Jan Dworak dwoi się i troi, żeby uniknąć kontroli NIK procesu koncesyjnego na MUX-1

Obrazek użytkownika Anonymous
Artykuł

Strach przed kontrolą

Jan Dworak ma adwokata w postaci posłów PO, którzy torpedują próby zobowiązania NIK do kontroli procesu koncesyjnego.

        

NIK może skontrolować Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w zakresie wykraczającym poza sprawy wykonania budżetu i gospodarki finansowej, ale tylko na zlecenie Sejmu. Kwestia ta stała się przedmiotem sporu na wczorajszym wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji: Kultury i Środków Przekazu i do spraw Kontroli Państwowej. Pierwsze czytanie projektu uchwały autorstwa PiS zostało jednak przerwane w połowie dyskusji. Okazało się, że posłowie Platformy z komisji kultury muszą wziąć udział w toczącej się właśnie debacie plenarnej. Wniosek o przerwanie posiedzenia zgłosiła Iwona Śledzińska-Katarasińska tuż przed posiedzeniem połączonych komisji. A przychylił się do niego Mariusz Błaszczak (PiS) jako szef Komisji ds. Kontroli Państwowej.

Wcześniej przez godzinę posłowie uzasadniali, że problem kontroli przydziału miejsc na MUX-1 przez KRRiT, która wszczęła drugą już procedurę koncesyjną, jest sprawą zasadniczą. – Co prawda tamta procedura koncesyjna została poddana ocenie sądowej i decyzje Rady zostały przez sąd admi- nistracyjny podtrzymane, jednak wiele faktów wskazuje, że Rada postępowała z wnioskami w sposób dowolny i nie zapewniła równych szans i równych wymagań wobec wszystkich wnioskodawców. W szczególności dotyczyło to składania dokumentów potwierdzających wiarygodność finansową wnioskodawców, w których ocenie Rada faworyzowała niektórych kosztem innych – uzasadniała Barbara Bubula, wnioskodawca projektu. Poseł wskazała, że decyzje Rady wobec Fundacji Lux Veritatis budzą wielkie kontrowersje społeczne. Dowodem jest 2,5 mln protestów skierowanych do Krajowej Rady.

– Dlatego należy uczynić wszystko, co możliwe, aby obecnie realizowany proces koncesyjny był przejrzysty i wolny od podejrzeń z przeszłości. Kontrola nie powinna budzić sprzeciwu także samej Rady, która powinna być zainteresowana tym, aby jej działania nie budziły kontrowersji i emocji – przekonywała Bubula.

Wczorajsze posiedzenie komisji od początku próbowała storpedować Platforma Obywatelska. Zaczęło się od tego, że poseł Platformy Mariusz Witczak złożył wniosek formalny o odrzucenie projektu w całości. – Trwa jeszcze procedura koncesyjna i konkurs nie został jeszcze zakończony. Uchwała tej treści ma stricte polityczny charakter, powiem więcej – ma charakter nacisków na KRRiT, która jest niezawisłym konstytucyjnym organem – mówił Witczak.

Do głosowania nad wnioskiem jednak nie doszło, bo Biuro Analiz Sejmowych przypomniało posłom Platformy, że zgodnie z regulaminem Sejmu debata nad projektem w pierwszym czytaniu jest elementem koniecznym i nie można jej ominąć.

Posłowie PiS podnosili, że NIK może skontrolować stan przygotowań do konkursu koncesyjnego na MUX-1 przed ogłoszeniem jego wyników, a proces koncesyjny był już przedmiotem kontroli na zlecenie Sejmu. Wykazano wtedy, że Krajowa Rada dyskryminowała Radio Maryja w porównaniu z nadawcami komercyjnymi. Do tej sprawy nawiązał też w swoim wystąpieniu o. dr Tadeusz Rydzyk. – To, co się teraz dzieje, to powtórka z lat 90. Chodziło o nieprzyznanie koncesji Radiu Maryja. Kontrola NIK wykazała wtedy, że doszło do dyskryminacji. Dlaczego państwo się boją przejrzystości? Przecież jeżeli nie ukradłem, to mogę być kontrolowany. A tu widzę wielki lęk przed kontrolą – zaznaczył założyciel i dyrektor Radia Maryja.

– Te media – Radio Maryja i Telewizja Trwam – to jest wysiłek wielu ludzi. To nie jest jakaś firma, to nie jest jedna osoba. Te tysiące i miliony powinny zasługiwać na szacunek – mówił w Sejmie o. Tadeusz Rydzyk. Reakcja obecnego na posiedzeniu szefa KRRiT była natychmiastowa. – Oczywiście NIK może kontrolować KRRiT. Z pewną rezerwą powoływałbym się jednak na kontrolę dotyczącą koncesji dla Radia Maryja – powiedział Jan Dworak.

– Głównym przymiotem KRRiT jest jej niezależność. Wkraczanie w jądro odpowiedzialności Rady jako organu państwa przez NIK jest według mnie niczym innym jak tylko anarchizowaniem naszego modelu demokracji. My się nie boimy kontroli NIK. Nie ma żadnego orzeczenia instytucji państwowej, które byłoby na niekorzyść KRRiT – tłumaczył się Dworak. – Na wypełnienie wszystkich dokumentów i złożenie koncesji Krajowa Rada dała nam wtedy dwa dni. Myślę, że urząd powinien raczej klientowi pomagać, poradzić, a nie podkładać kłody pod nogi. Jest faktem, że NIK stwierdziła, że byliśmy dyskryminowani – odpowiedział mu dyrektor Radia Maryja.

Posłowie opozycji przypomnieli Dworakowi zdanie odrębne sędziego Andrzeja Wieczorka do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 25 maja ub.r. Sąd rozpatrywał wtedy skargę Fundacji Lux Veritatis na decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która odrzuciła wniosek o przyznanie Telewizji Trwam miejsca na naziemnym multipleksie cyfrowym. Sędzia Wieczorek podzielił zarzuty podnoszone przez Fundację Lux Veritatis, wskazując, że KRRiT nie stosowała takich samych kryteriów przy ocenie poszczególnych uczestników postępowania koncesyjnego.

– To nie Telewizja Trwam, tylko nieznane wcześniej na rynku medialnym stacje dostały to bezcenne dobro narodowe, jakim jest miejsce na multipleksie. Obrona wolności słowa to podstawowe prawo każdego obywatela. Dlatego domagamy się i nadal będziemy się domagać natychmiastowej kontroli NIK w Krajowej Radzie – skwitowała poseł Anna Sobecka (PiS).

Anna Ambroziak/Nasz Dziennik
 

        

0
Brak głosów