Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu Wiara w człowieka Iwonko. Ja się dość szybko zorientowałem że to szerszeń, ale wielu moich znajomych jest oi dziś dzień pod urokiem pana Michnika. List wysłany do Kiszczaka z więzienia czytałem w całości w prasie podziemnej i specjalnie się nad nim nie zastanawiałem. Ale ja jestem obdarzony typowym esprit d'escalier i dopiero nagromadzenie informacji, które mogłem sobie pozestawiać przekonało mnie że wstrzemięźliwość w miłości do tego młodzieńca jest w pełni uzasadniona. Chtnie bym Ci przysłał moją książkę w której sprawy dzieją się w roku 1968, ale skąd mam wziąć Twój adres. Znaczy wymyśliłem! wejdź na mój blog wilczkowski.blog.interia.pl wpisz się do księgi gości gdzie wpisuje się meila tylko do wiadomości autora. Serdecznie pozdrawiam AW Sonata miłosna z honorem w tle
Obrazek użytkownika Łażący_Łazarz
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu Uzupełnienie tekstu Nie wiem jakim cudem nie pojawił się w tekście cały początek Oto on: Kolejny odgrzewany kotlet. Poniższy tekst napisałem w dniu 2 lutego 2001 roku. Opublikowałem go wówczas w Aspekcie Polskim i – o dziwo – a może nie dziwota, kilku znajomych się na mnie obraziło. Rzecz w tym, że ja nie zrobiłem nic innego, tylko usiłowałem wyciągnąć wnioski z tekstu który przeczytałem. Nie sądziłem że nagle po siedmiu latach wypuści nowe pędy. I to na Sali sądowej. Pan generał Kiszczak niewinny jak dziecko. A oto tekst sprzed siedmiu lat (z kawałkiem) I dalej powinna iść: Sonata... itd. Z tego jasno wynika, że dodatku do GW "pożegnanie z bronią należy szukać w bibliotekach ale w numerach z 2001 roku. Przepraszam za kłopot Sonata miłosna z honorem w tle
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu Droga Pani Iwonko!!! Czytając Pani teksty, pełne ognia i młodzieńczej pasji - piękne zresztą - byłem przekonany, że Pani niewiele wychyliła się ponad trzydziestkę. Ale jeśli Pani ma zostać babcią - to już jesteśmy na równych prawach i piszmy do siebie per ty. Mam nadzieję, że organizatorzy naszej witryny zorganizują jakiś zjazd i wtedy usankcjonujemy to kawą lub herbatą. A teraz Iwonko. Pan Bóg tak nas stworzył, że pozwala na naturalne marnowanie się zarodków - zupełnie też nie chciał nam odkryć - kiedy człowiek staje się człowiekiem. Sądzę - że nie grzeszę jeśli uważm, że staje się to wtedy kiedy bez żadnego udziału świadomości matki jej organizm mówi "mój ci jest" i zatrzymuje w sobie ten okruch życia. I tu już nie ma pomiłuj. Moja negatywna postawa wobec finansowania zapłodnienia in vitro wynika z pewnej obawy. Mianowicie można sobie wyobrazić, że pani, która w ten sposób chce zostać matką (pomijając, że technik medyczny który kojarzy parkę może pomylić opakowania ale to już nie jej wina) może sobie pomyśleć - po co mi te 9 miesięcy utrudzeń i wyrzeczeń - są kobitki, które się ogłaszają - to mi któraś ponosi. Mam forsę - to jej zapłacę. Potem jak to się urodzi - kolejne ułatwienie, które juą było od dawna - instytucja mamki. I tak sprowadzamy rzcz do absurdu. Za młodu byłem "tekściarzem" STS Pstrąg może stąd mi się biorą takie surrealistyczne dowcipy - ale taka rzeczywistość wcale nie jest niemożliwa. Serdeczności AW 1 Słabo śledzę wiadomości i jeszcze o in vitro
Obrazek użytkownika Iwona Jarecka
