Media, jako informacja, "co powiedział dzisiaj J. Kaczyński"

Obrazek użytkownika Anka1
Kraj

W miom domu od jakiegoś czasu, jak ktoś chce włączyć telewizor, to pyta: "zobaczymy co ostatnio powiedział J. Kaczyński?". Bo to jest temat wiodący w mediach. Nie istnieją inne problemy w naszym państwie (a jeżeli już się o nich mówi, to tak przelotnie, nie przywiązując do tego dużej wagi), ponad to, CO POWIEDZIAŁ PREZES PIS-u. Cała "elita" polityczna i dziennikarska natychmiast przystępuje do wiwisekcji każdego słowa, tchnienia, miny, a czasem milczenia (nienawistnego przecież). Są oni wszyscy groteskowi, często prymitywni w swoich wypowiedziach, INTELEKTUALNIE BEZSILNI. Po prostu śmieszni w tych interpretacjach, bo ujawniają własne wyobrażenie o wielu faktach i prawdach, o których tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia. Patrzę na tych sfrustrowanych ludzi, którzy niczego w swoim życiu nie osiągnęli, nikt ich nie chce słuchać, bo nic z ich wypowiedzi nie wynika, poza durnowatą bezpodstawną pychą. Szarpią się i wrzeszczą, a ku mojej radości J. Kaczyński robi swoje. Wiem, że obecnie w trudnych czasach mało jest bohaterów, dla których oficjalne przeciwstawienie się "powszechnie obowiązującej opinii" może skutkować utratą pracy. Przykład C. Gmyza i redaktorów "Rzeczpospolitej" oraz "Uwazam rze" jest tego najlepszym przykładem. Nie zmienia to jednak faktu, że takiej władzy można się bać, ale szacunku zbudować na tym się nie da. Mali, podli ludzie, opanowali środki przekazu i nadrabiają bezpowrotnie stracony dla siebie czas, opluwając przeciwników politycznych. A co najśmieszniejsze, chyba wydaje im się, że ktoś ich będzie traktował poważnie. Wyciąga się z lamusa jakieś kreatury, którym każe się z emocją, niewspółmierną do treści wypowiadanych bzdur, pluć na Kaczyńskich, z których jeden nawet po śmierci jest o wiele bardziej wiarygodny, od tych żywych trupów unaoczniających rozmiar ludzkiego upodlenia. Jeden wniosek nasuwa się nieodparcie: NAJWAŻNIEJSZYM I NAJBARDZIEJ WPŁYWOWYM POLITYKIEM W POLSCE JEST OD PARU LAT JAROSŁAW KACZŃSKI. Stał się jedynym ważnym tematem do dyskusji. Cała reszta to pętaki, którymi nie warto zawracać sobie głowy.

Brak głosów

Komentarze

" Obaj wszystko robią razem, byli już w latach 70-tych wybitnymi (choć trzymali się w cieniu) działaczami opozycji demokratycznej. Od 1980 roku są czołowymi ekspertami Solidarności. Jarosław Kaczyński jest sekretarzem KKW Solidarność, Lech - członkiem Prezydium KKW. "Kaczory" były nierozłączne podczas ubiegłorocznych strajków w Stoczni Gdańskiej, po bratersku śpiąc na jednym płacie styropianu. Cechy przypisywane braciom: poczucie humoru, inteligencja, upór, skromność i flegmatyczny spokój"

"Gazeta Wyborcza" nr 2 z 9.04.1989.

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#315264