"Pobity KOD w Warszawie!"
Na centralnym dworcu w Warszawie
pojawił się ważny polityk KOD-u.
Miał nos podniesiony wysoko,
bo nie zaznał narodowego głodu.
Tak po peronie spacerował sobie
Trzymając swoją gadaczke przy uchu,
nie zauważył, że jego głośna rozmowa
dochodzi do wszystkich podróżnych słuchu.
Po kilku epitetach na jego plecy
rzuciła się cała gawiedź wściekła.
A on tylko bronił...