Polegać na popkulturze ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Znalazłem w dzisiejszej "wpolityce" artykuł 23letniego konserwatysty Petrosa Tovmasyana wzywający do zmiany strategii społeczno-politycznej: " nauczmy się jak lewica przekazywać wartości za pomocą kultury popularnej...".

No i mam problem i wątpliwości, bo nie wydaje mi się by popkultura operująca obrazem i hasłem była w stanie unieść jakieś wartości. Owszem , można popkultury uzywać do propagowania jakichś haseł , ale do żadnego dyskursu popkultura nie nadaje się, ze względu na język bazujący na emocjach. Może być użyta jako narzędzie pomocnicze, ale strategii na niej nie da się oprzeć. Strategia musi być oparta na realnym, dobrym wykształceniu gwarantującym kompetencje w zakresie języka dyskursywnego i dostęp do kapitału kulturowego.

Wbrew stereotypowej uwadze autora, że "czasy się zmieniają", ludzki bgyt nie ulega zmianie, zmieniają się jedynie pewne okoliczności związane z rozwojem technologicznym i przepływem informacji. Wyposażenie ewolucyjne, struktura społeczna i mózg mają swoje niezbyt zmienne właściwości.

Ale problem wymagałby obszernej dyskusji opartej na dorobku wielu rozmaitych dziedzin a u nas brak takich uniwersalnych specjalistów jak choćby znany antropolog i ewolucjonista Robin Dunbar, ten od "Ilu przyjaciół potzrebuje człowiek?" czy "Pchły, plotki i rozwój języka".

Brak głosów