retinopathia, retinopathy) - zaburzenia w zakresie siatkówki.

Neuropatia (neuropathia, neuropathy) - nieprawidłowa funkcja układu nerwowego itd.

Kiedy, właśnie wskutek "zabójstw ze wskazań zdrowotnych" znacznie zwiększył się odsetek dzieci autystycznych w populacji krajów tzw. rozwiniętych, a w dodatku u niektórych dzieci szczepionych pojawiły się objawy poszczepiennego zapalenia mózgu - byli tacy, jak Andrew Wakefield, ktorzy spodziewali się otrzymać nagrodę Nobla za odkrycie związku pomiędzy szczepieniami i autyzmem. Byłoby to doskonałe wytłumaczenie nagłego wzrostu ilości dzieci autystycznych, a poza tym - zdjęłoby ze społeczeństwa odium dzieciobójstwa.

"Wiara" w "autyzm poszczepienny" jest takim samym rodzajem "wiary" jak wiara w globalne ocieplenie zależne od ludzkiej emisji CO2 (a w istocie - zależne od aktywności Słońca)..

Jeśli w zakresie podstawowym (bo wcale nie jestem zwolennikiem tej całej "palety" szczepień) zostanie zaszczepionych 90% społeczeństwa - to nie ma większego zagrożenia epidemiologicznego.

Jeśli ktoś, nieszczepiony p-w żółtej febrze pojedzie w rejony zagrożone chorobą, w okresie deszczowym, i zachoruje - jego ryzyko, jego odpowiedzialność. 

Jeśli natomiast ktoś nieszczepiony p-w ospie czarnej pojedzie na tereny, gdzie choroba panuje endemicznie - to wracając do Europy - powinien przejść sześciotygodniową kwarantannę.

Jest szereg zasad zapobiegania epidemiom w czasach współczesnych, podstawową były powszechne szczepienia.

Nawiasem - w Ameryce olbrzymią ilość szczepionki p-w "świńskiej grypie" udało się producentom sprzedać armii. I - nic! Epidemii nie było. Skandalu też nikt nie nagłośnił.

Ale i tak "szwambrane interesy" z żywnością,  pestycydami, herbicydami i GMO są znacznie bardziej dochodowe, aniżeli "biznes" szczepionkowy.

Wreszcie - "biznes" z antykoncepcją - te wszystkie wspaniałe "pigułki" oferowane dziewczętom, gdy tylko zaczną miesiączkować: wpierw aby "uregulować cykle", potem - by "wyleczyć" trądzik, wreszcie aby móc "kochać się bezpiecznie". I te rozmaite "dochtory" (chyba tak pisał dr Jerzy Jaśkowski) które nie reagują na liczne powikłania po "tabletkach"... I koncerny, które ukrywają statystyki... I młode kobiety - leczone (po tamtej antykoncepcji) - z powodu bezpłodności. I - "in vitro"...

Ręce opadają - bo tyle "pathii", tyle patologii - na życzenie, wręcz - na żądanie.

I szukanie "dziury" nie tam, gdzie należy. "Dziura" jest przede wszystkim w zakłóconej moralności, w bezsensownej wierze, że "jesteśmy bogami", że należy tylko "odkryć boga w sobie".

To nie lekarska arogancja, to oczekiwanie, że my, ludzie potrafimy "wszystko" - złamać wszelkie boże zasady, w ich miejsce - wprowadzić "własne" (raczej diabelskie) pryncypia i nie ponieść z tego tytułu żadnych konsekwencji, ba nawet zyskać benefity.

Nie widzę większej logiki, większego sensu dalszej dyskusji. Ciekawi są natomiast, zwłaszcza niektórzy, lekarze - zwolennicy teorii o "szkodliwych szczepieniach", a nie dostrzegający żadnych innych szkodliwości, żadnych patologii. Taki społeczny daltonizm. Ale teraz to modne (i zaraźliwe).

Niemniej - nadal - zdrowia życzę!