Witajcie w kolonii, tubylcy czyli Modzelewski o aferze frankowej

Obrazek użytkownika zetjot
Blog
Odnoszę wrażenie, że więcej dowiedzielibyśmy się o systemie panującym w Polsce od ludzi praktycznie zaangażowanych w działalność w sferze finansowej niż od teoretyków-socjologów, nawet tak dociekliwych jak prof.Staniszkis czy prof.Zybertowicz. Tygodnik "wsieci' publikuje niezwykle interesującą rozmowę ze znanym ekspertem finansowym, któremu nie obca jest i polityka,  prof. Witoldem Modzelewskim na temat zachowania banków w związku z aferą frankową. Przedstawia on bardzo ciekawą teorię na temat motywacji zachowania banków w reakcji na tę aferę, która przemawia do mnie, i to bardzo.
 
Banki, w reakcji na problem frankowiczów nic nie muszą robić, bo to nie tylko nie jest w ich interesie, ale także nie ma racjonalnego, z ich perspektywy, sensu. Bankom nie zależy na frankowiczach, bo nie zależy im na poprawie wizerunku, jako że po tej nauczce, w Polsce w najbliższych latach nie pojawi się taka fala popytu na kredyty jaką stanowili frankowicze.Poprawa wizerunku, nic, w sensie finansowym, by nie dała, więc nie muszą zawracać sobie głowy poprawą tegoż. Tym bardziej, że nie są to banki polskie lecz filie banków zagranicznych, kierujące się dyrektywami z zagranicznej centrali, której na Polsce specjalnie nie zależy.
 
Takie zachowanie banków może mieć, zdaniem prof.Modzelewskiego jeszcze inne racjonalne motywy. W ich interesie, w interesie banków-matek z Europy Zachodniej jest wypchnięcie frankowiczów z Polski na emigrację. W ten sposób kraje te zyskują czysty import wykwalifikowanego kapitału ludzkiego, który można potem łatwo przetworzyć na kapitał finansowy. Znając przedsiębiorczość Polaków oraz podatność lemingów na marketingowe manipulacje załadają słusznie, że jeśli nie sami frankowicze, to z pewnośćią ich dzieci urodzone na Zachodzie, dadzą się ponownie uwieść rozmaitym sprytnym zabiegom marketingowym i propagandowym w rodzaju  haseł o "wejściu do nowej, europejskiej elity" i w zmienionych warunkach socjo-ekonomicznych chętnie skorzystają z otwierających się tam perspektyw i nowych możliwości kredytowych.
 
Witajcie w kolonii, tubylcy.
 
Refleksje prof. Modzelewskiego mają swoje uzasadnienie. Jeżeli zastanowimy się nad podstawową cechą społeczeństwa i wiążących ludzi relacji, to okaże się,że kluczowa jest tu kwestia kapitału społecznego, czyli, mówiąc inaczej, zaufania. Z wydarzeń, z jakimi mieliśmy tu do czynienia wyraźnie widać, że element zaufania znikł. Nietrudno więc przewidywać,że obecny system, pozbawiony tej cechy, skazany jest na zagładę, ale to temat na zupełnie inną notkę. 
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)