Co robił Tusk w Berlinie na chwilę przed wizytą Miedwiediewa ? Przyjmujemy Euro w Polsce za kwartał czy dwa?
Co kryło się za tajemniczą wizytą Donalda Tuska w Berlinie na chwile przed wizytą prez. Miedwiediewa
wizytującego „priwislański kraj” zwany również u naszych radzieckich braci „bliższą zagranicą” ?
Ksiądz Bozowski z kościoła sióstr Wizytek mawiał: „nie ma przypadków, są tylko znaki”.
Coś w tym musi być na rzeczy jeśli z jednej strony nie wierzymy w „teorie spiskowe” a i „w cuda” też nam jakoś uwierzyć nie po drodze (ach ci niewierzący ateiści są wszędzie !).
Nie zależnie od daleko wybiegających teorii że podczas gdy tubylcy rezydujący w Pałacu Namiestnikowskim reprezentujący „stronnictwo ruskie” odbierali na miejscu instrukcje kancelaryjne od swojego pryncypała „najświatlejszy ze światłych” , specjalista od „drugiej Irlandii” i jednocześnie przedstawiciel „stronnictwa pruskiego” poleciał niby meteor na konsultacje z naszą drogą „złotą panią Anielą”. Poleciał tak że o mały figiel spóźnił by się na wieczorne „mikołajki” organizowane przez „Dziadka Mroza”.
Rzeczywiście wizyta ta przeszła prawie zupełnie nie zauważona przez nasze polskie media, które przebierały nóżkami w oczekiwaniu na „dostojnego gościa” zza wschodniej granicy i tej wizycie nie poświęciły zbyt dużo czasu. Posłuchajmy samego wycieczkowicza co mówił o swojej berlińskiej wyprawie:
„Dobry przypadek zrządził, że dzisiaj po południu będę miał okazję rozmawiać także z prezydentem Rosji w Warszawie i wydaje się, że dla całej Europy, a szczególnie dla naszego regionu, to polsko-niemieckie doświadczenie może być świetnym przykładem wychodzenia z historycznych zapaści, konfliktów, czy resentymentów „ - piękne prawda ? I znowu te „dobre przypadki”.
Relacja z 2-giej ręki :
„Jak mówił w piątek dziennikarzom premier, polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe pokazują, że nasze relacje są wyniesione na poziom najwyższy z możliwych. Potwierdzają też, że stosunki między obu krajami są dobre.” - nasze relacje wyniesione na poziom „najwyższy z możliwych” – warto zapamiętać te sformułowania.
Miłośnicy teorii spiskowych twierdzą że nasz drogi „płemieł” poleciał po wytyczne do Anieli celem przekazania bezpośrednio i na miejscu uzgodnień „dostojnemu gościowi” ze wschodu, który mógł przyjąć błędne założenie że zabiera wszystkie „prezenty mikołajkowe” które sobie zaplanował do domu. Patrząc jednak przez pryzmat gospodarki i zawirowań ekonomicznych możemy spojrzeć na tą wizytę w nieco inny sposób (czy mniej spiskowy to już kwestia oceny).
Niektórzy wysnuli z tej wizyty śmiałe przemyślenia że celem tej wizyty było uzgodnienie w Berlinie naszego szybkiego (by nie powiedzieć nawet „na gwałt”) przyjęcia w Polsce Euro. O tym że w Polsce Euro musi być przyjęte wie każde dziecko (nie opatrznie w swej nieświadomości zgodziliśmy się na to w referendum akcesyjnym w roku 2004). O tym jakie są konsekwencje dla państwa utraty własnej waluty i przyjęcia waluty Euro i uprawnień NBP przez EBC nie trzeba wiele opowiadać. Wiemy również kto korzysta na rozszerzaniu strefy Euro o nowych członków (przy założeniu że do strefy przystępują w miarę zdrowe jeszcze gospodarki nowych członków). O sytuacji finansowej Niemiec i jej udziale w ratowaniu strefy Euro również wiadomo całkiem sporo więc nie ma co tego tematu tutaj ciągnąć.
Jakimś potwierdzeniem wiszącego nad nami scenariusza szybkiego wejścia do strefy Euro była późniejsza decyzja (pan premier niby na telefon to załatwił) że dług OFE nie będzie musiał być liczony jako zadłużenie budżetu o co od miesięcy trwał spór z Brukselą. Tu co prawda należy dodać że sprawa chyba nie jest tak oczywista albo urzędnicy niższego szczebla w Brukseli nie zostali chyba jeszcze poinstruowani o ustaleniu naszego premiera z panem Baroso co do OFE bo pojawiły się znowu głosy jakoby Bruksela wcale jednak nie zmieniła swojego stanowiska co do liczenia zobowiązań OFE po stronie długu państwa polskiego. Jak to będzie z tym długiem OFE to się pewno wkrótce dowiemy.
By nie przedłużać zbytnio zachęcam do przeczytania zewnętrznej analizy (autorstwa „cynik9”) prawdopodobnych celów wizyty naszego najlepszego premiera (z wyłączeniem „pierwszego nie komunistycznego premiera” tj. Tadeusza Mazowieckiego) w objęciach złotej pani Anieli 2GROSZE
Oby się człek mylił bo marny nasz los będzie ..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3810 odsłon
Komentarze
Re: Co robił Tusk w Berlinie na chwilę przed wizytą Miedwiediewa
14 Grudnia, 2010 - 13:17
Jak mawiają najstarsi górale: Utinam falsus vates sim
Pozdrawiam
Sigma
Rzeczywiście,
14 Grudnia, 2010 - 13:27
wizyta była bardzo tajemnicza. Lekko przeorałem google, szukając jakichś oświadczeń, depesz i ...nic! Cisza, jak makiem zasiał. Obawawiam się, że hipoteza może byc bardzo prawdopodobna, tym bardziej, ze nikt przecież nie będzie głośno trąbił, że za np. pół roku przystępujemy do EURO.