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu Pani Iwono - tera ja A kury ni ma Głupio mi – że jako inżynier zabieram w tej sprawie głos, ale kilku rzeczy nie rozumiem. W piątek zjadłem jako. Smakowało mi, postu dotrzymałem – ale kury ni ma. Jajko to cud natury. Spakowane życie wraz z pożywieniem, z wszelkimi instrukcjami, kodami, zaprogramowaną ostateczną postacią, ruchem, piórami i ćwierkaniem. Samowystarczalne. Wystarczy trochę banalnego ciepła obojętnego pochodzenia – byle w odpowiedniej ilości, gwarantującej właściwą temperaturę – żeby zamieniło się w pisklę. Z człowiekiem jest gorzej. Po zapłodnieniu, czyli wniknięciu plemnika w jajeczko – gdzieś w końcu jajowodu – tworzy się zarodek, po ok. 36 godzinach zaczyna się bruzdowanie, w wyniku którego powstaje blastocyta. Ta przez pięć dni dąży w kierunku macicy, przez cały czas wspomagana przez organizm matki. Potem cumuje w macicy – dokładnie jak statek w porcie, ale wcale nie musi zacumować. Jak twierdzą niektórzy fachowcy miliardom blastocyt na świecie nie udaje się zakotwiczyć w łonie matki. Powstanie blastocyty jest warunkiem koniecznym, ale – jak widać – niedostatecznym dalszego rozwoju człowieka. Dopiero zacumowanie spełnia ten drugi warunek. Naukowcy, którzy tworzą zarodki poza organizmem kobiety zamrażają je w celu przechowywania. Rozumiem, że je potem mogą wyjąć z tego – chyba ciekłego azotu, odchuchać i dalej majstrować z niego człowieka. Zapewne brakuje mi informacji – przede wszystkim dwóch. Pierwsza informacja – to problem czy gdyby posadzić kurę na zapłodnionych jajkach wyjętych z zamrażalnika to wylęgłyby się kurczaki? To nie jest bezsensowne pytanie. Są ptaki, które co dnia znoszą po jednym jajku i wcale o nie nie dbają, aż do pomentu w którym zbierze się komplet. Wtedy dopiero zaczynają wysiadywanie. A przecież wcześniej może spaść znacznie temperatura zacząć padać deszcz – i to jakoś nie przeszkadza chwilowo porzuconemu jajku. Druga informacja dotyczy już człowieka – czy gdyby blastocytę zamrozić – zdradzałaby później oznaki życia i nadawałaby się do dalszego rozwoju. Połączona w sposób trwały z organizmem matki blastocyta zaczyna się zmieniać bardzo intensywnie. W piątym tygodniu można wyróżniać w tym stworzeniu ludzkie kształty. Brzydkie to okropnie. Łeb nieforemny, oczy wyłupiaste, odnóża pokraczne – ale pomylić się nie można – z tego będzie człowiek. To wielka dyskusja o przerywaniu ciąży skłoniła mnie do odświeżenia sobie podanych wyżej wiadomości i obrazów, oraz do postawienia pytań. Pierwsze – co mi się nasuwa – to odpowiedź feministkom na pytanie – czy kobieta może dysponować własnym ciałem. Oczywiście że może, tyle że ona zadysponowała nim już wcześniej, zanim plemnik dotarł do jajeczka. Pani, która zadysponowała jest na ogół doskonale poinformowana jakie mogą być skutki. Przede mną leży paczka papierosów z odpowiednimi odstręczającymi napisami – a ja palę. Nie będę się tłumaczył, że nie wiedziałem. Druga sprawa to – czy zarodek jest człowiekiem? Jeśli go można zamrozić – a on ciągle jest gotów do działania – to chyba jeszcze nie jest człowiekiem. Widziałem w górach kilka osób wychłodzonych na śmierć – i już nic im nie można było pomóc. Może to kiepski dowód – coś się w tych sprawach podobno dzieje – ale jak na razie nikt nie widział człowieka egzystującego normalnie po totalnym zamrożeniu. Jak zobaczę zmienię zdanie. Na razie zarodek nie spełnia jednego kryterium. – Po zamrożeniu nie traci życia. To w każdym razie wygląda na jakąś cezurę, która kończy się na zacumowaniu w łonie matki. Nie ulega natomiast dla mnie wątpliwości, że proces kształtowania