Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treśćsortuj malejąco Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Witam @Wszystkich "Bardzo niepokojący wpis. Mówi się w teatrze, że jak na scenie jest karabin, to w ostatnim akcie musi wypalić." - Niestety zagrożenie ze strony Rosji jest ogromne.   "Testujesz "pion - poziom" czytelników ?! Wklejając mapkę, byłeś chyba świadomy że większość wpisów odniesie się właśnie do niej, a nie do merytorycznej zawartoci opracowania ? Istotne jest wskazanie na fakt, że USA są skazane na "zgniły kompromis" i zarabianie Rosji na eksporcie broni do Afganistanu." - To taki mały żart z mojej strony. Co do zawartości opracowania, napawa mnie ono przerażeniem. To wygląda jak cykająca bomba. Pora by Polacy wyciągnęli wnioski z tego i zabrali się za organizowanie obrony Ojczyzny. Ta beztroska Narodu mnie bardzo niepokoi. Nic nierobienie i przemilczanie zagrożenia jest bardzo niebezpieczne, bo usypia czujność decydentów i obywateli. Czy Ameryka jest skazana na "zgniły kompromis" z Rosją? - Myślę, że tak. Tym bardziej, że najbardziej narażeni na atak Rosji niewiele chcą robić w swojej obronie, licząc, że NATO i USA ich obroni. Co więcej - za nich walczyć. Jednak tak nie będzie. Przykład Ukrainy pozostawionej samej sobie jest wielce wymowny. 1 Rosyjskie przygotowania do wielkiej wojny
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Cieszę się, że niezmiennie głosisz mądre słowa: "bron na Ukraine ma być dostarczona".   Piszesz: "Czy wiedza jest wazna?  Oczywiscie, ze jest.  Jednakze nie zapominajmy do czego mozna dojsc uzywajac wiedzy, doswiadczenia, rozumowania logicznego, komputerowych obliczen, danych satelitarnych, no i wplywu $$$$$$$$$, ktore moga otrzymac ci, przedstawiajacy sie jako "kaplani wiedzy". A wszystko uzasadnione logicznie.Kwiatki z laczki "wiedzy":- ziemia jest plaska, a slonce krazy wokol ziemi (stare),"   Dotkąłeś tu bardzo ważnego rozgraniczenia: wiedza a informacja. Wyprzedziłeś niejako następną moją notkę. Dochodzi także do tego jeszcze "mądrość", o czym wspomniał Jazgdyni.   Napisałeś na koniec: "Wiedza jest wazna, ale ja modlic sie to "tego" nie bede. Uzywam, ale przed uzyciem wstrzasam i dodaje szczypte pieprzu."   - I słusznie. Do wiedzy modlić się nie trzeba; więcej - nie wolno. Nam chodzi tutaj o coś innego - o zrozumienie procesów decyzyjnych, istotnych podczas wymiany informacji. 1 Czym jest wiedza?
Obrazek użytkownika Bogdaninakursieinasciezce
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Piszesz "Mało dbamy, by kraj nasz był pozytywnie popularny"   - Myślę, że nie jest z tym aż tak źle jak by się mogło wydawać. Polacy (w większości) wyjeżdżając z Kraju stają się jego ambasadorami i jego propagatorami.  I sprawiają, że Polska jest postrzegana pozytywnie, jest lubiana a nawet podziwiana.   Dla przykładu takie stwierdzenia (np. w mediach na Zachodzie), że Polacy odnieśli ogromny sukces w ciągu ostatniego ćwierćwiecza budujac nowoczesne państwo, piękne domy, organizując duże imprezy sportowe, itd. (co spotyka się z falą krytyki w Polsce), ale poza Polską stanowi powód do dumy, jest także (wbrew niektórym dyskutantom na tym forum) powodem do zazdrości...   I to jest fakt pozytywny. Jak się z tego nie cieszyć, że tak nas widzą? -4 Marka – POLSKA
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Pożyjemy - zobaczymy "Rossijskaja Gazieta" podaje, że "Biały konwój" ma przenocować na polach pod Rostowem nad Donem. Ruszyć ma jutro rano. Jutro więc będzie się działo. Stawiam na to, że późnym popołudniem Rosjanie spróbują przekroczyć granicę. Wtedy może też dojść do prowokacji. Najprawdopodobnej jednak konwój bez większych przeszkód przejedzie granicę i skieruje się do Ługańska i potem połowa dalej do Doniecka. Jutro jest piątek i po południu zaczyna się weekend. A jak pamiętamy Rosjanie lubią zaczynać wojenne awantury wtedy, gdy są dni wolne i zachodni politycy zajęci są sobą. Rosjanie nie zgodzili się na sprawdzenie co wwożą, więc może być różnie.  . Ale mówiąc szczerze nie za bardzo chce mi się wierzyć w to, że Putin zdecyduje się na rozpoczęcie otwartej wojny z Ukrainą. Nie tak dawno napisałem artykuł . http://1do10.blogspot.com/2014/08/dlaczego-rosja-nie-zaatakuje-teraz.html . w którym przeanalizowałem za i przeciw i wyszło mi, że Rosjanom nie opłaca się rozpocząć awantury na tak dużą skalę. Ukraina to nie Gruzja i szanse powodzenia takiej agresji są niewielkie. A jak pamiętamy w Gruzji Rosjanie w połowie kampani zaprzestali ataku i wycofali się, zadowalając się okupacją Osetii Południowej. Więc idąc dalej tym tokiem myślenia, sądzę, że jest możliwość, że Rosja chce się teraz wycofać ze wschodniej Ukrainy. I może po to jest ten konwój? - Aby ewakuować w drodze powrotnej rosyjskich dywersantów i terrorystów?  . Jak się sytuacja rozwinie - czas pokaże. Weekend zapowiada się ciekawie. 1 Inwazja Rosji na Ukrainę z konwojem w tle
Obrazek użytkownika wilk na kacapy
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Coś niedobrego się dzieje, ale nie chcemy tego widzieć. * W Internecie są nagrania ostrzeliwania terytorium Ukrainy z zestawów rakietowych "Grad" z przygranicznych terenów Rosji. Zdegenerowana Europa udaje, że tego nie widzi... Chodują nam kolejnego Hitlerka - tym razem w Rosji.   * Polska potrzebuje silnej armii i broni atomowej! Liczenie na "przyjaciół i sojuszników" jak w 1939 r. to porażająca naiwność. Nowoczesna armia wyposażona w skuteczne środki odstraszania potrzebna jest teraz, nie za 20 czy 30 lat. Tymczasem Polska nawet nie ustawiła się jeszcze w kolejce oczekujących na samolot 5-ej generacji. O tarczy antyrakietowej mającej chronić nas przed rakietami s-400 i Iskander z głowicami jądrowymi nikt głośno nie mówi.   * W tym konflikcie istotny jest element wojny psychologicznej. Agresor przedstawia siebie jako poszkodowany, a napadnięty ma być winny temu, że się broni. Jak wytłumaczyć brak zdecydowanej reakcji na manipulację świadomością odbiorców?   * Rządy państw europejskich udają, że się obrażają na Rosję, licząc po cichu, że społeczeństwa ich rozgrzeszą, gdy Rosja obniży im cenę gazu w zamian za poparcie jej polityki imperialnej. To droga donikąd.   * Nie wiem na co liczą polscy politycy? Siedzenie cicho, podczas gdy trwa agresja Rosji na sąsiada Polski - Ukrainę może mieć tragiczne konsekwencje. Nie tylko dla Ukrainy - dla Polski również.  0 Rząd straszy wojną, ludzie się boją
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mind Service
8 lat temu Fajne pytania, warte szerokiego omówienia i wielu polemik. -  Szkoda, że nie będzie to możliwe... Jednak krótko spróbuję się do nich odnieść.   //Nigdzie nie zauważyłem, abyś napisał o warunkach podstawowych: 1. Uznanie ustaleń magdalenkowych jako zmowy przeciw  Narodowi Polskiemu.// - Nie jest im (wyborcom Kukiza) i tym młodym, którzy przejmują Polskę do niczego potrzebne.  Jak ktoś będzie chciał, to się zapozna z tą historią. Jednak nie będzie już żadnego przełożenia na postawy Polaków. Przykro mi, ale ludzie mają inne problemy, którymi żyją. Dzień dzisiejszy nie ma żadnego przełożenia na to co działo się 16 września 1988 roku. Tak jak dla nas nie mają wielkiego znaczenia wydarzenia roku '56-go...   //2. Zmiany Konstytucji na duchem wzorowaną na 3-majowej.// - Konstytucja 3-go maja powstawała w innych czasach i odnosiła się do zupełnie innych warunków Polski. Ma duże znaczenie symboliczne i patriotyczne, ale to wszystko...   //3. Wprowadzenie zapisu konstytucyjnego o odpowiedzialności IMIENNEJ,  na KAZDYM szczeblu decyzyjnym.// - Fajnie by było, ale nikt tego nie wprowadzi... Chyba w żadnym kraju nic takiego nie ma...   //4. Konstytucyjnej gwarancji prawa do posiadania broni. Bez spełnienia tych warunków, nawet pojedynczy przedstawicielobcej agentury, będzie w stanie wykoleić nawet najlepsze plany,i zagrozić Polskiemu bytowi Państwowemu.// - Osobiście jestem przeciwny powszechnemu dostępowi do broni palnej ze względów bezpieczeństwa obywateli. Nie tędy droga, żeby ludzie bronili się sami jak policja tego nie potrafi.     3 Moja przepowiednia dla Polski na najbliższy czas.
