|
1 rok temu |
krzysztofjaw |
Historycy wszystko biorą pod uwagę, lecz nie znaczy to, że rozważania "czy towarzysz Stalin chciał polskiej republiki rad" odnoszą się do faktów. Jest to hipoteza, którą się omawia i falsyfikuje, ponieważ brak dowodów na to, by była realną koncepcją, stałym elementem sowieckiej geopolityki wojennej. Równie dobrze można zastanawiać się, czy do Warszawy dopłynie z Gdańska lotniskowiec - no, może i dopłynie, ale trudno przyjąć, by taki plan był założeniem infrastrukturalnej RP, tym bardziej, że żadne dokumenty tego nie potwierdzają.Wiele sowieckich dokumentów nie jest jawnych, to prawda. Ale z tej okoliczności nie wolno wyciągać wniosków, w sensie "na pewno coś tam jest, co potwierdza pomysł 17 republiki etc". Nie wolno, ponieważ to gwałt na warsztacie historyka i zwykłej logice. Bazujemy na tym, co wiemy i na tym, jakie działania podejmował towarzysz Stalin faktycznie. Dlatego możemy przyjąć, że po 22 lipca Warszawa towarzysza Stalina nie zajmowała jako punkt, który chciałby za wszelką cenę zająć. I jest na to szereg dowodów. Na porzucenie pomysłu 17 republiki pod wpływem klęski powstania dowodów brak. |
-1 |
80 -ta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego - refleksyjnie... |
|
|
1 rok temu |
brian |
Gdzieś Pan dopatrzył się "komunistycznego jeżdżenia" po bohaterszczyźnie? Notka w całości oparta na meldunkach wewnętrznych AK, chyba trudno je nazwać "komunistyczną jazdą"? Krytyka największej katastrofy w historii Polski t6o przejaw patriotyzmu, a nie bolszewickich ciągotek. |
-5 |
Awantura warszawska – ucieczka ludności w cieniu nastrojów kapitulacyjnych 7-9 września 1944 |
|
|
1 rok temu |
tow. jan nieuk |
Towarzyszu, kłócicie się z faktami. |
-3 |
Awantura warszawska – ucieczka ludności w cieniu nastrojów kapitulacyjnych 7-9 września 1944 |
|
|
1 rok temu |
krzysztofjaw |
Davies to miły pan, który pisze to, co Polacy lubią czytać. Jego "Powstanie'44" to książeczka, która może robić wrażenie na zachodnich ignorantach, nie odróżniających powstania w getcie od tego naszego, niemniej jakość merytoryczna jest na poziomie średnioniskim. I nie jest to zarzut - to miło, że jakiś zachodni historyk zainteresował się zagadnieniami, o których tam nie mają pojęcia. "Początkowo zakładał", na przykład - a cóż to właściwie znaczy? Kiedy te założenia towarzysz Stalin czynił: w 1939 roku? W cieniu Katynia? Po 22 czerwca 1941? Po Casablance? Zawracanie głowy. Tworzenie hipotetycznych planów nie oznacza, że istnieją możliwości lub przede wszystkim determinacja do realizacji owych planów. Niemcy planowali zająć Gibraltar i Bliski Wschód po Afganistan - coś z tego wynika? Nic poza tym, że takie rojenia im chodziły w rogatych łbach, no ale planować można co się chce. Państwa świata tworzą plany wojenne, aktualizują je do zmieniającej się sytuacji, lecz ich nie wprowadzają w życie. Czym innym jest natomiast zwarta, konsekwentnie realizowana koncepcja - ale takowej odnośnie Polski i uczynienia z niej 17 republiki w 1944 roku towarzysz ludojad z Kremla po prostu nie miał.Kornat natomiast się wije, używając zapobiegawczo mowy-trawy: "mógł brać", "niewykluczone", "ponoć"... To nie fakty, lecz spekulacje niepoparte źródłowo. Powoływanie się na "niewykluczone, że coś tam" nie jest dowodem na cokolwiek - może poza żywą wyobraźnią pana profesora. |
-2 |
80 -ta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego - refleksyjnie... |
|
|
1 rok temu |
Jak zwykle pompatyczne bzdury |
Jak zwykle pompatyczne bzdury i kłamstwa, np.:"Warto też wspomnieć, że wedle wielu historyków to właśnie Powstanie Warszawskie zapobiegło powstaniu z Polski kolejnej 17 republiki ZSRR. A takie były zamiary Sowietów i polskich zdrajców z okolic i ramienia PKWN. " Towarzysz Stalin nie miał takich zamiarów i niczego w archiwach na ten temat nie ma. No i proszę podać nazwiska tych "wielu historyków", ignorantów należy piętnować (chociaż mam wrażenie, że to "wielu" to się autorowi ulało, aby wzmocnić ciężar bajeczki). |
