Zygmunt Jan Prusiński W PAMIĘCI MAM ZARYS SKRZYPIEC - Część piąta
O wierszach Weroniki Romańskiej
Recenzja
Zygmunt Jan Prusiński
W PAMIĘCI MAM ZARYS SKRZYPIEC
Będzie to ostatnia część recenzji opracowana dla 14-ście wierszy które wybrałem z twórczości Weroniki Romańskiej. Powinna się autorka cieszyć że jest taki krytyk w mojej osobie bo inni nie piszą do poszczególnych wierszy, co jedynie opisują tomiki poezji. Aczkolwiek to jest mój warsztat - lubię pisać recenzje.
Oto wiersz "Zapamiętasz":
"Patrzysz, wiem.
To nie triller. Budujemy napięcie.
Jak pies wzdychasz.
Tylko nie wyj do księżyca. (...)
Ustami muskasz mgłę. (...)
Oddech wchodzi w rytm
nazwijmy go nietaktem.
A teraz obnażam się.
Tajemnica zostaje odkryta"
- Och te różne gry, kobieta i mężczyzna, ile jest woli zdobywania, każdy dryfuje, narzuca moc by skorzystać z dobrodziejstw jakie ma ciało, ona jego on ją, szukają się choć są obok siebie. Potem jest regułą. Powszechne wibracje, czasem kłamstewko unosi się jak dym z papierosa. Ona grzmi: "Tylko nie wyj do księżyca"., a (piesek) posłucha. Na tym polega znużenie. Dlatego kobieta powinna mieć czterech mężów a mężczyzna cztery żony. Jestem pewny że rozwody znikłyby w sądach.
Wiersz "Hotel jak grejpfrut" od razu go zauważyłem jako dopracowany utwór i jestem pewny że tempo napisania nie zatrzymało w którejś części tego wiersza. Na pewno Weronika Romańska była na coś lub na kogoś wkurzona, bo tu naprawdę dzieją się niesamowitości. Burzliwy początek:
"Świeczuszki, lampeczki, pierdołeczki.
Prawie uwierzyłam w klimat jak ze snu... (...)
Przy barze kelnerka.
Z kijem w dupie stoi sztywno. (...)
Za dychę na godzinę można
sobie kupić kukłę. (...)
Prezes. Widzę po figurze,
że wszystko w życiu zaokrąglił. (...)
W toalecie drze ryja na sprzątaczkę
i wyciera czoło papierem trzy warstwowym
miękkim. (...)
Gdyby wszystko w życiu wracało
właściciel byłby świnią a ja
dywanem na klatce schodowej.
Chodziłyby po mnie
buty już z błota wytarte."
- Potrafi autorka zaskoczyć. Fabuła nastrojowa, hotelowy blues. Umie zauważyć drobne szczegóły które stają się ważne w jej poezji. Wiersz "Przyciąganie" i "Wszyscy wielcy moraliści" zostawiam w idealnym spokoju. Ale jest co czytać, bo poetka jak wcześniej napisałem, nie tworzy cukierkowych smaków. Ma w sobie taką armatkę i każdemu który na to zasłużył, trafia celnie, w tym społecznym zidiociałym ich banałem. Niby receptą na życie...
- Poetka Weronika Romańska kieruje się swoją czułą inteligencją i za to jej dziękuję.
Ustka. 29.4.2015
__________Część piąta_________
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 41 odsłon