Obrazek użytkownika Leniwiec Seed
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Siała kaczka mak, nie wiedziała jak? - A Tusk wiedział, nie powiedział, a to było tak...   Cześć!   Ja myślę, że Ty nic nie rozumiesz. Nie Ty jeden zresztą...   Dlaczego Tusk utrzymuje się tak długo na powierzchni? Niektórzy powiadają "co ma wisieć nie utonie", inni: "g..no nie tonie", a ja myślę, że Tusk odkrył tajemnicę swojego powodzenia, a raczej nauczył się wykorzystywać ciemnotę swojego ludu. Czytaj: http://1do10.blogspot.com/2014/06/tajemnice-manipulacji.html -3 POTWÓR, KTÓRY NAZYWA SIĘ TUSK
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Zakończmy to lepiej - bo widzę, że Tobie wszystko się zaczyna mieszać. Więc chyba lepiej zakończmy tą "dyskusję", tym bardziej że nie potrafisz obronić swoich racji o "ocenach z którymi nie chcesz dyskututować", ani nawet odnieść się w jakiś sposób do moich wyjaśnień. Za to poprzez wypróbowaną metodę "odbijania piłeczki" wymyślasz kolejne insynuacje - tym razem o "biadoleniu". Wypowiedzenie opinii negatywnej o czymś zazwyczaj nie jest biadoleniem. Ale co ja będę Ci tu wyjaśniał. Pisałeś wcześniej, że masz słowniki i książeczki o logice, to sam doczytaj jakie są różnice.    Klient, który przychodzi do sklepu z zamiarem kupna i dopytuje się o rózne szczegóły towaru, wybrzydza na cenę, kolor i małą użyteczność to nie "biadoli" tylko ma rację. Nie słyszałeś o zasadzie w handlu, że klient ma zawsze rację? Jak chcesz tu zachwalać i reklamować książkę, to najpierw zapoznaj się z zasadami obowiązującymi w handlu i marketingu zamiast obrażać się na klienta, który chce wiedzieć więcej. A jak nie potrafisz merytorycznie rozmawiać na dany temat, to zleć to komuś innemu, np. Satyrowi, który ma wiedzę i cierpliwość.    I nie zamierzam dalej komentować Twoich insynuacji o "biadoleniu o Ukrainie" i "przestańmy biadolić", bo nie chcę bardziej Cię kompromitować.  0 Wygaszanie Polski
Obrazek użytkownika Gawrion
Obrazek użytkownika Mind Service
8 lat temu Co knuje Putin? - oczywiście kolejną ofensywę w Donbasie. Koncentracja ogromnych sił, dysponujących bronią pancerną i wyrzutniami rakiet w pobliżu granicy z Ukrainą (50 km) nie pozostawia złudzeń. W samym Donbasie eksperci podają liczbę 9 tys. żołnierzy regularnej armii FR walczącej po stronie "separatystów". Oczywiście to fikcja, bo od samego początku "ruchem separatystycznym" kierowali Rosjanie; dając też wsparcie logistyczne i uzbrojenie. I konsekwentnie się wypierają swego udziału w tym konflikcie wciskając kit, że to wojna domowa i Ukraińcy walczą ze swoimi obywatelami, którzy mają pochodzenie rosyjskie. To fikcja nie tylko na użytek wewnętrzny, ale i groźba skierowana na zewnątrz brzmiąca mniej więcej tak: narazie się powstrzymujemy, ale mamy siły i środki aby zaangażować się militarnie; więc lepiej zgódźcie się na rozwiązania "pokojowe". To też oczywiste kłamstwo, bo oznacza ni mniej ni więcej Mińsk III - czyli usankcjonowanie kolejnych rosyjskich zdobyczy.   Wewnątrz Rosji odzywają się pragnienia, aby ostateczne rozstrzygnięcie nastąpiło szybko, możliwie wczoraj, a najbardziej radykalni są przekonani, że Putin i tak „podda Noworosję”. Bardziej umiarkowani obawiają się, że zrobi to jak tylko zostanie podpisany kolejny rozejm (o ile to nastąpi) wynikający z potrzeby przegrupowania i uzupełnienia w armii Noworosji (co jednak można zrobić i bez przerywania działań) po to, aby dostosować się do nowych okoliczności na płaszczyźnie międzynarodowej i przygotować do kolejnych walk dyplomatycznych.     W rzeczywistości, mimo całej uwagi jaką polityczni i/lub wojskowi dyletanci – te wszystkie Talleyrandy i Napoleony internetu – skupiają na sytuacji w Donbasie i w ogóle na Ukrainie, jest to tylko jeden punkt w globalnym froncie. Wynik wojny nie rozstrzyga się na donieckim lotnisku, ani nie na wzgórzach pod Debalcewem, tylko na Starym Placu i Placu Smoleńskim w Moskwie, oraz w biurach Paryża, Brukseli i Berlina. Dlaczego? Bo działania wojskowe to tylko jeden z wielu składników politycznego sporu.     Jest to oczywiście składnik najtwardszy i ostateczny, który niesie w sobie wielkie ryzyko, ale problem nie zaczyna się od wojny, ani na wojnie się nie kończy. Wojna to tylko pośredni etap, który oznacza niemożność osiągnięcia kompromisu. Jej celem jest stworzenie nowych warunków, w których kompromis będzie już możliwy, albo pokazanie, że nie jest on już potrzebny, bo jedna ze stron konfliktu przestanie istnieć. Kiedy przyjdzie czas na kompromis, kiedy skończą się walki i wojsko wróci do koszar, a generałowie zaczną pisać pamiętniki i gotowić się do kolejnej wojny, wtedy dopiero  politycy i dyplomaci przy stole negocjacyjnym określają prawdziwy wynik konfrontacji.    Takie decyzje polityczne są potem bardzo często niezrozumiałe, ani dla wojska, ani dla ludności.    - To cytat z analizy Rościsława Iszczenki, rosyjskiego analityka strategicznego, przewodniczącego Centrum Analizy Systemowej i Prognoz, opublikowanej przez Klub Wałdajski 11 lutego 2015.   Bredni o tym, że Ukraina jest marionetką pociąganą za sznurki przez Amerykę nie warto komentować, ale ciekawe jest to co można wyczytać między wierszami.   Czego zatem chce Putin? - Nietrudno to zgadnąć: chce konfliktu rozciągniętego w czasie. Celem jest destabilizacja Ukrainy i uniemożliwienie jej integracji z Zachodem: z wejściem do UE i NATO.    Pewnie, że lepiej było by aby Rosja przyłączyłą całą Ukrainę do Federacji Rosyjskiej.   Iszczenko pisze:    Ważne jest, aby zrozumieć co chce osiągnąć rosyjskie kierownictwo, a w szczególności prezydent Władimir Putin. Mówimy tu o kluczowej roli, jaką Putin odgrywa w organizacji rosyjskiej struktury władzy. Nie jest to system autorytarny, jak twierdzi wielu, tylko oparty na autorytecie, tzn. oparty nie na prawnej konsolidacji autokracji, tylko na władzy osoby, która system stworzyła i stojąc na jego czele zapewnia jego skuteczne działanie.   (...) o ile zdanie „bez Putina nie ma Rosji” jest przesadą, to zdanie „to, czego chce Putin, tego chce także Rosja” moim zdaniem całkiem prawidłowo odzwierciedla rzeczywistą sytuację. (...)    To, że teraz Rosja już nie ogranicza poziomu konfrontacji oznacza, że Putin uważa, iż  w wojnie na sankcje, w wojnie nerwów, w wojnie informacyjnej, w wojnie domowej na Ukrainie i w wojnie ekonomicznej Rosja może zwyciężyć. I to jest pierwszy ważny wniosek co do tego, czego chce prezydent Putin. On oczekuje, że wygra.    Rosjanie ubzdurali sobie, że pogrążona w głębokim kryzysie Ukraina, na brzegu bankructwa i uwikłana w wojnę z sąsiadem jest elementem destabilizacji Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych; nie tylko w politycznym zanczeniu ale także pod względem ekonomicznym.   