Co da rządowi wprowadzenie EURO w Polsce? To temat na głębszą analizę; w każdym razie firmy eksportowe raczej nie będą tym zachwycone. Kwestia ułatwienia transferów gotówki pomiędzy Polską a Niemcami? Być może...
Tak czy owak, wizyta musiała mieć jakiś cel; raczej "gospodarczy", niz polityczny.
Pozdrawiam
ander
Jan Bogatko ...euro w Polsce
14 Grudnia, 2010 - 13:34
Jan Bogatko
...euro w Polsce jest bardzo potrzebne dla wykazania przez rząd solidarności z kulejącymi europotęgami, jak Grecja, Irlandia, Hiszpania, Portugalia, Włochy a może nawet i Niemcy (bowiem deficyt budżetowy okazuje się tam wyższy, niż zakładano). A że Polacy "załatwiać" potrafią, to nie ma obawy, że zubożeją, uważa się (nie tylko) w Berlinie.
A my na tym wyjdziemy, jak Polska na euro,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
euro w Polsce jest potrzebne w zupełnie innym celu niż wykazanie
14 Grudnia, 2010 - 15:09
się solidarnością z pozostałymi bankrutującymi euro-dłużnikami (to jest tylko aspekt polityczny). Co prawda w dłuższej perspektywie ci którzy dziś ratują bankrutów swoją krwawicą też wkrótce do nich dołączą. Oczywiście przy założeniu że lepiej trzymać się w "w kupie" (jak wiadomo kupy nikt nie rusza) to i bankruci mogą solidarnie czuć się lepiej.
Jakie skutki i "profity" może mieć euro w naszym portfelu prezentuje ten już dość stary materiał autorstwa prof.
Andrzeja Kaźmierczaka : http://www.nbp.pl/publikacje/o_euro/euro_3.pdf
Dziś z perspektywy greckiej czy irlandzkiej można by popełnić znacznie bardziej rozbudowane opracowanie na zadany temat.
Posłaniec Donek
14 Grudnia, 2010 - 13:42
Ponieważ nie wypadało spotkać się Merkel z Miedwiediewem na terenie polskiego kondominium a porozmawiać o eksterytorialnym korytarzu Moskwa-Berlin i "banie" szybkiej jak błyskawica łączącej zachód ze wschodem wypadało, to wysłali swojego chłopca na posyłki Donka jako pośrednika.
Dnald Tusk w roli posłańca i oddźwiernego sprawdza się znakomicie.......niestety.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Poslaniec Donek
14 Grudnia, 2010 - 19:23
Probowalem znalesc cos w prasie, ale nic nie znalazlem. Na stronie oficjalnej rzadu niemieckiego Regierungonline krotka i niewiele mowiaca notka pod tytulem Wspolne dzialania w pelnym zaufaniu ( Vertrauensvoll zusammebarbeiten ) Dalej nastepuje krotkie streszczenie przebiegu rozmow: Niemcy i Polska chca scislej wspolpracowac i ze wzmocniona energia konkretne wspolne projekty opracowywac. Dla polskiego przewodnictwa w Radzie EU w drugim polroczu roku 2011 obiecala Kanclerz Bundesrepubliki poparcie za strony niemieckiej.
Niemcy beda szczegolnie popierac polskie starania rozbudowania partnerskich stosunkowz wschodnimi sasiadami.
W dalszym akapicie jest mowa o wysokosci funduszu do zwalczenia krysysu, ktorego wielkosc jest zdaniem Kanclerz wystarczajaca, nie widzi potrzeby jego zwiekszenia.Pomimo tego powinno sie przed spotkaniem w tym tygodniu w grupie Europejskiej i Radzie Europy konkretne cele przedyskutowac.
Nie widzi potrzeby ustalenia jednakowej dla wszystkich czlonkow Wspolnoty stopy procentowej, nie widzi tez potrzeby tworzenia akcji Europejskiej Wspolnoty. Jej zdaniem zmniejszylo by to konkurencyjnosc finansowa. Poniewaz stopa procentowa jest zacheta do poprawy i wypelnienia paktu stabilizacyjnego i rozwojowego.
Poslaniec Donek cd
14 Grudnia, 2010 - 19:27
W zakonczeniu jest mowa o potrzebie dalszych konsulltacji w ramach tzw Trojkata Weimarskiego.
Nastepne spotkanie jest zaplanowane na 7-go lutego 2011 w Warszawie.
Jezeli to komus cos mowi? Mnie niewiele!
@ 2 AM
14 Grudnia, 2010 - 19:37
Dzięki za artykuł. Powiew świeżego powietrza w filcowej krainie.
Euro przyjmiemy tak, czy inaczej. Zanim nas wcielą - podejrzewam ze każą wyprostować dług publiczny kasą z prywatyzacji. A już za roczek, uwaga, mija moratorium na zakup ziemi przez cudzoziemców. Sapienti sat. Akurat dość czasu na obowiązkowy, bo zapisany w akcesie "czyściec sztywnego kursu" w ERM-ie.
Ja obawiam się, że konsultacje Tuska u Merkelowej dotyczyły przyszłości Lotosu, na który ruski sobie ostrzą zęby i ustaleniem wspólnego stanowiska co do NATOwskiej osłony dla pribałtyki i ewentualnej zgody, by przestrzeń powietrzna pribałtyki była chroniona przez Rosję, która taki durny pomysł oficjalnie zgłosiła.
pozdrawiam