Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treśćsortuj malejąco Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu Jestem przeciw Rozumiem, że mówimy o broni palnej. Moje argumenty, oczywiście formułowane ad hoc: 1)  Są sytuacje, gdy jest naprawdę niebezpiecznie, a my tego nie odczuwamy i odwrotnie - jest bezpiecznie, a my czujemy się zagrożeni. Żyjemy między tymi dwoma skrajnościami. Poczucie bezpieczeństwa, czyli poziom lęku, czy jego brak jest czymś subiektywnym, czymś co dzieje się w naszej świadomości, na poziomie emocjonalnym, intelektualnym i wolicjonalnym.      Uściślając dyskusję - możemy stwierdzić, że jest to lęk przed osobą, która bezpośrednio atakuje nas, czyli chce narzucić nam swoją wolę, w celu pozbawienia nas mienia, doprowadzić do czynu nierządnego, a sytuacjach skrajnych pozbawić nas życia czy zdrowia. Napastnik może posłużyć się przewagą fizyczną, lub narzędziami pałką czy bronią palną. Zakładając, że to ona ma inicjatywę, czyli on wybiera moment napaści, po naszej stronie jest moment bierności i zaskoczenia. Żeby skutecznie skorzystać z legalnie posiadanej broni i PRAWA do obrony, musimy w ułamku sekundy jakby odwrócić sytuację, czyli dopaść zabezpieczonej broni, wyciągnąć ją , skierować na przeciwnika i być gotowym STRZELIĆ do żywego człowieka, mimo,że jest to zły człowiek - bandyta. Jest to sytuacja arcytrudna. Jest to sytuacja rozpracowywana w detalach przez antyterrorystów np. w przypadku odbicia zakładników w samolocie. Przypomnijmy - rzecz dzieje się w ułamkach sekundy na poziomie emocjonalnym, intelektualnym i wolicjonalnym. - czy posiadanie broni palnej automatycznie redukuje poziom lęku ? - czy paraliż wywołany lękiem, nie sprawi, że posiadana przez nas broń, okaże się tylko niepotrzebnym żelastwem ?     Uważam, bardzo nieliczne osoby zdolne są do czynnej i skutecznej obrony przed napastnikiem. Co więcej myślę, że większość policjantów, żołnierzy, czyli osób, które z racji wykonywanego zawodu legalnie mają przywilej (i obowiązek) posiadania broni, nie jest zdolna posłużyć się nią, z wyżej opisanych racji. 2)  Argument o mentalności wygłoszony przez generała Polki, które przytaczasz, uważam za trafne. Oczywiście nie odnosi się on do wielu z NAS. Nie można go odnosić również do czasów przedwojennych, do ówczesnych elit, z które mordowano w Katyniu i na Pawiaku. Tymniejniej 45 lat komunizmu i wykształcenie homo sovieticusa wśród mas, zrobiło swoje. W Polsce w przeciwieństwie do np. etosu amerykańskiego, społeczeństwo nie ma ducha pionierskiego, który jest duchem człowieka wolnego i odpowiedzialnego. Duże kręgi społeczeństwa reagują na sytuacje trudne emocjonalnie, co w przypadku powszechnego i łatwego dostępu do broni, może wyzwalać niekontrolowaną sytuację. Wyobrażam sobie taką sytuację np. w czasie najazdu związkowych kilofków po kasę na stolicę, gdy gdzie przy potężnych emocjach walka z oddziałami prewencji wcale nie jest udawane. Jak w takich sytuacjach pozwolić na uzbrojenie lumpenproletariatu - 10% populacji, gdzie często występują różne dewiacje. Zresztą ten argument jest podnoszony również w tychże Stanach Zjednoczonych po licznie dokonywanych mordach publicznych. 