|
7 lat temu |
Apetyt rośnie w miarę jedzenia.. :) |
Aspiracje sięgają co raz wyżej. Poza tym nie mam już pomysłów na to, co mógłbym zrobić z pozycji księcia. A dla PiS'u – owszem – mam cały pakiet :)
|
1 |
Gdybym to ja był PiS'em.. |
|
|
7 lat temu |
.. |
..a sposobem wyrównania szans wobec zagranicznych koncernów ma być kolejny wielkopowierzchniowy podatek.. :) Całę szczęście, że Unia jest jeszcze głupsza niż nasz rzad i go zablokowała. To właśnie te przepisy - nie tylko higieniczne - są kulą u nogi przedsiębiorczości!
|
1 |
Rolnik będzie mógł sprzedawać własne produkty w gospodarstwie...tak prawi Jurgiel... |
|
|
7 lat temu |
Dziki Zachód to zły obraz :) |
..Ale po kolei:
1. Dla formalności: Policjant to nie jest ręka sądu. Policjant, to organ władzy wykonawczej – „ręka” ministra spraw wewnętrznych i premiera. Sąd to oddzielna niezawisła władza.
2. Absolutnie masz rację! Nie mogę pójść do czyjegoś domu by odebrać ekwiwalent.. czy cokolwiek. Bo każdy ma prawo bronić swojego domu i mógłby mnie bezkarnie zastrzelić, tak jak ja jego na swoim terytorium. Do tego jest właśnie policja! Ja mam prawo tylko i aż OBRONY ..wszelkimi dostępnymi środkami oczywiście.
3. Nie zgadzam się kompletnie z twierdzeniem, że bandyta naraża się dziś jakoś specjalnie na utratę życia. Niestety bandyta jest chroniony. Po pierwsze w ten sposób, że mi odbiera się środki obrony. Po drugie w ten sposób, że za podjęcie zdecydowanej obrony osoba napadnięta idzie do pierdla. Przykład mamy w Ełku (!), ..choć tu akurat przestępca się przeliczył, nie przewidział, że ofiara posługuje się kodeksem odmiennym od paw III RP.
4. „Pościg” ..no tu wkraczamy już w szczegóły prawne: Jak rozróżnić obronę od ataku? Pewnie specjaliści od prawa potrafią sypnąć z rękawa różnymi rozwiązaniami. Można też poszukać przykładów w krajach, które mają lub miały podobne prawo. Ale pobawmy się.. Tak na zdrowy rozum amatora, zaproponowałbym jako wyznacznik granice posesji. Każdy kto wchodzi na moje terytorium musi liczyć się z tym, że ryzykuje życie – tu sąd powinien z automatu przyznać słuszność właścicielowi posesji. Ewentualny „pościg” musiałbym więc zakończyć z przyczyn oczywistych przed podwórkiem bandyty.. bo wtedy to on jest na swoim :) A co na ziemi niczyjej..? Cóż.., jakby przypadkowy policjant zobaczył, że kogoś gonię z nożem, to mógłby to źle zinterpretować.. osobiście chyba bym nie ryzykował :) ..Na ziemi niczyjej organa śledcze i sądy miałyby pole do popisu.. żeby ustalić czyja racja. Po coś w końcu są!
5. Ale (!) najważniejsze napisałem już poprzednio. Takie prawo nie prowadzi do żadnej jatki ani samosądów na ulicach. Ludzie nie są z natury bandytami. Ludzie nie są też skłonni do ryzykowania życia bez powodu albo dla puszki Coli. Obraz strzelanin ulicznych i „pościgów” z nożem to filmowa fikcja i strachy na ciemny lud. Ludzie od wieków posiadali broń, szanowali się i kochali. ..I czuli się bezpiecznie.
|
1 |
Od Berlina do Ełku |
|
|
7 lat temu |
kosekwencja! |
Jeśli już się zgadzamy co do tego, że mam prawo (powinienem w normalnym państwie mieć) posiadać broń, to nie możesz mi w następnym zdaniu odbierać prawa do jej użycia. Nie po to ją mam żeby wisiała na ścianie, ale po to by się nią posłużyć do obrony siebie, swojej własności oraz innych.
