Emocje jak kromka chleba

Obrazek użytkownika lucyna-anka
Kultura


Każda sytuacja,która nam się przydarza, napotyka na tzw.wielość interpretacyjną.Widzimy okiem doświadczeń miłości własnej,skojarzeń,częściowo dopiero wiedzy.Zwyciężaja jednak zawsze archiwa emocji.
A jednak.One sa nawigatorem rozumowania.Widzę to ilekroć wkraczam w literaturę, siebie,życie.Mój wciąż kataralny węch prowadzi mnie do osób z mej prywatnej książki telefonicznej,rozmówców ostatnich dni kilku.
Słysze ich wypowiedzi-„wiesz, to zrobiło na mnie niesamowite wrażenie..”,-słuchaj, to kojarzy mi się …” itp.Barwny pejzaż odczuć nawiązujących do treści.Ale odczuć.Gdyby zapytać moich znajomych o racje rozumowe,zapewne sięgneliby do skarbnicy swej wiedzy,ale segregatorem informacji ponownie byłaby intencja zabarwiona uczuciowo.
Do rozumu bowiem nie ma innej trasy, jak przez uczucia. Długo starałam się „wywabić „ ten sens w sobie,ale niestety powracał.Chciałam uwierzyć w siłę rozumu samego w sobie.Zrozumiałam,że w ten sposób zjadam kalorie bez świadomości smaku, w czym się zadomowiły,równie dobrze można łykać placebo żywieniowe.
Szukałam wiedzy o człowieku, bo mnie zdenerwował,zauroczył,itd., czytam książkę,bo podoba mi się treść , a podoba,bo znajduję tam swój koloryt emocjonalny (inaczej czytałabym książkę kucharską na okrągło,gdyż wiedza kulinarna jest potęgą).
W genezie każdego wynalazku są emocje,w literaturze tym bardziej,w przygodzie również.Tylko wręcz wybujałe emocje sa przychylne sztuce scenicznej,poezji,jakiejkolwiek pasji działania.
To nie sa przeciętne uczucia,prozaiczne,palniki pod czajnikiem z wodą na herbatę,to gejzery,często na granicy szaleństwa.
Piękne,gdybyż można było sfotografować ich kolorystykę,kształt!Wyobrażam sobie to bogactwo odcieni A ludzie tak boja się emocji,tak je cierpliwie katalogują,składaja na ołtarzu pracy klinistów.
Ze wstrętem zauważaja,że one pojawiaja się także w sposobach ich przeżywania świata ( a to taki wstyd).Z jakim wstrętem powinniśmy odnieść się do przeżyć P.Czajkowskiego przed jego napisaniem jednego z najsłynniejszych baletów.A F.Dostojewski? osobowość nałogowca ,hazardzisty ,ale jak charyzmatyczna.
Czy powstałby jeden z najciekawszych modernistycznych kierunków w poezji,gdyby K.Przerwa –Tetmajer jedynie konsultował siebie z lekarzem duszy?
A.Einstein zapewne biadoliłby nad stanem swej jaźni występując na sympozjum naukowym w dwóch różnych butach i zapomniałby o swej misji w fizyce.
Ach,wyliczać by długo długo.Napiętnowane przez nas emocje sa częścią programu Stwórcy,jeśli wierzyć Biblijnym przekazom.Strach zaglądać do ST i patrzeć w oczy Bogu testującemu miłość Abrahama.Aż iskrzy od miłości,nienawiści,wściekłości,strachu,przerażenia,smutku.
Zamiast radować się zdolnościa odczuwania emocji,staramy się je w sobie zdusić,nie okazywać ,zapominając nawet,jakie naprawdę w nas żyją.
A nie wszystko daje się ogarnąć rozumem,a nie wszystko,co od niego pochodzi jest jedyne i słuszne.To ster mylny,wbrew pozorom.
Świat stanął na głowie.Do rubryki wykroczeń wpisujemy okazywanie emocji,zamiast szanować ich piękno i delektować się ich smakiem.
O ile więcej byłoby w nas spokoju,gdybyśmy nie wstydzili się swojej złości,nienawiści,radości itd. To,co ludzkie,jest ludzkie i nieludzkim jest tego pogwałcanie.

Brak głosów

Komentarze

niż wyrafinowanego cynika.

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#227663

 Czemuś jednak służą te wszelkie normy: moralne, etyczne, społeczne, zdrowotne i wiele innych.

 Pomyśl, co by sie stało, gdyby folgować sobie bez umiaru zawsze i wszędzie?

 Tak więc: jadę z prędkością, którą lubię, albo ponoszą mnie emocje i mam ochotę podokuczać innym na drodze i robię sobie slalomy?

 Jestem obżartuchem i poddając się łakomstwu, wpycham w siebie wszystko co smaczne, chociaż zdaję sobie sprawę, że może to się źle skończyć?