3) Argument o braku miejsc treningowych (strzelnic)oraz kadry uczącej posługiwania się bronią również jest słuszny. Mówimy oczywiście o poziomie profesjonalnym, a nie pospolitym ruszeniu np. z eks-policjantów np z drógówki, którzy załatwiają sobie "papiery" i zarabiają na sprzedaży usługi posługiwania się bronią na kiepskim poziomie. Podejrzewam, że wybudowania sieci strzelnic w Polsce, trzeba byłoby wyasygnować kwoty na pewno nie mniejsze niż na boiska Orliki. 4)  Gdy jesteśmy zagrożeni i potrafimy to wykazać, to jesteśmy w stanie otrzymać pozwolenie na broń, oczywiście jest to z reguły dosyć trudna droga. Ale jest możliwa, przy obecnym ustawodawstwie. pzdr Milton Legalne posiadanie broni - tak czy nie?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu Badałem to w swojej rodzinie    Wydaje mi się, że prowadzisz rozważania na zbyt wysokim stopniu uogólnienia. Tak ciekawej sprawy nie sposób zamknąć w paru tezach. A sprawy są naprawdę ciekawe. W przypadku mojej rodziny chodziło o pewne typy zachowań, pewien kod rodzinny - jak odpowiedzialność, podejmowanie decyzji, otwartość na świat etc. A porównywałem m.in. amerykańską odnogę mieszkającą od początku XX w. i muszę stwierdzić, że w jednej rodzinie występują typy zachowań charakterystyczne zarówno dla szlachty jak i chłopstwa. Do tego dochodzą jeszcze odnogi z obcych nacji, przede wszystkim w okresie zaborów. O wojnach nie wypowiadam się, bo nie mam żadnych danych na ten temat. Polecam na ten temat książkę Edmunda Lewandowskiego "Charakter narodowy Polaków" pzdr Milton Nowi Polacy, czyli naród chłopów
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu Sędzia wskazywał na fundację kierowaną przez kumpla    Był sędzia kanalia w Toruniu, który wydawał wyroki i wskazywał wpłaty na konto fundacji prowadzonej przez kumpli z kółka myśliwskiego, czy strzeleckiego. pzdr Milton Wyrok sądu w Szczecinie jest zgodny z orzecznictwem w sprawach ochrony czci.
Obrazek użytkownika Kuki
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu Dobrze byłoby zacząć od solidnej kwerendy    Michnik czeka na swojego Zyzaka, który zacząłby od solidnej kwerendy jego "dzieła". Od samego początku czekałby na nas niespodzianki. Uważam, że okazałoby się, że uchodzący za intelektualistę Michnik, ma luki w lekturach. Twierdzę, że z Kołakowskim to on rozmawiał, ale nigdy nie zadał sobie trudu przeczytania większości jego książek.    Jego matka Helena Michnik była współautorką podręcznika "Historii Polski do 1795 roku" dla liceów pedagogicznych, a ojciec Szymon Szechter tłumaczył m.in. pisma Marxa w jego polskim wydaniu zbiorowym.    Adam czytywał literaturę francuską i rosyjską dotyczącą sporów w łonie marksizmu np. młodego i starego Marxa, czy problemów dialektyki marksistowskiej jako narzędzia poznania. Spory te miały miejsce w latach 60' i tam są jego korzenie intelektualne. Michnik nie zna literatury anglosaskiej czy niemieckiej. Z polskiej literatury uwziął się ma Mochnackiego, którego uważa za swój wzór. Poza tym warto zwrócić na toporny, mętny styl pisarstwa Michnika, który mocno ociera się o grafomanię.    A poza tym, to "guru" był znany jako Adam-jebaka - jest to analogia do  znanego określenia Bolesława Bieruta nadanego mu przez Włodzimierza Sokorskiego.  pzdr i kibicuję Milton   Kosmologia draństwa; dwadzieścia lat zaszczuwania i zniewalania czytelnika przez truchła Michnika! Intelektualne okrucieństwo!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu kryska    Nie,to nie ja. Nie pisuję na S24, rzadko wchodzę, żeby tam coś poczytać. Wiem, że jest osoba używająca tego nicku, też nie podoba mi się jej produkcja. Miałem nawet zmienić nick, który używam bodajże od 2000 roku, ale uznałem, że to nie ma sensu.        Przyznaję, że nie jestem systematyczny w śledzeniu Polecanek, ale obiecuję poprawę. pzdr Utopijna wizja europejskiego narodu
