Antoni Macierewicz ostro o Tomaszu Lisie: to późny epigon esbeków

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Artykuł

- Kiedyś funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa wysyłali do moich znajomych oczerniające mnie listy, a pod drzwi sąsiadów podrzucali karteczki o treści: "Do państwa klatki wprowadził się gwałciciel, który molestuje małe dziewczynki". Z tego punktu widzenia pan Lis jest ich późnym epigonem - w ten sposób Antoni Macierewicz komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską słynną już okładkę "Newsweeka", na której został przedstawiony jako talib. Zdradza też, że jego adwokaci pracują nad pozwem przeciwko "Newsweekowi" i Tomaszowi Lisowi: - Zapewniam, że nawet, jeśli miałoby to trochę potrwać, wniosek trafi do sądu.

Antoni Macierewicz: Nigdy nie aspirowałem do władz PiS. Z pewnym rozbawieniem obserwuję próbę stworzenia wrażenia, że mam takie ambicje. Mogę tylko pogratulować mediom, które nakręcały tę operację, ponieważ nabrały nawet najbardziej doświadczonych dziennikarzy. Rozumiem, iż rozpoczęcie naszej rozmowy od tego tematu jest kontynuacją tej akcji. To szukanie problemu tam, gdzie go nie ma.

(...)

Ale czasami robi pan wyjątki od tej reguły, po katastrofie smoleńskiej stwierdził pan, że wokół działalności opozycyjnej prezydenta narosło wiele mitów. Co konkretnie miał pan na myśli?

- To poważna sprawa i nie odnosząc tego, co teraz powiem, do pana prezydenta, z przykrością obserwuję od 1989 r. u wielu osób, które w większym lub mniejszym stopniu uczestniczyły w ruchu oporu lub tylko takie zaangażowanie sobie przypisywały - próby swoistej kapitalizacji tamtego działania dla uzasadnienia i wzmocnienia swojej obecnej pozycji politycznej. Z zażenowaniem patrzyłem na kolegów, którzy w wywiadach telewizyjnych opowiadali: "To ja obaliłem komunę!". I chór usłużnych dziennikarzy, którzy mówili o nich: "ci wspaniali, nasi bohaterowie". Nie wiem ilu z nich zdawało sobie sprawę, że są obiektem manipulacji, a ilu realizowało te zadania bezrefleksyjnie, wyłącznie ze względów ambicjonalnych.

Prezydent Komorowski należy do tej grupy? Przypisywał sobie osiągnięcia, których de facto nie miał? Tak można wywnioskować z pana słów.

- Wartość naszego działania w walce o niepodległość weryfikuje się w momencie, gdy tę niepodległość można budować. Podam przykład, który jest dla mnie bardzo istotny, bo wskazuje narzędzie badawcze przydatne do analizy okresu komunistycznego. W tamtym czasie wiele osób zastanawiało się, czy w aparacie komunistycznym są tylko ludzie, których złamano, karierowicze, czy także tacy, którzy poszli do obozu wroga, by ratować to, co można z polskiej suwerenności. Takie przypuszczenia snuto wobec wszystkich szefów partii komunistycznej, także wobec Wojciecha Jaruzelskiego. Chociaż zbrodnię, jaką był stan wojenny, można porównać tylko z czasami komunistycznymi.

Całość znajdziemy tutaj:

http://wiadomosci.wp.pl/title,Antoni-Macierewicz-ostro-o-Tomaszu-Lisie-to-pozny-epigon-esbekow,wid,14679229,wiadomosc.html

Brak głosów