człowieka od chwili zakotwiczenia balastocyty w macicy, kiedy już „to coś” zostało przyjęte przez organizm matki i on – to znaczy organizm – a nie mózg matki – powiedział – „mój ci jest”– wszystko co dalej jest procesem ciągłym, aż do chwili przecięcia pępowiny. Nie mnie rozsądzać kiedy można postawić w tym continuum jakąś cezurę prawną. I tylko prawną. Bo biologicznej w żaden sposób nie mogę się doszukać. A kiedy do tego podczepia się dusza nieśmiertelna? – Nie czuję się na siłach, żeby o tym dyskutować. Wiem jedno: zniszczyłeś balastocytę – a człowieka nie ma. I o to przecież w całym tym szumie ustawodawczym chodzi. – Żeby go nie było. Kilka miesięcy temu w TV słuchałem dyskusji kilku bardzo uczonych pań, ale ich pomysły były co najmniej kontrowersyjne. Jedna z nich – już chyba po menopauzie – głosiła tezę, że tyle zarodków w sposób naturalny jest wydalane z organizmu, że należałoby lać do muszli klozetowej wodę święconą. Następnie wystąpiła pani profesor filozofii – w jeszcze bardziej zaawansowanym wieku. Jej pomysł był już zgoła rewolucyjny. Jeżeli płód jest człowiekiem – pytała – to czemu po poronieniu nie urządza się pogrzebu? Ciekawy pogląd. Chyba jednak pani filozof nie zauważyła, że pomysł pogrzebu nie działa w kierunku dostępności przerywania ciąży za pieniądze podatników – o co walczy pani senator. Dziś obywatelka idąca na tak zwany „zabieg” siada na fotelu, zamyka oczy i kiedy ginekolog powie „już po wszystkiem” otwiera je i po prostu jedzie do domu. Gdyby zrealizować wizję pani filozof – lekarz wypisywałby akt zgonu, a delikwentka musiała by przyjść z trumienką. W 12 tygodniu ciąży trumienka byłaby malutka, bowiem TO co uporczywie dąży, żeby zostać człowiekiem ma dopiero pięć cm długości i dałoby się upchać w pudełku od papierosów. Dalej niech sobie każdy sam „dośpiewa”... Osobiście wątpię, czy niedoszła mamusia drugi raz zdecydowałaby się na pozbycie płodu w uspołecznionej służbie zdrowia. Trzecia pani uznała, że człowiekiem nie jest jeszcze stworzenie, które nie może żyć samodzielnie. Usiłowałem w miarę dobrze zrozumieć intencje dyskutantki, ale gdzieś tam po moim mózgu plątało mi się spostrzeżenie, że niemowlę też nie może żyć samodzielnie. A więc co... Często stary, czy chory człowiek też nie może żyć samodzielnie, no to co z nim zrobić? Kiedy siedząc przed telewizorem przysłuchiwałem się dyskusji nieodparcie przychodziło mi na myśl, że wszystkie te starsze panie chcą koniecznie jakoś zalegalizować swoje postępki z czasów młodości. Seks jest rzeczą przyjemną, więc po co zaraz te moralne powikłania? A ponieważ jestem prostak i cham więc gdybym brał udział w takiej dyskusji zadałbym zwolenniczkom usuwania płodu dwa pytania: Pierwsze – czy uważa pani, że „zabieg” nie jest czynem hańbiącym? I drugie – Ile razy pani przez to przeszła? A potem można by dalej omawiać problemy uogólnione. Andrzej Wilczkowski -1 Słabo śledzę wiadomości i jeszcze o in vitro
Obrazek użytkownika Katarzyna
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu Do Pani Katarzyny Bardzo ciekawy artykuł. Towarzysz generał Jaruzelski śmiertelnie przerażony - od dzieciństwa przez Rosję nigdy nie potrafił się wyzwolić z tego strachu. Przypuszczam że był również zarażony przez komunizm a to bardziej śmiertelna choroba niż AIDS. Ten drugi wniosek wysnułem na podstawie tekstu, który niegdyś wyczytałem w "Karcie" a piszę o tym w moim blogu pt. Rewelacje "Karty" serdecznie pozdrawiam AW Proces generała Jaruzelskiego wpisuje się w wizję historii Polski III RP?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu O PiSie Podzielam Państwa zdanie - że nie ma alternatywy. Ale to za mało. Trzeba przekonywać nieprzekonanych. Utrzymanie elektoratu to w tej chwili sprawa bardzo ważna, ale niesłychanie trudna. Mało nas - do pieczenia tego chleba. Do internetowej prawicy i nie tylko