 Podoba mi się ten właśnie facet na balu i nic sobie nie robie z tego, że jest z żoną? Odciągam go od niej, bo tak chcę, nawet, kiedy on się wzbrania...

 Nie chcę iść do pracy, bo nie lubię swojego szefa. Ba, nie lubie żadnych szefów, którzy mi każą pracowac wedle ich woli, a nie mojej...

 To oczywiście tylko mały wycinek tego, co dzieje się nieraz z naszymi emocjami. O dewiacjach nie chcę mówić, bo zrobi się obleśnie :-(

 Gdyby nie samokontrola, niczym nie różnilibyśmy sie od dzikich zwierząt, które  obyczajów nie znają. Te udomowione, zwykle stosuja sie do wymaganych norm.

 Nie mają przy tym wyjścia, bo któż trzymałby w oborze krowę, nie dająca się doić?  Rzeźnia przed nią.

  Zniosłabyś  kota, który omijałby szerokim łukiem kuwetę, załatwiając swoje potrzeby w rozmaitych miejscach, wypielęgnowanego przez Ciebie mieszkania?

 

 Wspominasz o artystach. Oni też, nawet ci najwięksi kieruja swój talent w strone oczekiwań odbiorców. Nie łudź się, że jest inaczej. Jeśli tak mówią, to zwykła kokieteria:)

 Uff. Odpowiesz?  :))

Vote up!
0
Vote down!
0
#227667

lucyna_anka
Jasne.Ty piszesz cały czas o folgowaniu.A mój tekst jest o czym innym.Twój o kontrolowaniu emocji ,mój o nich samych.
Po to dano nam skalę wartości,by je respektować .Jasne.Ale.
Są w nas emocje.Silne jak żywioł,twórcze.Po to są,byśmy uczyli się siebie rozumieć ,kim jesteśmy.Ból sygnalizuje chorobę,silne emocje rozwój duchowy a przynajmniej szansę na niego.
Tłumienie emocji,nienazywanie ich,prowadzi do patologii.Stajemy się trochę anankastami,którzy żyją na zasadzie-powinno,trzeba,należy,wypada.
W szkole konsekwentnie uczą nas,że okazywanie swego zdenerwowania,złości itd jest złe.Szkoła dlatego neurotyzuje,kształci przyszłych dewiantów,mija się ze swoim powołaniem.Stawia akcent na wiedzę,na jej zdobywanie a potem okazuje się,że połowa jak nie więcej tych wiadomości jest nam niepotrzebna.a to wynika z kultu rozumu.Podobnie było w oświeceniu,ale pamiętajmy,że paradoksalnie to własnie w nim odnotowano w Europie najwięcej procesów czarownic.
Sednem jest praca nad duchowościa.Powinniśmy przypatrywać się swoim emocjom,nazywać je,szanować,odkrywać w sobie prawdę o nas samych.Przepracowując pożądanie W SOBIE,złość,wściekłość itd,podkreślam ,przepracowując,a nie dawać się prowadzić na ich smyczy i ulegać,stajemy się lepsi,ciekawsi,dojrzalsi.
Jestem za okazywaniem emocji a nie uleganiu im.Dostojewski swoją słabość przekuł w genialna powieść,Czajkowski w muzykę itd itd ktoś ,kto chciał zdradzić ,napisał Panią Bovary..
Abraham odkrył w sobie empatię i ofiarnictwo,Bóg udowodnił mu tym samym jego wielkość jako człowieka.Przedtem jednak niczym biblijny Hiob ulegał atakom żalu i złości.
Tak to wygląda w moich oczach.
ps popatrz na gniewliwego Chrystusa w świątyni.Ktoś z "naszej szkoły" stanąłby obok i powiedział mu -jak się zachowujesz,panuj nad soba? Wypada być zrównoważonym.Czyli nie wypada być soba.Taki tok myślenia prowadzi do teatralizacji życia.
Jesteś wściekła? to oczywiście nie sięgaj po ekstremum i siekierę,ale rzuć talerzem,powiedz głośno,to mnie wkurzyło,szlag mnie trafia itd.Wtedy hipokryci powiedzą ci-jesteś słaba.Gdy tak naprawdę oni są słabi w swej ułomności niekonfrontowania się z prawdą.
Siła jest w prawdzie wewnętrznej.Wierności sobie.
Każda dłuższa nienawiść tłumiona objawia się projekcją działającą na zasadzie -nienawidzę ciebie,ale ci tego nie powiem tylko udowodnię ci,że jesteś głupi ,do d..tak działaja ludzie toksyczni.Co bardziej wytresowani maja potem rozumową podpowiedź -to jest złe,coś muszę z tym zrobić i szukaja drogi naprawy.

Vote up!
0
Vote down!
0

l.anka

#227693