Nie ma do tego nic wartość kradzionych dóbr. Każdy kto przychodzi uczynić mi jakąkolwiek szkodę ma wiedzieć, że będę się bronił wszystkimi środkami (nożem też) i że prawo zawsze będzie chroniło mnie, a nie jego i że nikt nie będzie sprawdzał nawet co jest współmierne a co nie. Inaczej całe gadanie o prawie do broni nie ma sensu.
To musi być jasne, nieodwołalne i wdrukowane w każdą głowę. Bo wcale nie o to chodzi żeby broni używać. Chodzi o to żeby menelowi jednemu z drugim nie przyszło nawet do głowy wyciągnięcie ręki po butelkę Coli, a tym bardziej po coś większego.
|
2 |
Od Berlina do Ełku |
|
|
7 lat temu |
i ja chylę czoła :) |
Bardzo racjonalne jest to co napisałeś.
Każdy kto w Polsce uczciwie pracuje, (ba!) nawet daje pracę, ma prawo czuć się bezpiecznym. Niezależnie od pochodzenia i koloru skóry! Każdy ma (powinien mieć) prawo bronić swojej własności wszystkimi dostępnymi mu środkami! A państwo ma obowiązek eliminować zachowania naruszające własność i odpowiednio je karać!
To jest (powinien być) nienaruszalny kanon. I jeśli Twoja hipoteza odnośnie biegu zdarzeń jest prawdziwa, to Arabowie powinni być uniewinnieni i uhonorowani za dzielną postawę wobec bezprawia!
(To oczywiście się nie stanie, bo póki co, polskie prawo nie chroni prywatnej własności. A wręcz przeciwnie - chroni złodziei. Nie możemy swobodnie wyposażyć się w broń do obrony siebie i tego co posiadamy. Gorzej (!) ..gdyby ten kucharz patelnią walnął złodzieja na miejscu, na gorącym uczynku, a złodziej nakrył się nogami, to kucharz by się w sądzie nie wybronił.)
I dwie tylko uwagi na marginesie:
1.
Polskie sądy i organy ścigania są jakoś dziwnie antypolskie. W sprawach Polak kontra obcokrajowiec zawsze stają po stronie tego drugiego. Tak jest w sprawach z Niemcami i Żydami o majątki, tak jest w sprawach o opiekę nad dziećmi, tak jest w sprawach z Ukraińcami i właśnie Arabami w sprawach o drobne rozboje.. To jest raczej wynik jakichś kompleksów niż systemu, ale trzeba i na to mieć oko..
2.
Moja hipoteza co do biegu zdarzeń idzie trochę dalej niż Twoja. Nie przyjmuję (bez drobiazgowego zbadania), że to był zwykły złodziejski czy pijacki wybryk jakiegoś menela. Właściwie to z drżeniem i niepokojem czekałem na to, gdzie się taki „przypadek” zdarzy. Bo on musiał się zdarzyć! Jest zbyt wiele sił zainteresowanych tym, by pokazać, że w Polsce panuje rasizm, a policja sobie nie radzi. Zbyt wiele sił zainteresowanych tym, by takie „przypadki” kreować i destabilizować sytuację. Idę o zakład, że to nie koniec, że bardzo szybko doczekamy się kolejnych „rasistowskich” rozrób z ofiarami ..wszystko jedno po której stronie.
..No ale to, tym bardziej powinno skłonić władzę do stanowczego i bezwzględnego potraktowania zadymiarzy.
|
2 |
Od Berlina do Ełku |
|
|
7 lat temu |
No właśnie! |
Dobrze by mieć taką .."koalicję"(ręka mi jednak zadrżała przy słowie „Familię”) po naszej stronie.. Żeby tylko się jeszcze nauczyli na powrót po polsku mówić.
Teraz ja się wyzłośliwiam.. :) ..ale ten co zgarnął pół miliarda za „Damę” to już niestety ani be ani me..
|
|
Gdybym to ja był Księciem Czartoryskim.. ;) |
|
|
7 lat temu |
Bądźmy sprawiedliwi.. |
..że rosyjski ambasador dostał order od swojej własnej cesarzowej to chyba żadna ujma ..dla Czartoryskich. Mają gorsze rzeczy za uszami. I wcale nie wszyscy. I nie tylko oni.
|
|
Gdybym to ja był Księciem Czartoryskim.. ;) |
|
|
7 lat temu |
A czy ja wyraziłem pragnienie bycia..? :) |
Powiedziałem, że inaczej bym postąpił gdybym był..
Ale!
Co właściwie brakuje temu panu na portrecie?
Perukę może bym osobiście inną założył... ;)
|
2 |
Gdybym to ja był Księciem Czartoryskim.. ;) |
|
|
7 lat temu |
A ja tam wolę prywatne! :) |
Oczywiście, że „prywatne” jest lepsze niż „państwowe”. Niejako z definicji. Prywatne opiera się na wolnym wyborze wolnych ludzi, na ich potrzebach i poczuciu piękna, a państwowe skażone jest z załozenia przymusem, etatyzmem, procedurą, utylitaryzmem i korupcją. Wystarczy popatrzeć na co państwo wydaje nasze pieniądze.. (że tak przypomnę wiekopomną sztukę „Golgota”, czy choćby ostatnią aferę z teatrem niejakiego Mieszkowskiego we Wrocławiu..)
A „Damę z łasiczką” ..niech tam będzie, że „..z gronostajem” namalował prywatny malarz, na prywatne zamówienie. Przez wieki obraz był prywatną własnością (..a jednocześnie cząstką dziedzictwa światowego - nie zaprzeczysz chyba, że był). Żadne państwo nie było potrzebne do tego.
Kamieniczki przy Rynku Starego Miasta w Warszawie, przy Rynku w Sandomierzu i w Krakowie zbudowane były przez prywatne osoby (!) ..państwo zdobyło się na zbudowanie dzielnicy Ursynów :)
|
0 |
Czy kultura może obejść się bez państwowych pieniędzy? |
|
|
7 lat temu |
Tak! pomysł był dobry ..w ogólności. :) |
Że w ogólności powinna być „jedna danina”, czyli jedna forma pobierania przez państwo podatku od obywateli to dla mnie oczywistość. Przy czym: ja włączam w to także VAT, akcyzy, podatki od nieruchomości i wszystkie-wszystkie inne dochody jakie państwo ma. Państwo powinno posługiwać się tylko jednym podatkiem. Po to, by obywatele mieli pełną świadomość ile płacą na tę machinerię. Taka wiedza po prostu nam się należy, a w przypadku tego „bizantyjskiego systemu” - jak to słusznie określiłeś - ludowi się zdaje, że państwo „ma z nieba”, że to nie oni płacą tylko jakieś krasnoludki..
A skoro już o „idealnym” systemie mowa (bo nie oszukujmy się - nie ma żadnej nadziei na to, że znajdzie się chętny do jego wdrożenia), to taki idealny podatek powinien, oprócz tego że jest jeden, posiadać jeszcze dwie cechy:
Powinien być celowy. To znaczy, że podatki ustalamy na podstawie wcześniej policzonych wydatków państwa. Ustalamy cele do osiągnięcia w danym okresie, szacujemy ile będą kosztowały i łączną sumę dzielimy na obywateli (i nie mówię wcale, że po równo). Nie może być tak jak teraz, że najpierw ustalane są stawki podatków, potem patrzymy czy wystarczy, czy zabraknie, a na końcu ..i tak musimy pożyczyć.
Podatek powinien być bezpośredni. Skoro już mamy jedną daninę i wyliczoną kwotę to państwo pobiera ją wprost od obywateli. Nie wysługuje się w tym celu żadnymi pośrednikami, czyli na przykład firmami. Kowalski płaci (!), a nie jakaś stacja benzynowa. Wszystkie podatki w ostatecznym rozrachunku i tak są płacone przez ludzi. Firmy przecież nie jedzą, nie piją, nie palą papierosów.. Firmy należą do obywateli! Nie ma więc potrzeby oszukiwania się nawzajem, że podatkiem można obłożyć kogoś innego niż obywatela.
I jeszcze tylko na koniec powiem co to znaczy, że podatek nie musi być równy. Wcale nie chodzi mi o to, że będziemy jego wysokość opierać na przykład o dochody ..żeby było sprawiedliwie. Chodzi o to by mieć mechanizm różnicujący wpływ obywateli na podejmowanie decyzji o losach państwa. Idea jest taka, że jeśli chcesz by twój głos we wspólnocie liczył się bardziej – musisz więcej zapłacić!
|
|
1984 |
|