Obrazek użytkownika Budyń78
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu Do moich dyskutantów Drodzy Państwo. Temat dla nas Polaków jest niezwykle trudny. W każdym razie poziom dyskusji i wiedza Państwa na ten temat przekonuje mnie, że znalazłem się we właściwym środowisku. Kiedy się jest "na odchodnem" chciałoby się wiedzieć komu się zostawia Ojczyznę. Teraz wiem komu - i to jest ważne. Może to trochę zabrzmiało patetycznie - ale nic na to nie poradzę. Przez całe życie sacrum z profanum stale nam się splata. Dziś już nic mądrego nie wymyślę. To wymaga czasu. W moim nieco przydługim eseju o narodzie wybranym chciałem przedstawić moją tezę o tym, że naród bez ojczyzny się wypacza, zmienia, a czasem wręcz degeneruje. Zawęża się pojęcie wspólnoty. Dlatego narodowi należy się ojczyzna - w której będzie się czuł suwerenem. Nieśmiało przy tym bąknąłem że nie powinna być to ojczyzna innego narodu - bo z tego mogą być tylko swary. Oczywiście chciałem tam powiedzieć znacznie więcej - dlatego tekst jest długi. Mam nadzieję, że będziemy się jeszcze często spotykali. Nie miejmy złudzeń. Nasz krąg oddziaływanie nie jest wielki. Ale jest!!! Musimy się dogadywać i jeszcze raz dogadywać. Wymieniać poglądy - bo wymiana poglądów daje nam możliwość szanowania poglądów odmiennych. Oczywiście jest jakaś granica, której się nie przekroczy. Po prostu ktoś nam siedzi na ramieniu i szepce: Uważaj to jest nie do przyjęcia! To jest hucba. Na drugim ramieniu drugi podpowiadacz szydzi - co będziesz go słuchał, zobacz jakie to ciekawe... Ponieważ zacząłem trochę niczym katechetka, więc już skończę. Do sprawy Lipskiego jeszcze wrócę. Będę się starał go zrozumieć przez pryzmat mojego przyjaciela Janka Strzeleckiego - też socjalisty, pod koniec życia żarliwego katolika zamordowanego w 1988 roku przez ubecję na Wisłostradzie w Warszawie. Byłem z nim przez cały dzień na Spitsbergenie, a to jest miejsce do myślenia. I tyle czasu! Serdeczności AW Tragedia Narodu Wybranego
Obrazek użytkownika triarius
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu Droga Pani Iwono Przepraszam za poufałość, ale bardzo mi się Pani podoba. Co do odwagi w narodzie wybranym. Stary testament wcale nie wskazuje, żeby to był naród bitny. Jehowa to wiedział, ja o tym piszę cytując "Księgę Wyjścia". Przez 40 lat na Synaju zachowywali się wręcz histerycznie. To nie zarzut! Jakem były alpinista może też bym się tak zachowywał, gdybym wiedział, że na trasie którą można przejść w dwa tygodnie ktoś mnie włóczy przez 40 lat. Odwaga przyszła dopiero za Jozuego. Mieli dosyć poniewierki. A poza tym upadek murów Jerycha dodał im skrzydeł. Nas też - choćby w 1979 roku - słowa "niech zstąpi Duch Twój" uratowały przed socjalistyczną degrengoladą. Piszę o tym w swojej książce "Dymy nad kartofliskiem". Jeśli chodzi o Judeopolonię. Babcia Pani była mądrą kobietą. Ten wyśniony przez Żydów twór państwowy miał powstać na ziemiach polskich odwojowanych przez Niemców na Rosji. Kaliniec - czyli Kalisz leżał blisko granicy i już pierwszego dnia wojny (oczywiście I) jak można wyczytać w literaturze Niemcy do niego weszli i zaraz zachowali się wręcz zbrodniczo. W zasadzie jednak bardziej liczono na ziemie dawnej Rzeczypospolitej położone bardziej na wschód.Proszę sobie przypomnieć to o czym pisałem - co się działo w Wilnie i we Lwowie - kiedy Austria oddała Lwów Ukraińcom w 1918 roku. To co się działo wtedy na tych ziemiach jest nie do ogarnięcia za pierwszym razem - kiedy się o tym czyta. Serdecznie pozdrawiam AW Tragedia Narodu Wybranego
Obrazek użytkownika DoktorNo
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu Piękna Pani Izo Przede wszystkim jestem wam wdzięczny. W roku 2001 pisałem: "Mam głęboką nadzieję, że pojawi się cała plejada takich, co to i intelekt u nich będzie spiczasty a i serce na potrzeby ojczyzny otwarte." No i się doczekałem. Bardzo Wam jestem wdzięcny, że chcecie ze mną dyskutować bo dopiero po akcesie do niepoprawnych mam taką możliwość. Przez półtora roku pisałem blog w którym 10 wejść dziennie to był sukces a napisało do mnie w tym czasie - może trzydzieści osób. Tu dyskutujemy - mimo znacznych różnic światopoglądowych. Nie, nie jestem w stanie w jednym krótkim wpisie wyjaśnić skomplikowanych uwarunkowań, jakie rządziły poczynaniami ludzi w PRLu. Próbowałem to napisać w felietonie: czym dla Polaków było PRL ale też nie wszystko. Jestem zdeklarowanym wielbicielem Marszałka Piłsudskiego - a mimo to przez wiele lat byłem przekonany - że na prawo ode mnie to już tylko ściana. Po prostu nie mamy dziś jasnych definicji. Musieli byśmy sobie wzajemnie wyjaśnić co to jest ruch narodowy a co stanowisko "państwowca". W końcu gdybu nie narodowiec Sienkiewicz - Piłsudski nie miałby z kim wyruszyć do Kielc. Przez te najczarniejsze 50 lat zaborów od Powstania Styczniowego do I wojny duch w narodzie całkiem upadł. To jest droga Pani a raczej drodzy Państwo bardzo ważne, żeby to zrozumieć. W życiu trzeba mieć nie tylko niezłomne zasady. Są takie kołki - tak mocno wbite - że nie do ruszenia. Inne są relatywne. Żeby nie być takim śmiertelnie poważnym przytoczę pewną przypowieść - może nie biblijną - ale istotną. Pewien wróbelek w bardzo mroźny dzień już prawie zamarzł na drodze ale prejeżdżał wóz konny i koń na niego nasrał. Wróbelek poczuł ciepło, rozruszał się, zaczął piskać z radości. Wóz odjechał, ale przyszedł kot, z gówna go wyciągnął i zeżarł. Aż cztery morały wynikają z tej powiastki: - nie każdy twój wróg, kto na ciebie nasra - nie każdy twój przyjaciel, kto cię z gówna wyciągnie - jak siedzisz w gównie to nie piskaj - nie ciesz się z byle gówna. O dziwo ta trywialna opowiastka bardzo mi się przydawała. wracając do ważniejszych spraw tj do p. Lipskiego. Może ta kuriozalna postać naszej sceny t.j. pan Michnik uważa się za spadkobiercę ale nim na pewno nie jest. To nie ta opcja. Resztę pozostawmy na jutro bo dziś się już zmęczyłem. Możecie sobie przeczytać moje cv bo je zawiesiłem na tej stronie, a jek nie to w googlach. Zrozumiecie czemu mogę być zmęczony o tak młodej godzinie AW Rewelacje "Karty z 2001 r.
Obrazek użytkownika DoktorNo
Obrazek użytkownika Andrzej Wilczkowski
16 lat temu do p. Triariusa Nie sądzę, żeby Pan przeczytał mój tekst uważnie. I to do końca. Próbowałem w nim - jak w pigułce pokazać co się dzieje z narodem bez ojczyzny. I co potrafi zrobić - żeby ją mieć. Wydawało mi się, że jaśniej już nie można. Szkoda, że nie zostałem zrozumiany. AW Tragedia Narodu Wybranego
Obrazek użytkownika Jaku

Strony