Oddajmy głos Iszczence:    Pokój jest dla Rosji korzystny, ponieważ w warunkach pokoju, bez ogromnych wydatków osiąga ona ten sam wynik polityczny, ale w dużo lepszej sytuacji geopolitycznej.    Pokój w narracji rosyjskiej oznacza powstrzymanie się przez militarnym zaangażowaniem na pełną skalę - w otwartą wojnę między Rosją a Ukrainą.   Pisze on dalej:   Była to próba zmuszenia Rosji do wyboru pomiędzy sytuacją złą i jeszcze gorszą. Rosja miała być zmuszona do zaakceptowania faszystowskiego państwa u swoich granic a tym samym i do dramatycznego spadku swego międzynarodowego autorytetu oraz zaufania i poparcia ze strony swych sojuszników, a wkrótce potem byłaby narażona na wewnętrzne i zewnętrzne siły proamerykańskie bez żadnej szansy przeżycia. Lub też posłałaby swą armię na Ukrainę, zmiotła juntę zanim ta by się jeszcze na dobre tam zainstalowała i przywróciła konstytucyjny rząd Janukowycza. To jednak pociągnęłoby za sobą oskarżenie o zbrojną napaść na niepodległe państwo i stłumienie ludowej rewolucji. Ta sytuacja wywołałaby wielki opór części Ukraińców i potrzebę ciągłego zużywania znacznych zasobów wojskowych, politycznych, ekonomicznych i dyplomatycznych dla podtrzymania marionetkowego reżymu w Kijowie, ponieważ w takich warunkach żaden inny rząd niż marionetki nie byłby tam możliwy.       Tego dylematu Rosja uniknęła. Nie doszło do bezpośredniej inwazji. To Donbas walczy z Kijowem. To Amerykanie muszą przeznaczać skąpe zasoby na przegrany z góry marionetkowy reżym w Kijowie, podczas gdy Rosja pozostaje z boku wysuwając propozycje pokojowe.   Odloty tego analityka są tak absurdalne, że aż śmieszne. Pisze np:    Jeżeli teraz Europa ma na swej wschodniej granicy kompletnie zniszczoną Ukrainę, skąd miliony uzbrojonych ludzi będzie uciekać nie tylko do Rosji, ale także do UE, wnosząc ze sobą takie rozkoszne rozrywki jak przemyt narkotyków, szmuglowanie broni i amunicji oraz terroryzm, Unia nie przeżyje. Rosję natomiast ochroni bufor z ludowych republik Noworosji.   Iszczenko pisze, że Putin stał się zakładnikiem swojej imperialnej polityki, bo społeczeństwo rosyjskie łaknie zwycięstwa. Wycofanie się z Ukrainy Rosjanie odczytają jako klęskę i tchórzostwo.    Konflikt więc będzie się tlił.   A co z "Noworosją"? - Nic. Po prostu Rosjanie nie mają wystarczających sił i środków na realizację tego wymyślonego projektu. Stoi to w sprzeczności z lokalnymi watażkami Donbasu, oraz ludźmi tam mieszkającymi, którzy chcieli by pokoju i spokoju a nie wojny. Nieozdownym elementem tej normalizacji była by odbudowa Donbasu zniszczonego przez Rosjan. Ale na to nie mają oni ani środków, ani woli, bo celem jest wojna. To trochę inaczej niż w przypadku aneksji Krymu.   Byłoby także błędem interesować się tym jak widzą przyszłość przywódcy Donieckiej czy Ługańskiej Republiki Ludowej (DRL i ŁRL). Republiki te istnieją tylko przy rosyjskim poparciu i tylko dopóty, dopóki Rosja je popiera. Interes Rosji musi być tam chroniony nawet przed ich własnymi niezależnymi decyzjami i inicjatywami. Stawka jest tam za duża, aby pozwolić np. Zacharczence lub Płotnickiemu, lub komukolwiek innemu na samowolne i niezależne decyzje.    (...) Opisane powyżej okoliczności sprawiają, że jest niezwykle mało prawdopodobne, aby projektanci niepodległego państwa Noworosja mogli doczekać spełnienia swoich marzeń. Biorąc pod uwagę skalę nadchodzącego pożaru określenie losu Ukrainy jako całości nie jest zbyt trudne, ale jednocześnie, nie spełni się on łatwo.   Jest zupełnie logiczne, że Rosjanie winni zapytać: skoro Rosjanie, których uratowaliśmy przed faszyzmem mieszkają w Noworosji, to dlaczego muszą żyć w  odrębnym państwie? A jeśli chcą życ w odrębnym państwie, to dlaczego Rosja ma im odbudowywać miasta i fabryki? Na te pytania jest tylko jedna rozsądna odpowiedź: Noworosja powinna stać się częścią Rosji (zwłaszcza że ma dość bojowników, chociaż jej klasa rządząca jest wątpliwa). No, ale skoro część Ukrainy może przyłączyć się do Rosji, to dlaczego nie całość? Zwłaszcza że, według wszelkiego prawdopodobieństwa, do czasu gdy to pytanie pojawi się na stole, Unia Europejska nie będzie już dla Ukrainy alternatywą Unii Eurazjatyckiej.    W konsekwencji, decyzja o powrocie do Rosji będzie decyzją zjednoczonej i sfederalizowanej Ukrainy, a nie jakiegoś tworu o niejasnym statusie.   Powtórzę wnioski: Rosja nie jest zainteresowana pokojem w Donbasie. Więc ten konflikt będzie trwał. A Rosjanie będą gryźć Ukrainę po kawałku. Dopóki starczy im sił. Nie rzucą się na całą Ukrainę, bo Putin wie, że by się udławił. Jego cele zresztą są globalne, bo ubzdurał sobie, że może być równoparwnym partnerem dla USA i UE.    Cóż więc mamy począc?    Pisałem już to kiedyś, teraz powtórzę: najlepiej poczekać, aż niedźwiedź sam zdechnie... 0 Koniec marzeń o "Noworosji"?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Próby zastąpienia Święta Wszystkich Świętych - są skazane na niepowodzenie.    "Celtowie wierzyli, że prawa czasu i przestrzeni przestawały obowiązywać i otwierało się okno, przez które zmarli powracali do swich miast, rodzin i domów. Współcześni wciąż mocno wierzą, że tego szczególnego dnia, zmarli powracają do świata żywych.   Dlatego w miastach i wioskach wciąż surowo przestrzega się dawnych rytuałów. „Tumskie” to wydrążona, twarzopodobna, czarna rzepa z zapaloną świeczką w środku. W obecnych czasach zamiast rzepy coraz częściej stosuje się dynię na wzór amerykański. Dynia, bądź rzepa symbolizuję osobę, która odeszła na tamten świat.  A zapalona świeczka ma wskazać drogę powrotną w tym jedynym dniu, kiedy granice między światem rzeczywistym a pozaziemskim są otwarte.   W domu, w którym mieszkała zmarła osoba nie zamiata się podłogi w święto Halloween, aby przypadkiem nie zamieść duszy, która odwiedziła swoje dawne miejsce. W takim domu nie zamyka się drzwi, zostawia się dodatkową porcję jedzenie dla dawnego mieszkańca. Ognie Halloween płoną na wszystkich wzgórzach, we wszystkich celtyckich krajach, rozjaśniając ciemność nocy.   Młodzi ludzie zakładają dziwaczne, nierzadko przerażające stroje i malują twarze. A wszystko po to, by duch powracający z zaświatów nie poznał żywego człowieka i nie zechciał zabrać w nieznane".   Haloween to święto zmarłych; z chrześcijańskim 1-szym listopada, kiedy obchodzony jest dzień Wszystkich Świętych nie ma nic wspólnego.    Próby zastąpienia Święta Wszystkich Świętych przez Haloween są skazane na niepowodzenie.   źródło: http://www.dublin24.net/content/view/111/83/ 9 Wszystkich Świętych
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony