|
13 lat temu |
No cóż... |
Wypada mi tylko pozazdrościć, tej wiary w kompetencje intelektualne polityków PO. Nie była mi ona dana, a im dłużej przyglądam się, albo przysłuchuję, wypowiedziom członków PO, tym bardziej wątpię w ich intelekt. Nie należy oczekiwać od Grupińskiego, tego, że ujrzy, ten pomnik na Krakowskim Przedmieściu, gdyż, nawet PR-owcy partii tuska, a w tym jedynie ta partia jest mocna, nie przewidzieli, ile można było zbić kapitału politycznego, na samym markowaniu żałoby i żalu po prezydencie, na udawaniu "wewnętrznej przemiany", a nawet próbach pojęcia śledztwa. O ile bardziej wiarygodnie brzmiałby tusek, mówiący o problemach z rosyjską prokuraturą, która blokuje przekazanie śledztwa polskim śledczym, niż płemieł nie potrafiący wydukać, dlaczego wybrał taką, a nie inną podstawę prawną do badania (przez Rosjan) przyczyn Katastrofy! Ale PO, nie potrafi wyjść poza język nienawiści i uprzedzeń. Nawet PR-owcy nie mięli pomysłu na rozegranie tej ważnej partii. Z tego możemy się cieszyć, my, którzy nie głosowaliśmy na tę partię, bo widzieliśmy, co czeka nas i Polskę pod jej rządami. Nie miałem i nie mam złudzeń! |
|
Pomnik – list do Platformy |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
Bielecki się nawrócił i powiada, że prywatyzacja w latach 90 była błędem. POtrzebował kilkunastu lat, by pojąć, że działania ekonomicznych magików doprowadzą do nędzy, a nie rozwoju. W 2008 roku w audycji Ryszarda Bugaja, Lityński powiedział "przeprowadzając reformy gospodarcze w latach 90, popełniliśmy błąd, bo skupiliśmy się tylko na liczbach, a zapomnieliśmy o ludziach". Następny "mądry po szkodzie".
Teraz, Tusk, kontynuuje dzieło dorżnięcia kraju, w imię polityki miłości, oddając kluczowe przedsiębiorstwo Rosjanom. PO podpisaniu koszmarnej umowy gazowej, działa dalej na rzecz ocieplenia stosunków z Rosją.
W każdym normalnym kraju, takich szkodników, jak tuskoidy, usuwa się, nawet na drodze przewrotu.
Petycja podpisana i potwierdzona! |
|
OGÓLNOPOLSKI PROTEST PRZECIW SPRZEDAŻY „LOTOSU” |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
Od długiego czasu mamy do czynienia z PR-owskim spektaklem "Tusk: reaktywacja", a może rekultywacja? Jeśli z zapowiadanej "ofensywy legislacyjnej, ostał się jeno materiał w telewizyjnym archiwum, a wybory się zbliżają, to trzeba rozgrzać do czerwoności tych potencjalnych wyborców, którzy jeszcze nie dość mocno odczuli dobrodziejstwa tuskiego nierządu. Jeszcze niedawno płemieł megalomańsko twierdził, że nie ma z kim przegrać, a tu rzeczywistość zweryfikowała dość szybko jego niezachwianą pewność w głupotę Narodu i jego własną umiejętność manipulowania masami. Wystarczyło, że ludzkość zaczęła przenosić się tłumnie, pisząc obrazowo, droższych sklepików osiedlowych, do Biedronek, a uczyniliśmy poważny krok w kierunku, opiewanej przez Tuska Irlandii, tylko że tej w stanie kryzysu (o tym chytrze nie wspomniał Donek).
Zatem po zimowej drzemce, wyszedł Donald ze swojej gawry i rzucił się w wir socjotechnicznego urabiania społeczeństwa. Od razu wysmażył dwa teksty w ulubionej gazecie, nie było tam wiele faktów, ale "wejście smoczka", podobno udane. Teraz chce ugłaskać tych, którzy są siłą napędową propagandy PO, czyli celebrytów. To oni, tak naprawdę, dyktują trendy, już nie tylko mody, ale także sposoby myślenia, wpływania na "właściwe" postrzeganie ważkich spraw. To znów oni mają zohydzać konkurencję, wykazywać "obciachowość" kontrkandydatów, po to by Donek, mógł lać miód, na serca, tych, którzy jeszcze mogą dać się "urobić". Typowa zagrywka, zły i dobry policjant, tylko rozpisana na wiele głosów.
Celebryci, którzy istnienie sceniczne zastąpili brylowaniem na salonach i głoszeniem jedynie słusznych poglądów, to klasyczni użyteczni idioci. Co mogą wiedzieć o polityce Hołdys czy Kora? Nic, mogą tylko wygłaszać "własne" sądy o wszechrzeczach, a rozpoznawalna twarz może tylko uwiarygadniać ich poglądy, jedna nie wiedzą, że twarz ma się tylko jedną i żadna operacja plastyczna, nie przywróci twarzy utraconej.
|
|
Tusk nie boi się Kaczyńskiego? |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
Ludzie o niespójnym rodowodzie, będący zawieszonymi pomiędzy dwiema nacjami, kulturami często nie potrafią odnaleźć swojej tożsamości, dlatego za wszelką cenę próbują odbierać tożsamość ludziom, którzy ich otaczają. Posiadają korzenie, jasno wytyczoną ścieżkę pochodzenia, świadomość swojej przeszłości, jako części konkretnego Narodu.
Można powiedzieć, że Bikont, wykazała się także tchórzostwem. Ale tak naprawdę to jej zachowanie było, racjonalne według przedstawicieli jej środowiska. Oni nie będą umierać za Polskę! Dlaczego miałby zatem bronić prawdy historycznej, przed histerycznym bełkotem innego człowieka bez konkretnej tożsamości?! Czy ludzie, dla których polskość nie jest wstydem i ciężarem, będą naginać fakty, by zyskać uznanie i prestiż wśród "postępowej elity"? Środowisko Bikont i Grossa od dawna hołduje zasadzie: "im gorzej tym lepiej", w sprawie historii Polski. Przecież nie jesteśmy Narodem, który ma wyłącznie zasługi, ani takim, który tylko szkodził innym, niszczył i podbijał. Bo takiego narodu nie ma! Z wydarzeń wstydliwych, trzeba wyciągać wnioski, przerosić poszkodowanych, a chwile tryumfu i wielkości, czcić i przypominać! Tak robi każdy zdrowy Naród na ziemi!! Tylko Polakom, według tej pseudoelity, mniej wolno!! Na to nie ma zgody. Już pojawił się wniosek do sadu w sprawie ostatniego paszkwilu Grossa.
Na szczęście pojawiła się książka odtrutka na grossowe brednie. "Złote serca, czy złote żniwa". Czytałem poprzednią książkę autorstwa prof. Chodakiewicza, która odkłamywała brednie Grossa we wcześniejszym paszkwilu. |
|
Anna Bikont, giewu, France Culture i "polski antysemityzm" |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
Jak wszystko, tak i patriotyzm potrzebują uzasadnienia. Patriotyzm, miłość ojczyzny, potrzebuje odwzajemnienia, a państwo, które kochali ludzie "S", którego, z powodu, także ich błędów, naiwności, nie udało ustanowić. Państwo, jakie znamy, stoi tyłem do obywateli. Przez 20 lat transformacji, środowiska tzw. salony, uprawiały antypatriotyczną propagandę, zaszczepiając, szczególnie wśród młodych pokoleń, kult łatwizny, kosmopolityzmu, relatywizmu, politycznej poprawności. To stad tabuny pianych "europejczyków" ubliżających ludziom zebranym pod Krzyżem! To stad w telewizji Szczuka parodiująca "Tylko pod tym Krzyżem, tylko pod tym znakiem...".
Patriotyzm zobowiązuje do dyscypliny, wysiłku jasnego wyznaczenia priorytetów, imponderabiliów - Interesu Narodowego, Polskiej Racji Stanu - a gdzie w czasach wszechobecnej łatwizny i tumiwisizmu miejsce na dyscyplinę (w nowomowie faszyzm), tradycję (zaścianek i wsteczniactwo), poświęcenie (frajerstwo), itd?!
Lata prania mózgów powodują, że pojawienie się takiego Gross nie powoduje powszechnego oburzenia, żądania wycofania paszkwili, tylko poczucie winy, "no tak, my jesteśmy własnie tacy", a każdy, kto upomina się o prawdę, "dzieli społeczeństwo", "uprawia falsyfikację historii", "budzi demony nacjonalizmu i antysemityzmu" (czy antysemityzm to wyższa forma rasizmu?).
Zbudowano nam całkiem nowy totalitaryzm. Zrobili to ci, których uważaliśmy, dawno temu, za Bohaterów, za Naszych. ale oni zdradzili. Oni chcieli, nie demokracji na wzór zachodni, tylko "demokracji socjalistycznej" (Michnik), "finlandyzacji Polski" (Kuroń), a niedawno okazało się, że Polska, to tylko "nieposażna, brzydka panna bez posagu, która ma milczeć" (Bartoszewski). W czasach zaborów, okupacji, mieliśmy Nasze Elity, a nie "pełniących obowiązki polaków (celowo z małego >p |
|
Małyszomania i patriotyzm |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
Adam Małysz, mówi to, co myśli albo, jak trzeba o tym, co jest aktualnie na topie. Nie jest on osobą, której zdanie na temat, inny, niż skoki narciarskie, ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Tym sposobem po raz, nie wiem który, dotarliśmy do tematu ważnego, bo trzeba by rozważyć, czy tzw. celebryci powinni mieć wpływ na nasze postrzeganie np. polityki. Jak wiemy sztaby organizują "komitety poparcia" - niedawno Bronek rozdawał uczestnikom takiego komitetu najwyższe odznaczenia państwowe - warto zatem się zastanowić, czy nie należy potraktować tego zbiorowiska, jako zwyczajnej szopki? Oczywiście istnieje zagrożenie, że ci, którzy nie posiadają własnego zdania i własnych poglądów potrzebują orszaku, za którym będą podążali, tylko czy to oni, muszą wskazywać drogi, po których trzeba kroczyć, by być uznanym? Sorry, ale gość z wymęczoną maturą, nie jest dla mnie wiarygodny, a fakt, że dorobił się na skokach narciarskich, nie poprawia jego sytuacji, gdyż to, że ma dostęp do mediów, powoduje iż spoczywa na nim, i każdym innym celebrycie, szczególna odpowiedzialność, właśnie za to jak i co mówi. Może jednak lepiej było kiedy zajmował się tylko skakaniem a komentował, wyłącznie, swoje nieudane skoki. |
|
Adam Małysz na kursie i na ścieżce? |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
"Wyrodna" od początku działała według zasady: "Co to za demokracja, gdzie każdy może mieć własne zdanie". demokracja jest dobra, gdy służy siłom "postępu", jeśli sprzyja "wsteczniactwu", należy to potępić, nawet, jeśli chwilę słabości wykaże sprzyjająca, na ogół, postępowi instytucja europejska, czyli postępowa. Ale czego się spodziewać, jakiej reakcji, na ten wyrok po ludziach, których właściwą postawę wobec Kościoła, religii i Krzyża wyraża Ketman słowami "nie dawajcie, zbyt ostrych, antypapieskich tekstów". Jak "Gazeta" może być wiarygodna w swojej trosce o Krzyż, jeśli potrafi publikować teksty, których autorzy cieszą się z tego, że młodzi odchodzą od Kościoła? Odchodzą z Kościoła, a więc i od Krzyża. A fakt, że trzymają tam "postępowego katolika", jakim chce być Turnau? No cóż, użytecznych idiotów potrzebują nosiciele jedynie słusznej wizji świata. Oni mają legitymizować tę pozorną tolerancję i "różne punkty widzenia". Szkoda, że ta awangarda postępu zapomina, że Polska jest krajem i etnicznie i religijnie homogenicznym, z nielicznymi mniejszościami religijnymi i narodowymi, to ich musi boleć, że nie możemy poszczycić się 5 milionami wyznawców islamu, albo podobną liczbą "afropolaków" wyznających kult bożków znad jeziora Victorii. Może Środa, Turnau i inni "postępowcy" powinni zebrać 100.000 podpisów pod petycją dotyczącą "ustawowego zmiany wyznania Polaków" by zachować proporcje spełniające standardy europejskie. |
|
Dylematy katolików dyżurnych |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
Twoja belferka wie, jakie są trendy, skąd wiatr wieje i tego kursu się trzyma. I nie ważne jest to, że ma 35 lat, jest niewiele młodsza ode mnie, ale kieruje się myśleniem stadnym, wie, że "w kupie siła", a efekt konformizmu to ciężka choroba, której objawem jest przeświadczenie o "słusznej interpretacji rzeczywistości", podsuwanej przez jedynie słuszne przekaziory.
Musisz też uważać na to co,ewentualnie, czytać będziesz w tych dworcowych toaletach, bo się może okazać, że uzna cię nauczycielka za dobrze rokującego poetę postmodernistycznego;P. |
|
Literatura to same świństwa... |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
To prawda. Ciekaw, jak czują się teraz ci, którzy głosowali "przeciw Kaczyńskiemu"? Szkoda, że za wolnością wyboru nie podąża świadomość wyboru, czyli wiedza o kandydacie, a nie tylko wizerunek, możliwie pełna informacja o jego dokonaniach politycznych, bo, w przypadku Bronka, to niczego sensownego nie da się znaleźć. |
|
Obiat z Red Bulem |
|
|
13 lat temu |
No cóż... |
Tak sobie myślę, że konstrukcja, którą krytykujesz w punktach 1 i 2 powinna brzmieć "... narodem japońskim...", ale może się mylę. |
|
Obiat z Red Bulem |
|