Obrazek użytkownika Bacz
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu Sobku zgadzam się i uzupełniam    Tak utrata tożsamości jest sprawą kluczową i to się zawiera w problematyce metafizycznej. Ale w przypadku osób należących do najwyższych gremiów amerykańskich sprawa komplikuje się dodatkowo. To właśnie z tych rodzin wywodzą się osoby wpływające na społeczeństwo. Polecam niedawno wydaną książkę Davida Rothkopfa "Superklasa Kto rządzi światem ?" i wywiad z autorem przeprowadzony w Europie Magazynie Idei nr 31/2009. Krótko zreasumujmy to.   Załóżmy należę do elity władzy światowej, od moich decyzji zależą losy milionów ludzi, mam środki manipulacji nimi i co mam zrobić z tą władzą, gdy w środku jestem pusty, gdy odrzuciłem religię, która wyznacza wielkie cele, a gdy rozważania o sensie życia przyprawiają mnie o 'bojaźń i drżenie' muszę ... sięgać po rzeczone leki antydepresyjne. Stykamy się tu z przeklętym sprzężeniem zwrotnym. I co dalej ? pzdr Milton Czy zawsze to depresja?
Obrazek użytkownika jacky6
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu Nie zapominajmy, że podatki są przeznaczone na wydatki z budżetu    Wyjaśnijmy sobie parę spraw, obecny rząd uważam za słaby, zdecydowanie gorszy od poprzedniego. Minister finansów p. Rostowski zdecydowanie nie dorównuje p. Gilowskiej. Wygląda na to, że jest nijaki, że swoją nijakość chowa za doktrynerstwem. Że administruje, że nie ma żadnej wizji, że w rzeczywistości to rządzą za niego urzędnicy z poziomu dyrektora departamentu.    Co nie znaczy, że nam ludziom kulturalnym (bo rozumiem, że tacy tu pisują) wolno wyzywać tego pana od złodzieja.      Z tym sięganiem przez państwo do kieszeni, gdy robi to rząd, który dzięki poparciu polskiej klasy średniej, który jest strażnikiem świętej doktryny neoliberalnej (bardziej łaskawej dla pracodawców czy pracobiorców), to jest dziwny paradoks.Bo gdy przyszło co do czego, to się okazało, że tak naprawdę koszty pracy, bo to jest najważniejsze - może tego nie wiesz - obniżali wg poważnych przedsiębiorców jedynie premierzy Miller i Kaczyński wg doktrynerów socjaliści.            Wydatki w budżecie są dosyć sztywne i dobrze jest, gdy zaplanowane i ściągane są na pewnym stabilnym poziomie. Czy są optymalnie zaplanowane, to jest zupełnie inny temat. Każdy rząd dąży do tego. Spadek wydatków, to konieczność dokonywania cięć w budżecie np. na bezpieczeństwo, zdrowie, kulturę itp. Minister finansów zawsze postępuje konserwatywnie, w finansach obowiązuje metoda małych kroków.     Zobacz co się stało z rewolucją wprowadzoną przez p. Premiera Tuska z finansowaniem mediów publicznych. Odtrąbiono rezygnację z abonamentu i okazało się, że ten populistyczny wyczyn będzie kosztował na dzień dobry budżet ponad 1mld zł rocznie (wyliczenie minimum), które trzeba skądś wyrwać, może z funduszy przeznaczonych na budowę autostrad.    P.S. Produktywności w krótkim czasie nie osiągniesz, to jest kwestia dziesiątek lat, tym bardziej w warunkach globalizacji. pzdr Milton Pasożyt o nazwie “Rzeczpospolita Polska”
Obrazek użytkownika Kirker
