Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu Muni A gdzie jest napisane, że śmierć jest korzyścią dla świata.  Śmierć jako przejście do życia wiecznego powinna być ważna dla człowieka wierzącego mającego nadzieję na życie wieczne. Najważniejsze w tym przypadku będzie przygotowanie się do życia wiecznego, żyjąc zgodnym z wolą Bożą. 4 Najważniejszy dzień życia - ŚMIERĆ... Boisz się?
Obrazek użytkownika Muni
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu ronin Patologią jest strach przed śmiercią. Namnożyło sie tylu tchórzy, że gdyby nie daj Boże wybuchła jakaś wojna, wielu rodaków zamiast bronić Ojczyzny jak ich przodkowie daliby nogę z kraju. Okres po śmierci jest banalny dla nie wierzących ale to ich problem. 5 Najważniejszy dzień życia - ŚMIERĆ... Boisz się?
Obrazek użytkownika ronin
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu LS Któż z nas nie ma nadziei na życie wieczne. Tylko myśleć o tym ciężko. Zawsze jest coś do zrobienia, jakieś nie załatwione sprawy, więc rozumiem, że myślenie o śmierci jakoś pozostaje za nami. No i tyle ciekawych rzeczy do zobaczenia i do wysłuchania tu i teraz... Ktoś kto przeżył śmierć kliniczną i doznał wizji wieczności nie boi się umierać, ba nawet czeka na moment śmierci, bowiem uważa, że tam jest piękniej i ciekawiej. Pewnie to prawda bo skoro Stwórca dał nam taki ciekawy i piękny świat na krótki okres życia, to w obiecanej wieczności zapewni szczęśliwcom tyle piękna i tyle interesujących zajęć, że na pewno nie będą się nudzić. Pozdrawiam 6 Najważniejszy dzień życia - ŚMIERĆ... Boisz się?
Obrazek użytkownika Leniwiec Seed
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu dratwa3 Do tego też trzeba dojrzeć, oby nie. Jeszcze dzieki Bogu mamy wystarczającą ilość duchownych, którzy mogą sprostać temu zadaniu, więc w tej chwili misjonarze sa nam w zasadzie zbędni. Tylko nasi hierarchowie musieliby opracować jakiś sposób na skuteczne dokonanie katechizacji osób wątpiących i rozesłać pasterzy do owiec. Pozdrawiam Myślidar 1 Newiara – na podstawie autopsji!
Obrazek użytkownika dratwa3
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu Mind Service Nie znam takich faktów, nie doczytałem. A może chodzi o jakąś niespodziankę dla osoby Bogu miłej. Wiem na pewno, że jesli ktoś sobie nie życzy interwencji Bożej, a są tacy wariaci (vide J.Palikot), to Pan Bóg ich na iłę nie uszczęśliwia... 2 Newiara – na podstawie autopsji!
Obrazek użytkownika Mind Service
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu jazgdyni Kona tożsamość narodu... Złudzenia spadają jak łuski Świat staje się bardziej obcy Giną gdzieś sprawiedliwi Szubrawcy okłamali rozumnych Pogarda dla bohaterów w apogeum Kona tożsamość narodu Czas rozdzierania szat bliski Smutno mi się zrobiło po przeczytaniu niniejszych rozważań, bo natura człowieka jest pusta (z resztą nie tylko u nas). Ludzie przez ciągłe, bezmyślne uczestnictwo w durnowatych rozrywkach pozbawiani są resztek refleksji, by nie dotarła do nich swiadomość co z namii w ostatnim okresie zrobiono. Myślę, że tylko Bóg może nas uratować zsyłając nam jakiś kataklizm na opamietanie. Jak rozmawiam z niektórymi sąsiadami, nawet tymi w podeszłym wieku to widzę, że do nich niewiele dociera. Młodzi gdy zapytać o to co sądzą o naszych przywódcach, głupkowato się uśmiechają. A gdy pytam czy chcieliby zmienić władzę to słyszę: A to coś zmieni? Nie wierzą w nic nawet pewnie i w Boga nie wierzą chociaż widuje ich w kościele.Oni żyją w marazmie. Nikt z wielkich Polaków nie jest dla nich autorytetem więc wierzą w różne szkła kontaktowe, jakieś głupkowate panele dyskusyjne wciąż tych samych pseudowykształconych uczestników, bo ładnie gadają... Tragedia! Szczęść Nam Panie Boże bo giniemy 2 Bronek: – bawmy się i radujmy! Cz.2
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu dratwa3 Słusznie! O wiarę trzeba prosić, a na wiarę otworzyć. Bóg nie wkracza w niczyj byt, bez akceptacji proszącego o wiarę. Takim "żelaznym" przykładem niech będzie fakt, że Chrystus nie znalazł wiary w Nazarecie i dokonał tam niewiele cudów. Był Bogiem więc mógł zadziałać nie zważając na wolę swoich ziomków, ale on ich szanował jako ludzi i nie działał wbrew ich woli. Człowiek by doznać pomocy Boga musi o nią zabiegać. Problemem jest, że ludzie w przypadku gdy Bóg nie zadziała od razu, albo wbrew woli proszącego postąpi według swojej, Bożej Woli, to proszący obraża się na Boga i traci wiarę. Niektórzy chcieliby aby Bóg działał jako Niebieskie Pogotowie Ratunkowe. Innym problemem jest wybiórcze przestrzeganie Przykazań Bożych. Wielu niby wierzących traktuje Dekalog tak, jakby to był regał z przykazaniami i chcą wybierać według własnego uznania jak w supermarkecie. Oj przydałaby się Polakom nieustająca katecheza... Pozdrawiam Myślidar 3 Newiara – na podstawie autopsji!
Obrazek użytkownika dratwa3
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu jazgdyni Pisząc owe NIC nie miałem na uwadze jakiejkolwiek formy bytu. Użyłerm tej przenośni gdyż owe zaobserwowane niejednokrotnie NIC to wiara w gusła, w zabobony, we wróżki, w astrologię (a więc horoskopy), ale równoczesne wykluczenie istnienia Boga, życia pozagrobowego, cudów nadprzyrodzonych itd. Spotkałem osoby, które rzekomo w nic nie wierzą, a są osobami wierzącymi w różne wymienione wyżej bzdety. Gdybym traktował naszą dyskusję jako wymianę myśli filozofów (za filozofa się nie uważam) starałbym się uściślać swoje wyrażenia do obowiązującego w tej dziedzinie zbioru zasad (norm), ale niestety mogę napisać tylko, iż wiem, że nic nie wiem - jak mawiał mędrzec cieszący się estymą również u mnie jako prawdziwy klasyk logiki. Pozdrawiam Myślidar 3 Newiara – na podstawie autopsji!
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu miarka Piekne uzupełnienie dla istoty myśli wyrażonych w moim wpisie. Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie Myślidar 2 Newiara – na podstawie autopsji!
Obrazek użytkownika miarka
Obrazek użytkownika Myślidar
9 lat temu jazgdyni Dla uznających klasykę filozofowania modernistów niewiara nie jest ateizmem - więc mój "błąd" jest zamierzony, bo jakoś nie mam przekonania do modernistycznej filozofii. Ale należy wziąć pod uwagę fakt, że osoba nie wierząca w NIC ma również świadomość, że wierzy w swoje NIC, a więc również w nieistnienie Boga! Stawianie zarzutu Prymasowi Tysiąclecia, że nie wiedział co mówi o "pojemności głowy" jest niezasadne, gdyż Prymas nie uznawał tzw. modernistycznych klasyków posługujących się sofistyką dla zamącenia w głowach lubujących się w błyskotliwej wieloznaczności pojęć. Dla Prymasa nie było wielu prawd, bo to jest logiczne, że prawda jako fakt zaistniały jest zawsze jedyna i niepodważalna. Myślę, że Wielki Prymas nie uznawał tworzenia bytów czy pojęć ponad potrzebę. Ponadto w owym czasie - a myśl ta była podobno wyrażona jeszcze w czasach międzywojennych - Prymas mówił do osób nie przesiąkniętych jeszcze sofizmatami, bo dla Niego klasykami byli św. Tomasz Akvinata i św. Augustyn, więc mówił językiem wówczas zrozumiałym, przynajmniej dla "maluczkich". Ponadto nie uważam by Prymas nie wiedział, że Bóg przemawia do mądrych i do głupich. Zresztą u Boga wszelka mądrość ludzka jest głupotą, chyba dlatego, że tzw. mądrzy myśląc inaczej niż ogół wpadają w samozachwyt nad własną omnipotencją intelektualną - a Pan Bóg to widzi. Co zaś do nieobejmowania Bożej rzeczywistości przez umysł ścisły, to w tym przypadku dla mnie ta "ścisłość" jest conajmniej problematyczna. Największe umysły wśród Noblistów (niezależnie od ich IQ) zawsze w końcu doznają olśnienia od Boga, o ile zrozumieją, że powstanie świata z niczego, czy wywiedzenie wszelkich stworzeń z jakiejś "prazupy", z której wyewulowała ta pierwsza komórka - "pramatka wszelkiego stworzenia" - jest na wskroś absurdalne. Nawet ci mądrzy muszą chcieć poznać Boga - praprzyczynę wszelkiej formy życia i powstania świata materialnego - bo Pan Bóg nie wchodzi w niczyje życie "z butami" gdyż  szanuje dar Wolnej Woli dany każdemu myślącemu stworzeniu. Antoni Flew (którego wspomnianą książkę czytałem dwa albo trzy lata temu) był przez szmat czasu guru dla wszelkiej maści odszczepieńców, ale w końcu wyzwolił się z samozadowolenia ze swojego umysłu i począł dostrzegać to co dla maluczkich jest niepojęte. Takich uczonych było multum. O niektórych wspomniałem w swoim wcześniejszym wpisie "Paradoksy ewolucji", które nie zauważone przez szanowną moderację miało zaledwie 510 odsłon. Jest w tym wiele mojej winy gdyż osiem stron maszynopisu puściłem za jednym razem, a przecież tasiemców nikt nie lubi czytać. Gdyby była możliwość puszczenia tego materiału jeszcze raz, ale podzielonego na mniejsze odcinki zrobiłbym to jeszcze raz, bo trochę mi żal, że wiele czasu poświęconego przeze mnie na dowodzenie niedorzeczności wierzenia ateistów w Darwinizm i Neodarwinizm nie zostało należycie wykorzystane. Pozdrawiam serdecznie Myślidar 2 Newiara – na podstawie autopsji!
Obrazek użytkownika jazgdyni

Strony