-2 |
80 -ta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego - refleksyjnie... |
|
|
3 lata temu |
Ignorant |
A co ma do rzeczy sowiecka szczekaczka? Legalny rząd RP porozumiewał się z Polakami w ten sposób? Prowokacyjne wezwania należało zignorować i tyle. Z pozostałej części bełkotu domniemywam, iż sugeruje Pan, że front wschodni w okolicach Warszawy zamarł. Jest to błąd często powtarzany przez ignorantów. Na południu walki o przyczółek warecko-magnuszewski trwały do końca września. Na północy działania zakończyły się pod koniec października, po zdobyciu przez Sowietów Serocka.Ponownie grzecznie apeluję - nie znasz się Pan, to nie zabieraj głosu. |
-3 |
Stalin – Hitler. Ostatnie porozumienie |
|
|
3 lata temu |
Ignorancie |
Najpierw ignorant pisze o jednym tankowaniu, kiedy zostaje przyłapany na wypisywaniu bzdur pospiesznie koryguje je o zbiorniki dodatkowe i beczki z paliwem. Nie wspomniał o holowaniu cysterny, ale dajmy mu szansę. Na wszelki wypadek ignorant przemilcza, który model T-34 omawia.Dodatkowe zbiorniki to jakieś 130-200 litrów więcej, co najlepszym wypadku wydłużało zasięg o góra 100 km, a więc w idealnych warunkach - czyli po prostej, utwardzonej drodze - dawało zasięg 300 + 100 = 400 km. A teraz proste obliczenia (zaniżam je na Pańską korzyść, ignorancie): odległość Warszawa - Berlin w linii prostej = 500km. Czołg to nie samolot, więc linii prostej się nie przemieszcza. Pomińmy w tych obliczeniach również prędkość, zakładając ekonomiczną. Drogami współczesnymi dystans wynosi 550 km. W 1944 roku wygodnej autostrady A2 jeszcze nie było, zresztą żadnej innej drogi ekspresowej także. A więc linia prosta staje się coraz bardziej łamana, powiedzmy, że o 10% (bzdura, ale niech tam). Mamy więc już 600 km. Czasami trzeba z utwardzonej drogi zjechać, bo punkt oporu w mieście, zerwany most, zablokowana droga - zużycie paliwa podczas jazdy terenowej gwałtownie rośnie. No, ale pomińmy to. Załóżmy, że jedziemy tylko dobrymi drogami. Nawet w takich warunkach laboratoryjnych nie można pominąć podstawowego faktu: czołg nie jedzie po prostej, musi z różnych powodów zbaczać. W wojsku nazywa się to współczynnikiem manewrowym, który określa się na 30%. 600 km plus spółczynnik manewrowy to już 800 km. A gdyby przyszło tłuc się polami, to paliwa trzeba mieć na 1000 km. A to nie koniec. Utrapieniem sowieckiej motoryzacji były filtry paliwa, tak samo niewydajne w ciężarówce ZiS, jak i w czołgu T-34 czy IS oraz resursy tychże silników, ale i to pomińmy. Podsumowując - nawet licząc na Pana korzyść nie da się określić dla czołgu dystansu Warszawa - Berlin mniejszego niż 800 km. To są trzy tankowania. |
-3 |
Stalin – Hitler. Ostatnie porozumienie |
|
|
3 lata temu |
michael-abakus |
A jaki jest związek Pana pytania z moim komentarzem? Autor wypisuje bzdury z braku wiedzy, czego oślepiającym przykładem jest ignorancki wywód o zasięgu czołgu T-34. Reszta tekstu jest dokładnie na tym samym poziomie. |
-3 |
Stalin – Hitler. Ostatnie porozumienie |
|
|
3 lata temu |
Zabawne |
Nie ma Pan pojęcia o temacie, a mądrzy się nieznośnie. To o T-34 jadącym sobie radośnie na jednym baku odcinek Warszawa- Berlin jest wybitnym osiągnięciem, nikt przed Panem takiego idiotyzmu chyba jeszcze nie wyprodukował. Dlaczego bierze się Pan za pisanie o rzeczach, o których nie ma najmniejszego pojęcia? |
-4 |
Stalin – Hitler. Ostatnie porozumienie |
|
|
5 lat temu |
janksero |
Kłamstwem jest zarzucanie pro rosyjskości. Tak, to poważny zarzut i taki ma być. |
-4 |
Kto ma rządzić po rządach PiS i Zjednoczonej Prawicy ? |
|