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu Na Zachodzie leming nazywa się yuppie    Young urban professional - młody wielkomiejski zawodowiec, tłucze kasę, panienki i wydaje pieniądze na luksusowe życie.    Opowiadał mi kolega dziennikarz z Berlina jak wygląda życie takiego. Chodzi ubrany w drogie ubranie, jeździ tzw. wypasioną furą, w przerwie na lunch idzie do domu uciech na szybki numerek z luksusową dziwką, pracuje, pracuje i pracuje, wraca do domu (luksusowe condo), zrzuca z siebie swój drogi garnitur, wskakuje w dżinsy i jedzie do knajpy, gdzie spotyka się z bohemą. Stawia drogie drinki i mówi o tym jaki jest nieszczęśliwy i jak nienawidzi siebie, od czasu do czasu wciąga kokę i spotyka się z panią, która jest takim samym zombie jak on. Słowem totalna pustka.     Ten model życia upowszechnił się również w Polsce, jak zwykle w wersji light. Tworzą go ludzie związani politycznie ze środowiskiem KLD, UW, niektóre kręgi PO. Są wielkomiejscy, cyniczni, kosmopolityczni. Czasami mocno obrywają po plecach, niektórzy nawet się budzą ze swojego stanu, szczególnie gdy tracą wysokopłatne prace i muszą spłacać wysokie kredyty lub bankrutują, czego należy spodziewać się w czasach kryzysu. W takim środowisku w London City obracał się niejaki p. Kazimierz M. b. Prime Minister Polish Gov. Fenomen leminga czyli młodzi, wykształceni, z dużych miast
Obrazek użytkownika sonic
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu To samo szykuje się w Narodowym Funduszu Zdrowia     Cytat "W „Wyborczej” możemy przeczytać o kłopotach ZUS. Państwowemu ubezpieczycielowi brakuje pieniędzy na wypłatę emerytur.Rząd postanowił rozwiązać problem nakazując wziąć ZUS-owi kredyt na warunkach komercyjnych."        To samo dzieje się w NFZ czyli banku obsługującym służbę zdrowia, gdzie nie płaci się za tzw. nadwykonania przy kontraktach lekarzy z Funduszem. Doszło nawet do paradoksalnej sytuacji, że nie rozlicza się tychże nadwykonań które wystąpiły do końca półrocza.     Co to znaczy konkretnie ? Są to kolejki do gabinetów specjalistycznych, zamykanie gabinetów przed pacjentami, z powodu braku pieniędzy na zapłatę za usługi medyczne. W tym scenariuszu występuje niezadowolenie społeczne, które było uśpione od dwóch lat, tj. od strajków pielęgniarek przeciwko rządowi Kaczyńskiego. Gdybym był na miejscu min. Kopacz, to podałbym się do dymisji już jesienią. PO nas choćby potop!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Milton
14 lat temu To samo szykuje się w Narodowym Funduszu Zdrowia     Cytat "W „Wyborczej” możemy przeczytać o kłopotach ZUS. Państwowemu ubezpieczycielowi brakuje pieniędzy na wypłatę emerytur.Rząd postanowił rozwiązać problem nakazując wziąć ZUS-owi kredyt na warunkach komercyjnych."        To samo dzieje się w NFZ czyli banku obsługującym służbę zdrowia, gdzie nie płaci się za tzw. nadwykonania przy kontraktach lekarzy z Funduszem. Doszło nawet do paradoksalnej sytuacji, że nie rozlicza się tychże nadwykonań które wystąpiły do końca półrocza.     Co to znaczy konkretnie ? Są to kolejki do gabinetów specjalistycznych, zamykanie gabinetów przed pacjentami, z powodu braku pieniędzy na zapłatę za usługi medyczne. W tym scenariuszu występuje niezadowolenie społeczne, które było uśpione od dwóch lat, tj. od strajków pielęgniarek przeciwko rządowi Kaczyńskiego. Gdybym był na miejscu min. Kopacz, to podałbym się do dymisji już jesienią. PO nas choćby potop!
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony